Odkurzam.
Ja się kiedyś produkowałam na temat M:
'Morfina' trochę rockuje (mają swój zadzior), a zatem można ją polecić praktycznie każdemu. Wyrobili własny styl, którego nie zmieniali przez lata swojej twóczości, wyjątek stanowi ostatnia płyta The Night wydana po tragicznej śmierci lidera - Marka Sandmana, udzielił się tam m.in. sam Martin Medeski (!) wraz ze swoimi hammondziakami .
Stały skład:
Mark Sandman - lead vocal, 2-string slide bass, bass guitar, guitar, acoustic guitar, trombone, tri-tar, piano, organ
Dana Colley - baritone sax, tenor sax, bass sax, double sax, horse-hair piano, back-up vocals
Billy Conway - drums, percussion, back-up vocals
Dyskografia w skrócie:
1st album: Good (1992)
Bardzo udany debiut, to już była morfina, bez ceregieli.
2nd album: Cure for Pain (1993)
Bardzo melancholijna, lecz nie pozbawiona pazura. Znacznie lepiej nagrana. Utwór Thursday - tutaj włos się na grzbiecie jeży!
3rd album: Yes (1995)
Tym razem bardziej optymistycznie, dużo groteski, szybkie tempo, aż chcemy się pobujać...
4th album: Like Swimming (1996)
Od tego albumu rozpoczęłam - piorunujące wrażenie. Udzielił się dodatkowo DJ (możliwe, że sam Sandman), który wplutł trochę elektroniki, na plus.
5th album: Night (2000)
Ostatnia płyta zespołu. Objawia nam się nieco inna morfina, mniej tu charakterystycznego, ascetycznego minimalizmu, nagrana w domowym studiu Marka, jeszcze przed śmiercią, wydana już po, udzieliło się tu wiele gwiazd sceny jazzowej. Najbardziej zróżnicowany album.
W twórczości zespołu nie było słabszych momentów, trudno więc wybrać faworyta, może Cure for Pain, może Night, a Like Swimming, polecam całą dyskografię naprawdę warto. Jednym słowem: utopia. Trudno nie pokochać Morphine.
Inne rzeczy: Bootleg Detroit i B-Sides & Otherwise - dwie pozycje dla rasowego fana.
Z tego co się orientuję Mark Sandman grał jeszcze w Treat Her Light (za cholerę nie mogę tego dziadostwa zdobyć), a Dana (saksofon) po śmierci Morfinki - w Twinemen.
Tak Btw:
Cytat:Grają coś w rodzaju Progresywnego rocka lub rocka
psychodelicznego
Okropne pudło...
fusion jazz, jazz/rock - rozumiem.
Cytat:A basik tu niespodzianka miał tylko 2 struny.
Tym basem sobie zasłynął, ale grał też na pospolitszych gitarach.