• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Kapela a Frontman...
#16

ale zeby zespol odniosl sukces musi byc dobry frontman..bez tego daleko nie zajda...moim zdaniem charyzeme musi miec kazdy czlonek zespolu...dlatego mozna czasem niezauazyc muzykow tylko z powodu jej braku...
Tomash napisał(a):Ciekawe pytanie. Są zespoły które po stracie wydawałoby się nizastapionego frontmana bez większych problemów się podnosiły, np. AC/DC, Van Halen(oczywiściechodzi mi o zmianę Lee Rorh->Hagar), Deep Purple(Gillan->Coverdale), Black Sabbath(Osbourne->DIO), inne straciły część gfanów, ale nadal grają dobrze, a może nawet pozyskały nowych wielbicieli: Pink Floyd, Misfits, KAT, Black Sabbath z Gillanem i Martinem, Judas Priest z Ripperem, Ironi z Blazem, Sepultura
no i ojczysty Dzem Smile


Tomash napisał(a):a inne niestety nie były w stanie się podniesć po odejściu frontmana, jak np. INXS
moze jeszcze nie skreslaj tak szybko INXS...chlopacy robia casting na nowego frontmana kapeli...wiadomo ze to nie to samo co Hutchence ale nie wiadomo jak ich drogi sie dalej powiada i co nowego stworza...
Odpowiedz
#17

Ja cenię kapelę za całokształt. Każdy coś wnosi do zespołu, zarówno jako muzyk jak i osobowość. To wszystko ma wpływ na muzykę. Choć nie przeczę, były takie postaci w muzyce, których osobowość i talent znacznie wybijały się ponad umiejętności pozostałych członków kapeli. Mam tutaj na myśli Freddiego Mercury i Queen. Podobnie było w przypadku Cobaina i Nirvany (choć tutaj górę nad talentem wzięła charyzma wokalisty) Ale jak już zauważyliście, były także kapele, które po stracie frontmana (wydawać by się mogło niezastąpionego) nadal tworzą świetną muzykę (min. Pink Floyd)
by the grace of god almighty
and the pressures of the marketplace
the human race has civilized itself
it's a miracle

roger waters
Odpowiedz
#18

włąsciwie to liczy sie tylko muzyka ... ale nie zgodze sie z tym , ze kapele sa kojarzone tylko w wokalista bo tak nie bylo w wielu przypadkach Choćby Hendrix Tongue albo Page ..
Odpowiedz
#19

Ja myślę,że to jest trochę tak,że wokal ma bardzo dużo do powiedzenia w kwestii brzmienia całości.I często jest tym elementem rozpoznawalnym od pierwszej chwili.Poza tym wielu muzyków jest w stanie zagrać utwory np.KoRna,ale drugiego wokalistę śpiewającego jak Jonathan trudno by było znaleźć.Co nie oznacza,że reszta kapelki się nie liczy Smile Gdyby nie reszta zespołu,to taki KoRn nie miałby swojego niepowtarzalnego brzmienia (niski strój gitar,jak mówią przeciwnicy-same basówki,"zagrywki" perkusyjne) a wokal w połączeniu z normalnymi gitarami pewnie brzmiałby okropnie Tongue Tak więc jak najbardziej "za" szacunkiem dla zespołu,którego oczkiem w głowie pozostaje wokalista Smile
I will make it go away
Can`t be here no more
Seems this is the only way
I will soon be gone
Odpowiedz
#20

Cytat:Poza tym wielu muzyków jest w stanie zagrać utwory np.KoRna,ale drugiego wokalistę śpiewającego jak Jonathan trudno by było znaleźć

Kot moich sasiadow bylby idealny. Przynajmniej bylby slawny i nie wylby mi co noc, przeszkadzajac w snie.

Cytat:Tak więc jak najbardziej "za" szacunkiem dla zespołu,którego oczkiem w głowie pozostaje wokalista

W moim przypadku- bez szacunku.
"All that's left to say is: Farewell"
Odpowiedz
#21

Kwestia gustu po prostu.Ale tego kota złap i mi poleconym przyślij,jeśli na serio brzmi jak Davis Laughing
I will make it go away
Can`t be here no more
Seems this is the only way
I will soon be gone
Odpowiedz
#22

Dla mnie jedank zespół bez charakterystycznego frontmana jest troszkę badziewny... Choć z drugiej strony - taki Dickinson jest rozpoznawalny, a nie lubię Maiden z nim na wokalu. Dziwne, że podobają mi się jego płyty solowe. Ale z drugiej strony - Faith No More bez Pattona wydało dwie fajne płyty, a Dżem bez Ryśka toleruję ( ale nie z Dewódzkim)
Haha, wiecie kto to jest? To jest najlepszy wokal na swiecie Big Grin
Odpowiedz
#23

Ryhtyk napisał(a):Założyłem ten temat w tym dziale, ponieważ chodzi mi tu o każdy rodzaj muzyki. Mianowicie wiele zespołów jest kojarzonych wyłącznie z wokalistą np- Nirvana to u niektórych Kurt Cobain, a U2 to Bono, to samo ma się w przypadku takich zespołów jak- Cranberries, Green Day(niesłucham tego zespołu coprawda, ale wielu ludzi zachwyca się wokalistą, tak jakby reszta się nie liczyła).

Cóż, ja nie słucham ani U2, ani Nirvany, ani tym bardziej Green Day, więc mam prawo nie znać całego składu po nazwisku (choć Nirvanę i tak znam Wink). Natomiast jak ktoś się nazywa fanem zespołu i jego oczkiem w głowie jest wyłącznie wokalista, a reszta tak sobie, to znaczy że dupa nie fan.
"Naród wspaniały - tylko ludzie chuje" - Józef Piłsudski
Odpowiedz


Podobne wątki…
Wątek: / Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
Ostatni post przez Kuman666
07-23-2007, 01:33 PM



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości