Pewnego Bozego Narodzenia, bardzo dawno temu, Swiety Mikolaj przygotowywal sie do swojej corocznej podrozy. Jednak wszedzie pietrzyly sie problemy... Czterech z jego elfow zachorowalo, a zastepcy nie produkowali zabawek tak szybko jak elfy, wiec Mikolaj zaczal podejrzewac, ze moze nie zdazyc... Nastepnie pani Mikolajowa oswiadczyla mu, ze jej Mama ma zamiar wkrotce ich odwiedzic, co bardzo zdenerwowalo Mikolaja. Na domiar zlego, kiedy poszedl zaprzegac renifery, okazalo sie, ze trzy z nich sa w zaawansowanej ciazy, a dwa inne przeskoczyly przez plot i zwialy - Bog jeden wie dokad. Mikolaj zdenerwowal sie jeszcze bardziej ... Kiedy zaczal pakowac sanie, jedna z ploz zlamala sie. Worek runal na ziemie, a zabawki rozsypaly sie dookola. Wkurzony Mikolaj postanowil wrocic do domu na kawe i szklaneczke whisky. Kiedy jednak otworzyl barek, okazalo sie, ze elfy ukryly caly alkohol i nic nie bylo do wypicia... Roztrzesiony Mikolaj upuscil dzbanek do kawy, ktory roztrzaskal sie na kawaleczki na podlodze w kuchni. Poszedl wiec po szczotke, ale okazalo sie, ze myszy zjadly wlosie, z ktorego byla zrobiona... I wlasnie wtedy zadzwonil dzwonek do drzwi... Mikolaj poszedl otworzyc. Za drzwiami stal maly aniolek z piekna, wielka choinka. Aniolek radosnie zawolal: - Wesolych Swiat, Mikolaju! Czyz nie piekny mamy dzis dzien? Przynioslem dla Ciebie choinke. Prawda, ze jest wspaniala? Gdzie chcialbys, zebym ja wsadzil?...
Stad wziela sie tradycja aniolka na czubku choinki....
--------------------------------------------
Telefon...
- Hello, are you there?
- Yes, who are you please?
- I'm Watt.
- What's your name?
- Watt's my name.
- Yes, what's your name?
- My name is John Watt.
- John what?
- Yes, are you Jones?
- No I'm Knott.
- Will you tell me your name then?
- Will Knott.
- Why not?
- My name is Knott.
- Not what?
- Not Watt, Knott.
- What?
--------------------------------------------
Australia. Finał jednego z najbardziej popularnych teleturniejów. Do ostatniej
rundy przechodzą pastor i hodowca owiec z małej wioski. Obydwaj znakomicie
odpowiadaja na pytania, więc nie można wyłonić zwycięzcy. Organizatorzy
postanawiają przeprowadzić dogrywkę: zawodnicy mają 5 minut na napisanie
wiersz z wyrazem "Timbuktu". Obaj skrzętnie zabierają sie do pracy. Po
jakichś 4 minutach podnosi sie pastor i zaczyna deklamować:
I was a father all my life
I had no children, had no wife
I read the Bible through and through
On my way to Timbuktu
po czym dostaje gromkiem brawa od całej widowni, która jest przekonana, że
właśnie poznała zwycięzcę. Wtedy kończy pisać pasterz i mówi:
When Tim and I to Sydney went
We met three ladies - cheap to rent
They were three and we were two
So I booked one and Tim booked two
po czym został zwycięzcą programu.
--------------------------------------------
Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszył, ale wóz policyjny nie dawał za wygraną. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w
ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze.
Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo jazdy i powiedział:
- To był dla mnie długi dzień, zbliża się koniec mojej
zmiany, na dodatek jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, więc jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie to może
Pan odjechać bez mandatu.
Mężczyzna pomyślał chwilkę i powiedział:
- W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś
policjanta. Bałem się, że chciał mi ją pan oddać.
- Życzę miłego weekendu - powiedział policjant
--------------------------------------------
Król Artur wyjeżdżał na krucjatę i postanowił, że kupi swej żonie pas cnoty.
Poszedł do kowala, a ten mówi, że ma najnowszy krzyk mody - pas z gilotynką!
Więc kupił go Artur, założył żonie, zabrał klucz i pojechał.
Po paru latach wrócił i oczywiście chciał sprawdzić rycerzy okrągłego stołu, czy nie uwiedli mu żony.
Postawił ich w rzędzie i kazał spuścić spodnie: 11 miało obcięte filutki, wyjątkiem był Lancelot...
Król załamany:
- Moi wspaniali rycerze okazaliście się bandą hołoty! Na nikogo dziś nie można liczyć!
Tylko Ty - wierny Lancelocie mi się ostałeś... - i spojrzał wyczekująco na Lancelota, by ten coś powiedział.
