Polemike czas zaczac ...
Na pewnym blogu uzytkownika ktorego szanuje za widze muzyczna , Tomasha , znalazlem taki oto post :
Cytat:Led Zeppelin kochać trzeba i szanować....
Led Zeppelin to jeden z tych zespołów, które należy znać, cenić i szanować. Zwłaszcza jeśli w sumie nie słucha się rocka. Led Zeppelin to wg. mnie najbardziej przereklamowany zespół w historii rock'n'rolla. Dlaczego? już wyjaśniam. prześledźmy wszystkie mity i legendy roztaczane przez znawców wszelkiej maści na temat LZ. Po pierwsze, Led Zeppelin jest niby zespołem "mającym największy wpływ na rozwój heavy metalu i ciężkiej muzyki". Jest to jedna z największych bzdur jaką słyszałęm w życiu. Po pierwsze gdy Zeppelin powstawał istniały już zespoły grające muzykę, którą dziś nazwalibyśmy metalem(np. Iron Butterfly czy Steppenwolf), po drugie: nie trzeba być wybitnym znacą, żeby stwierdzić że melodyjny heavy rock z połowy lat 70 - tych, NWoBHM, a potem power, speed czy prog - metal zawdzięczają swoje powstanie tylko i wyłącznie Deep purple i progresywnym zespołom typu nawet Genesis, ja LZ niestety w tych nurtach nie słysze. Na wszystkie cięższe nurty typu death, black, thrash największy wpływ iał Black Sabbath. Tymczasem muzyką LZ w sposób bezpośredni inspirowany był tylko i wyłącznie grunge. A już kompletnym przekłamaniem jest twierdzenie jakoby muzyka panów Page'a, Planta, Jonesa i Bohnama miała ogromny wpływ na rocka ogólnie. Co może Oasis grają jak LZ?!
"Robert Plant to świetny wokalista a Page wybitny gitarzysta" Szkoda że ukrywają to jak tylko się da. Każdy kto słyszał i widział koncertowe nagrania Zeppelin z dowolnego okresu, a nie jest głuchy musi przyznać mi racje. Plantowi już na początku lat 70 tych łamał się głos i nie był w stanie wyciągnąć "górek", może miały mu w tym pomóc zbyt ciasne spodnie w których paradował na teledyskach?! A Page? Jasne wymyślił sporo niesamowitych riffów, jednak gitarzyści typu Tonego Iommiego czy Blackmore'a mają ich na swoim koncie znacznie więcej. A jego koncertowe "improwizacje" wołają przecież o pomste do nieba. Męczyć gitarę smyczkiem też bym potrafił, a bądźmy rozsądni, chyba nikt nie wmówi mi że smykiem da się cokolwiek konkretnego na elektryku zagrać.
"Stairway to heaven to najlepszy utwór jaki kiedykolwiek powstał" i co jeszcze?! ten kawałek, owszem ma porywającą końcówkę, jednak co najmniej 3 minuty nudzenia moznaby z niego wyciąc. W sumie tozwykła niezbyt przekonująca melodyjka z głupim tekstem. Nie wiem co sprawiło że ten utwór jest otaczany aż takim "kultem"? może zawarte w nim szatańskie przesłanie?
Nie jestem jakimś wielkim przeciwnikeim Led Zeppelin. Ich pierwsze dwie płyty to niekwestionowana klasyka, a bez "trójki" pewnie nie byłoby folk - rocka w dzisiejszym rozumieniu. Ale nie trawie sytuacji, w której jakikolwiek zespół jest "świętą krową". Spróbujcie na jakimkolwiek forum napisać coś "złęgo" o LedZep. Zaraz dziesiątki ślepo zapatrzonych fanatyków zaczną was opluwać i wytykać wam że się nie znacie, szkoda ż większość z nich zna Zeppeli z jakiegoś półpirackiego "best ofa" zakupionego w media markt. Do napisania tej notki skłoniła mnie wypowiedź jednego z takich baranków, który próbował mi wmówić, że mój ulubiony zespół, AC/DC inspiruje się Zeppami. Tymczasem wystarczyłoby posłuchać płyt takich wykonawców jak Chuck Berry, The Who, Rolling Stones, John Mayall by usłyszeć czym bracia Young tak naprawdę się inspirowali. Już niewspomne że Angus niejednokrotnie wspominał wręcz, że nie lubi Led Zeppelin.
Prześledźmy jeszcze płyty Zeppelinów. Pierwsze dwie - trzy to dzieła wybitne, i nie mam zamiaru z tym polemizować. Ale już osławiona "czwórka"... w sumie jedyny w pełni udany numer to "Black dog". A tak? o schodach już pisałem, "Rock'n'roll", świeetny numer, ale to samo mogłoby nagrać np. Slade. Tyle że wtedy nikt by o tym kawałku nie pamiętał. Ogólnie ta płyta jes mocno nuząca, i nieco "wymęczona". "Houses of holy" to żenada jakiej mało, chyba że dla niektórych kawałki typu D'yer Maker to klasyka. "Physical graffitti" to powrót do nieco lepszej formy, ale ten LP jest straszliwie nierówny. Poza tym bardzo się zestarzał. Słynnego "Kashmiru" z tej płyty obecnie ciężko słuchać, wtedy partia syntezatorów i zniekształcone brzmienie to było coś, ale dziś naprawdę nie robi to już żadnego wrażenia a tylko trąci myszką. Kolejne albumy to ju ż równia pochyła i nie ma się co o nich rozpisywać. Po tym, jak prezentują się "nieklasyczne" dokonania danej grupy też poznaje się jej wielkość. U Zeppelinów nie było z tym najlepiej. I wreszcie solowe dokonania muzykó LZ, Page nagrał ciekawą płytę z Coverdale'm, Plant występuje solo, ale żadnego sukcesu nie odnieśli, co też o czymś świadczy(a np. Ozzy czy Blackmore z Rainbow, sobie świetnie radzili bez macierzystych grup). Ogólnie - LZ to dory zespół, ale nie popadajmy w histerie, a zanim zaczniemy ich wychwalać, posłuchajmy uważniej ich płyt...
Wiec tak ..
Cytat:Po pierwsze, Led Zeppelin jest niby zespołem "mającym największy wpływ na rozwój heavy metalu i ciężkiej muzyki". Jest to jedna z największych bzdur jaką słyszałęm w życiu. Po pierwsze gdy Zeppelin powstawał istniały już zespoły grające muzykę, którą dziś nazwalibyśmy metalem(np. Iron Butterfly czy Steppenwolf),
Ehh .. porownywanie Iron Butterfly i Led Zeppelin jest bezsensu . Tak , wiem jest plyta " In A Gadda Da Vida" ale te zespoly to zupelnie inna klasa . Butterflyow wyslawila ta plyta , a raczej JEDEN kawalek na niej zawarty . Pozatym chyba wiesz , że podczas pewnego koncertu grali i Zeppelini i Butterflyowie , dziwnym trafem Ci drudzy juz nie chcieli wystapic juz po wsytepie Zeppelinow . Poprostu nie zostawili juz dla nich miejsca . Zmietli ospalych Ironow ze sceny . A moze mi powiesz ze to przez zmeczenia albo jaka inna bzdure ? Nie . Poprostu zdali sobie sprawe ze muzyka Zeppelinow ich MIAZDZY . Wiec nie wypadalo by tu ich porownywac . Bo to jest inna klasa . mimo ze plyte "In A Gadda Da Vida" uwielbiam . I tak , mieli oni ogromny wplyw na rozwoj muzyki , szczegolnie dwiema pierwszymi plytami i temu nie da sie zaprzeczyc - bo trzeba byc gluchym badz poprostu glupim .
Cytat:po drugie: nie trzeba być wybitnym znacą, żeby stwierdzić że melodyjny heavy rock z połowy lat 70 - tych, NWoBHM, a potem power, speed czy prog - metal zawdzięczają swoje powstanie tylko i wyłącznie Deep purple
Co ? Bzdura ! Tylko dlaczego muzyka i plyty Led Zeppelin nadal maja sie swietnie i miazdza sila i energia muzyki , w przeciwienstwie do muzyki DP ktora sie zwyczajnie zestarzala . Zacytuje tutaj Franka z ktorym sie calkowicie zgadzam :
Cytat:Cholera jasna, już napisałem wcześniej że Deep Purple moim zdaniem brzmią archaicznie, bo po prostu nie mieli ani tyle energii, co Led Zeppelin, ani takiej ciężkości, co chociażby Black Sabbath (choć oni po "Paranoid" też zaczęli być wtórni).
W pelni zgadzam sie z ta wypowiedza , chociaz przyznam "Made In Japan" nadal wgniata w fotel .
Dla mnie Led Zeppelin mial ogormny wplyw na ta muzyke ktora wymieniles .
Cytat:"Robert Plant to świetny wokalista a Page wybitny gitarzysta" Szkoda że ukrywają to jak tylko się da. Każdy kto słyszał i widział koncertowe nagrania Zeppelin z dowolnego okresu, a nie jest głuchy musi przyznać mi racje. Plantowi już na początku lat 70 tych łamał się głos i nie był w stanie wyciągnąć "górek", może miały mu w tym pomóc zbyt ciasne spodnie w których paradował na teledyskach?! A Page? Jasne wymyślił sporo niesamowitych riffów, jednak gitarzyści typu Tonego Iommiego czy Blackmore'a mają ich na swoim koncie znacznie więcej.
Lol ? I na jakiej podstawie tak stwierdzasz ? Prosze wytlumacz mi to bo rozmawiasz z ogromnym fanem Led Zeppelin i smiem twierdzic ze duzo to ich bootlegow nie slyszales . Bo ja mam ich cala mase i nie zauwazylem by "na poczatku lat 70 Plant nie wyciagal gorek" . Chociaz to w sumie dziwne , w 70 nie mogl wyciagac a w latach pozniejszych robil to swietnie . Moze wytlumaczysz mi w jaki magiczny sposob to zrobil ? Nie twierdze ze to najlepszy wokalista na swiecie (chociaz lubie jego barwe glosu) , ale poprostu wymyslasz sobie jakies smieszne teorie bez jakiegokolwiek obeznania . Co do Page'a to bluznisz Tomash , bluznisz ... Blackmore ? Moze poraz kolejny zacytuje Franka z ktorym takze sie zgadzam :
Cytat:Po drugie, Blackmore to kawał zarozumiałego, zadufanego i zbyt pewnego swoich umiejętności typa (gdzie mu tam do Page'a, Gilmoura, Hendrixa, Hacketta czy Frippa), który miał zbyt duże mniemanie o swoich umiejętnościach. Co z tego, że techniką może i brylował. Ale talentu kompozytorskiego fortuna mu poskąpiła. Nie wystarczy zagrać dwóch rajcownych riffów i jednej świetnej solówki.
Page ma tyc riffow i solowek naprawde wiele . Nie wiem o co Ci w tej chwili chodzi , bo to tez jakas bezpodstawna gadanina pewnie dlatego ze tak nienawidzisz Led Zeppelin .
Cytat:A jego koncertowe "improwizacje" wołają przecież o pomste do nieba. Męczyć gitarę smyczkiem też bym potrafił, a bądźmy rozsądni, chyba nikt nie wmówi mi że smykiem da się cokolwiek konkretnego na elektryku zagrać.
Poraz kolejny wracamy do tematu ze za wielu koncertow Led Zeppelin nie slyszales .
Cytat:"Stairway to heaven to najlepszy utwór jaki kiedykolwiek powstał" i co jeszcze?! ten kawałek, owszem ma porywającą końcówkę, jednak co najmniej 3 minuty nudzenia moznaby z niego wyciąc. W sumie tozwykła niezbyt przekonująca melodyjka z głupim tekstem. Nie wiem co sprawiło że ten utwór jest otaczany aż takim "kultem"? może zawarte w nim szatańskie przesłanie?
To juz nkwestia gustu , ale moim zdaniem jest to naprawde doskonaly utwor . Moge nawet powiedziec ze dla mnie zmiata kazdy kawalek AC/DC . W nim wszystko jest wspaniale . I mowie ze to kwestia tylko i wylacznie gustu , a nie tego ze Tobie sie cos nie podoba to odrazu jest zle .
