11-11-2005, 11:39 PM
Wg mnie najgenialniejszy polski muzyk. Nagrywał tylko absolutnie genialne i bardzo dobre płyty. Człowiek obdarzony niebywałą barwą głosu, skromny i sympatyczny. A z twórczości opiszę trzy chyba najgenialniejsze płyty:
Korowód to dość nieskładne dzieło - spośród m.in. utworów przypominających te nagrane z Anawą, chyba największych przebojów, tj. "Ocalić od zapomnienia" i "Dni, których jeszcze nie znamy" wybija się "Korowód" - długa suita tytułowa z mnóstwem egzystencjonalnych pytań.
Droga za widnokres to jest płyta, która robi większe wrażenie niż "Closer" Joy Division. Albumy dobrałem nieprzypadkowo - oszczędność muzyki, wyeksponowany kontrabas (jazzowa sekcja rytmiczna), zimny głos, przedstawiona wizja świata czy nawet sama okładka przywołują na myśl właśnie Closer. O tekstach pisać nie będę - ale jeśli jesteście w przeciwieństwie do mnie pesymistami, romantykami, ludźmi nadwrażliwymi, jesteście na skraju załamania, to płyta może być dla was właśnie taką "Drogą za widnokres", a więc trzymać się od tego z dala. Tu macie fachowo i ładniej opisane - Click !.
Z kolei Magia Obłoków jest kontrastem płyty poprzedniej - zdecydowanie bardziej progresywna, wiele tutaj instrumentów (np. skrzypce), a nader wszystko melodii. No i znajduje się tutaj "Suita spotkania w czasie" - jedno z największych dzieł Grechuty.
Szczerze mówiąc, nie wiem, która najlepsza. Ale najbardziej wstrząsająca na pewno "Droga za widnokres". Dosyć się już naprodukowałem, wasza kolej. Znacie, lubicie ?
Korowód to dość nieskładne dzieło - spośród m.in. utworów przypominających te nagrane z Anawą, chyba największych przebojów, tj. "Ocalić od zapomnienia" i "Dni, których jeszcze nie znamy" wybija się "Korowód" - długa suita tytułowa z mnóstwem egzystencjonalnych pytań.
Droga za widnokres to jest płyta, która robi większe wrażenie niż "Closer" Joy Division. Albumy dobrałem nieprzypadkowo - oszczędność muzyki, wyeksponowany kontrabas (jazzowa sekcja rytmiczna), zimny głos, przedstawiona wizja świata czy nawet sama okładka przywołują na myśl właśnie Closer. O tekstach pisać nie będę - ale jeśli jesteście w przeciwieństwie do mnie pesymistami, romantykami, ludźmi nadwrażliwymi, jesteście na skraju załamania, to płyta może być dla was właśnie taką "Drogą za widnokres", a więc trzymać się od tego z dala. Tu macie fachowo i ładniej opisane - Click !.
Z kolei Magia Obłoków jest kontrastem płyty poprzedniej - zdecydowanie bardziej progresywna, wiele tutaj instrumentów (np. skrzypce), a nader wszystko melodii. No i znajduje się tutaj "Suita spotkania w czasie" - jedno z największych dzieł Grechuty.
Szczerze mówiąc, nie wiem, która najlepsza. Ale najbardziej wstrząsająca na pewno "Droga za widnokres". Dosyć się już naprodukowałem, wasza kolej. Znacie, lubicie ?