Lecz Lancelot milczał...
--------------------------------------------
Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją śledzić. Chwilę później wszystko było jasne - żona pracowała w agencji towarzyskiej! Zszokowany facet mówi do taksówkarza:
- Chcesz pan zarobić stówę?
-Jasne! Co mam robić?
-Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i zawieść nas oboje do domu.
Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i powiedział:
-Trzymaj pan ją!
A facet krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
-Wiem, ku**a, to moja! Teraz idę po pańską!
--------------------------------------------
Leci dwóch pedałów samolotem. W końcu jeden zwraca się do drugiego:
-Ty, nigdy jeszcze nie robiliśmy tego w samolocie...
-Nie, no co ty... a niby jak mamy to zrobić? Łazienka jest za mała.
-No to zrobimy to tutaj-mówi pierwszy homo - nikt nie zauważy...
-Jak to nikt nie zauważy? 250 ludzi w samolocie, siedzimy na środku...
-No to patrz - rzekł pierwszy.
Po czym wstał i powiedział do reszty pasażerów:
-Przepraszam, czy ktoś z państwa ma może pożyczyć długopis?
Cisza...
Siada z powrotem i mówi:
-Widzisz...nikt nie zwrócił na mnie uwagi, zrób to teraz...
Po wszystkim siadają wygodnie jak gdyby nigdy nic... Po kilku godzinach samolot zbliża się do lądowania i stewardessa chodzi po pokładzie i instruuje pasażerów jak mają zapiąć pasy. Patrzy, a przed owymi pedałami siedzi jakiś facet, kompletnie zarzygany... Stewardessa zwraca się do niego:
-Panie... nie mógł pan poprosić o jakąś torebkę? Jak pan teraz wygląda...
-Poprosić?!!? Ten z tyłu prosił o długopis i go w dupę wyje****
--------------------------------------------
Przyszedł facet do burdelu:
-Dzień dobry chciałbym zamówić sobie panienkę.
-Proszę tu jest cennik - mówi burdelmama.
-Ale ja nie mam tyle pieniędzy...
-Niech pan pokaże ile ma.
...
-Uuuu za tą forsę to żadnej panienki pan nie dostanie jedynie może być pan Marian
-No jak ma być to niech będzie - odparł facet.
Zeszli do kotłowni do palacza Mariana
-Panie Marianie klient do pana!
Pan Marian odstawił wiadro z węglem szufle zdjął spodnie i wypiął się w stronę klienta. Klient spojrzał z niesmakiem na brudnego tłustego i zarośniętego Mariana próbuje się do niego dobrać ale nie bardzo wie jak.
Mówi więc:
-Ty może byś mi pomógł?
Na co Marian odwrócił głowę wypluł papierosa zatrzepotał rzęsami i powiedział ochrypłym basem:
-KOCHAM CIĘ...
--------------------------------------------
Idzie facet przez cmentarz, a tam drugi facet rucha babę. Ten podchodzi do niego i mówi:
-Dasz zaruchać?
-Masz łopatę, idź se wykop.
--------------------------------------------
Typ styrany po ciężkim dniu pracy przychodzi do baru, siada i zamawia zasłużone piwo. Gdy już ma się napić, do baru wpada jakiś gościu i krzyczy:
-Wszyscy ku**a wypie***lać, bo za 5min będzie tu czarny rycerz! Wszyscy uciekli z baru no i oczywiście typ też. Sytuacja kilka dni z rzędu się powtórzyła, kolejny dzień typ taki z***any wbija się do baru, siada i zamawia browca. I znów nagle wpada gościu i krzyczy:
-Wszyscy ku**a wypi***alać bo za 5min będzie tu czarny rycerz!
Wszyscy uciekli, a nasz bohater pomyślał sobie:
-A ch*j, zobaczę, co za czarny rycerz.
I został. Nagle drzwi się otwierają i wbija się taki wy***any bambus, podchodzi do typa i mówi:
-Rób mi laskę!
Typ pomyślał sobie: "o ku**a zrobię mu, bo mnie jeszcze zabije" i zaczął robić, a bambus:
-Tylko się ku**a pospiesz, bo zaraz będzie tu czarny rycerz!
--------------------------------------------
Po kilku nocach panna młoda skarży się matce:
- Wiesz mamo, już kilka nocy śpimy razem i nic. Jeszcze się nie kochaliśmy.
- Ależ córeczko, może jest zestresowany...
- Ale mamo, on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi.
- Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi, to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi.
I tak zrobiły. Maź w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży. Nagle mąż wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki:
- Ależ kochanie, chwilę leżałam i zaczął się do mnie dobierać.
- Tak, tak... Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta.