Po prostu JD byli pierwowzorem muzyki rockowej lat 80. i sporej części obecnej. Nawet dzisiaj mają wielu naśladowców. Sam Beksinski pisał (tez fan JD) bez nich nie byłoby zimnofalowych płyt The Cure, 4AD, a myślę, żę sporej części dzisiejszej alternatywy tez. Tak jak Beatlesi i TRS byli niedoścignionym wzorem w latach 60., Purple, PF i LZ w 70., tak Joy Division w 80.
Co do filmu - to raczej wątpię, żeby w Polsce był wyświetlany..
Pytanie do Kamaela i Acrida - "24 h Party People" skąd skombinowaliście ?

Może od czasu do czasu w TV leci (nie, nie żartuję -np. na Planete mniej więcej raz w tygodniu jest dobry film biograficzny - byli Hendrix, Ramonesi, Fleetwood Mac) ?
Najgenialniejszy kawałek Joy Division to "Disorder" - bas wbija w ziemię. A co do porównania Joy Division i Bauhaus, to moim zdaniem lepiej wychodzi JD, ale "Bela lugosi is dead" śmiało może być porównywany z najlepszymi utworami Curtisa i spółki