Cytat:Ale już osławiona "czwórka"... w sumie jedyny w pełni udany numer to "Black dog". A tak? o schodach już pisałem, "Rock'n'roll", świeetny numer, ale to samo mogłoby nagrać np. Slade. Tyle że wtedy nikt by o tym kawałku nie pamiętał. Ogólnie ta płyta jes mocno nuząca, i nieco "wymęczona".
Tylko "Black Dog" ? Obok takich kawalkow jak "Schody .. " , "Rock N Roll " (co to za argument ze gdyby costam nagralo podobny kawalek to by nikt o tym nie pamietal ) , "The Battle of Evermore" to moim zdaniem wspanialy utwor akustyczny . Z tej plyty osobiscie nie lubie "Misty Mountain Hop" i "Four Sticks" , ale "Going To California" i "When The Levee Breaks" poprostu ubostwiam . Poraz kolejny dochodzimy do mometnu w ktorym czepiasz sie gustu .
Cytat:"Houses of holy" to żenada jakiej mało, chyba że dla niektórych kawałki typu D'yer Maker to klasyka.
Sam jestes zenada. To naprawde dobra plyta . Szczegolnie "No Quarter" ktore jest arcydzielem muzycznym , jak i swietne "Over The Hills And Far Away" . A D'yer Maker to wesloy , smieszny kawaleczek i nie wiem co ty do niego masz . I juz chyba poraz 3 (?) wchodzimy w sfere gustu .
Cytat:Physical graffitti" to powrót do nieco lepszej formy, ale ten LP jest straszliwie nierówny. Poza tym bardzo się zestarzał. Słynnego "Kashmiru" z tej płyty obecnie ciężko słuchać, wtedy partia syntezatorów i zniekształcone brzmienie to było coś, ale dziś naprawdę nie robi to już żadnego wrażenia a tylko trąci myszką.
Jaka nierowna ?! To najgenialniejsza plyta Led Zeppelin ! I zrozum ze Kashmir byl nagrywany w latach 70 i nie ma co zarzucac mu ze syntezatory i zniekszatlcone brzmienie to juz nic nowego , bo to tak jakby gadac ze "In The Court of The Crimson King" jest beznadziejne bo sie zestarzalo co jest nie prawda .
Cytat:Kolejne albumy to ju ż równia pochyła i nie ma się co o nich rozpisywać.
Pff ... a moze kolego w ogole ich nie slyszales ? "Presence" to wyjatkowo dobra plyta . "Achilles Last Stand" , "Tea For One" , "Nobodys Fault But Mine" itd. to swietne kawalki (Zwlaszcza pierwsze dwa ktore sa niezaprzeczalna klasyka ) . "In Through ... " tez nie bardzo lubie wiec sie nie wypowiadam . Ale odrzuty na "Codzie" sa wspaniale . Potezne "Wearing And Tearing" i pare innych kawalkow to naprawde swietnosc .
Cytat:Po tym, jak prezentują się "nieklasyczne" dokonania danej grupy też poznaje się jej wielkość.[quote]
... powiedzial ktos kto stwierdzil ze Deep Purple i Black Sabbath jest wspaniale . Kurde gdybym mial tak porownywac to bym sie zastanawial . Black Sabbath to ( dla mnie) wiekszosc plyt to dno . Deep Purple chyba tez nie stwierdzisz ze byl doskonaly skoro masz zamiara tak obiektywnie oceniac grupe . Sam sobie zaprzeczasz .
[quote] wreszcie solowe dokonania muzykó LZ, Page nagrał ciekawą płytę z Coverdale'm, Plant występuje solo, ale żadnego sukcesu nie odnieśli, co też o czymś świadczy(a np. Ozzy czy Blackmore z Rainbow, sobie świetnie radzili bez macierzystych grup).
Taa .. Coverdale Page to naprawde swietna plyta . Ale chyba nie wziales pod uwage "No Quarter" nagranego przez nich , ktore jest doskonala plyta . Pozatym najnowsza plyta Planta z "Strange Sensations" tez daje rade .
Czekam na Twoje odpowiedzi Tomashu bo zapowiada sie ciekawa rozmowa .