- Liczba postów:
- 2,272
- Liczba wątków:
- 19
- Dołączył:
- Sep 2004
- Reputacja:
-
0
Genesis... Szanuję, choć osobiście mi ani trochę nie podchodzi. Jeden kawałek bardzo lubię - "Jesus He Knows Me" czy jakoś tak (być może jest to utwór z solowej twórczości Collinsa; jeśli pomyliłem to sorry)
- Liczba postów:
- 4,216
- Liczba wątków:
- 12
- Dołączył:
- Jun 2004
- Reputacja:
-
3
aXe Rose napisał(a):Genesis... Szanuję, choć osobiście mi ani trochę nie podchodzi. Jeden kawałek bardzo lubię - "Jesus He Knows Me" czy jakoś tak (być może jest to utwór z solowej twórczości Collinsa; jeśli pomyliłem to sorry)
Z tego co mi wiadomo, to sie nie mylisz bo to z plyty We Can't Dance (; a z kolei moja ulubiona piosenka z tejze plyty to oczywiscie: I Can't Dance

Sie powtarzac bede temat dla mnie jak o Grechucie i Dire Straits

Cudowne dziecinstwo
Everyday I look into the mirror
Staring back I look less familiar
I've seen all seven faces
Each one looks a lot like me
- Liczba postów:
- 4,127
- Liczba wątków:
- 2
- Dołączył:
- Jan 2005
- Reputacja:
-
0
Płyty z Gabrielem są niezłe, ale równie dobre, jeśli nie lepsze, są pierwsze płyty bez niego, i "We can't dance" - jedna z płyt mojego dzieciństwa, i jedyna z tamtych pozycji do której dziś częśto wracam
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
- Liczba postów:
- 2,514
- Liczba wątków:
- 64
- Dołączył:
- Jul 2005
- Reputacja:
-
-1
Znam dwie płyty: "We cant dance";"Invisible Touch"
Swiene płyty, co moge wiecej powiedziec.
- Liczba postów:
- 99
- Liczba wątków:
- 6
- Dołączył:
- Apr 2005
- Reputacja:
-
0
ehh...stare,dobre czasy. Kolejny zespół z kolekcji mojego Tatusia...gdyby nie on mhm..Dire Straits, Genesis. Doskonały zespół któy zawsze poprawia mi nastrój oczywiście w wersji z Collinsem.
- Liczba postów:
- 897
- Liczba wątków:
- 15
- Dołączył:
- May 2005
- Reputacja:
-
1
Wolę solową twórczość Collinsa. Genesis z Gabrielem w ogóle nie pasi
-Baco, będzie dzisja padać?
-Ej, kurwa bedzie, bo mnie jebie w krzyżu!
- Liczba postów:
- 13
- Liczba wątków:
- 0
- Dołączył:
- Jan 2006
- Reputacja:
-
0
Genesis...
Mam gdzieś wszystkie kasety do "Duke" włącznie...
Pierwsza płyta to straszna porażka - jakieś nieudane naśladownictwo The Beatles, ale potem - zaczął się rock progresywny. Oczywiście ich szanuję, ale tak naprawdę uwielbiam tylko jedną płytę "Lamb Lies Down on Broadway" - najbardziej dojrzały okres twórczości z Gabrielem, potem jeszcze kilka płyt do "Duke", a dalszych albumów juz nie mogę słuchać, bo nie lubię popowej papki. Aha - ostatni album z Wilsonem jest prześwietny.
Właściwie - to w porównaniu z Yes - muzyka Genesis jest słabawa - trochę sztywna i drętwa, drewniane brzmienie, dlatego aż tak nie lubiałem pierwszych płyt Genesis.
Z projektów solowych - Collinsa nie znoszę, za to Gabriel jest genialny, ale to już inny temat.
- Liczba postów:
- 1,031
- Liczba wątków:
- 12
- Dołączył:
- Aug 2005
- Reputacja:
-
0
Mała dygresja. Utarlo się iż o najwspanialszym ( i jedyny słusznym) okresie Genesis mówi sie "era Gabriela". Ja zdecydowanie wolę okreslenie "Era Hacketta" z racji z:
primo: poza jedym Trespass wszystkie wielkie progresywne płyty to współdzieła Hacketta
secundo: Genesis zszedł na pop ( psy ? ) nie po odejściu Gabriela ale dopiero po odejściu Hacketta. Przeciez po odejściu Gabriela nagrali dwie wspaniałe progresywne płyty A Trick Of The Tail i Wind And Wuthering. Z Hackettem właśnie.
I dopiero kiedy Steve odszedł, Genesis, dla mnie przynajmniej, sie skończył. Nie umniejszam tu, broń Boże, wspaniałości Gabriela, jedynie stwierdzam iż to Steve Hackett obok niego był progresywnym motorem zespołu i gdy własnie jego zabrakło zespół stoczył się w popowe bagnisko już z Collinsem na wokalu.
I dlatego ubolewam iż większość ludzi kojarzy dziś genesis z czasami lat 80-tych kiedy to z Philem Collinsem na wokalu grali pop-rock, nie zaś z czasów lat 80-tych kiedy to obok King Crimson, FDGG, ELP, Floydów czy Yes tworzyli historię rocka...
- Liczba postów:
- 21
- Liczba wątków:
- 1
- Dołączył:
- Oct 2006
- Reputacja:
-
0
Genesis to grupa epokowa,ktorej znaczenia dla muzyki nie sposob przecenic,wyatyczyla ona nowe kierunki w muzyce,dokonala rzeczy przelomowych i stworzyla nowy styl muzyczny do dzis przez wielu nasladowana nigdy jednak niedoscigniona.
Wlasciwie wszystkie plyty do DUKE wlacznie sa bardzo interesujace lub wrecz absolutnie wybitne,plyty pozniejsze to juz nieststy muzyka z zupelnie innej beczki ktore mozna pominac milczeniem......