"Oskarżony Wojtyła
Co najmniej połowę Czytelników âFiMâ stanowią katolicy. Niektórzy z nich piszą do mnie w listach, że czytają i popierają nas, bo piętnujemy obłudę i nadużycia kleru, a to jest potrzebne. Często wskazują jednak na tematy tabu, które nie powinny być poruszane, czyli dogmaty wiary, no i oczywiście polski papież.
Aby udowodnić, że nie jestem koniunkturalistą, zaryzykuję teraz niemały spadek czytelnictwa swojej gazety i napiszę, co naprawdę myślę o tym człowieku. Napiszę szczerze, bez obrażania, wyśmiewania oraz zbędnych epitetów, opierając się jedynie na faktach. A pora na to najwyższa â póki facet żyje, no bo później to już może nie wypadać.
Większość Polaków obok wielu wad ma jedną taką, która może nie boli i nie jest trudno z nią żyć, ale stanowi o ograniczeniu, zaś w oczach innych narodów... po prostu trochę wstyd. Wadą tą jest brak samodzielnego, krytycznego postrzegania i myślenia. Uznajemy za prawdziwe to, co piszą w największych i powszechnie szanowanych gazetach, powiedzą w telewizji i w kościele. A tam już dawno ustalili, że Jan Paweł II jest największym autorytetem na świecie i koniec. Mało kto pójdzie po rozum do głowy, że przecież największe źródła propagandy po prostu MUSZĄ tak traktować Wojtyłę â bo tak wypada, bo jest to powszechne przeświadczenie, bo taka jest polska racja stanu, bo prezydent, rząd, dzieci... Bo trzeba mieć jakiś autorytet, a polski papież najlepiej się do tego nadaje, bo chodził po polskich górach, umie kichać i uśmiechać się, bo wreszcie gdyby ktoś o papieżu napisał lub powiedział coś brzydkiego, to jego gazeta, radio czy stacja TV przestałyby być ânajwiększeâ i âpowszechnie szanowaneâ.
I tak koło obłędu się zamyka. O... błędu! Bo BŁĘDEM jest stwierdzenie, że Jan Paweł II zasługuje na to, żeby być jakimkolwiek autorytetem. No, może dla lingwistów.
Zastanawiałem się wielokrotnie, dlaczego Polacy są tak bezkrytyczni wobec Wojtyły, tak żałośnie ślepi na zło, które on czyni i któremu patronuje? Przecież katolicy z krajów zachodnich mają o nim najczęściej negatywne zdanie. Oprócz płytkiej uczuciowości i genetycznego skatoliczenia umysłów mojego narodu przychodzi mi do głowy jeszcze jedno â syndrom rozdziawionej gęby. Przejawia się on w szacunku dla blichtru, podziwu dla zewnętrznej oprawy czy wreszcie
w zwykłej ludzkiej, marnej i niskiej uniżoności wobec władzy i posiadania. Bo przecież gdyby papież nie latał samolotem, nie mieszkał w pałacach, nie miał na koncie milionów dolarów, nie chodził w przepychu i pośród orszaku służących â to czy miałby tylu fanów? Któż by go szanował i za co? Za puste frazesy o miłości i pokoju, które nie odniosły dotąd żadnego skutku, ponieważ świat nie uznaje autorytetu polskiego papieża? To samo zresztą przekłada się na stosunek katolików do własnych księży â krytykowanych, a czasem obsobaczanych, nic nikomu nie dających i niepotrzebnych, ale po ludzku podziwianych za duchowną szatę, nadętą gadkę, opływanie w dostatki... Nie od dziś wiadomo, że człowiek zaczyna myśleć racjonalnie wówczas, kiedy jest syty i ma zapewnioną dostatnią egzystencję. Ludzie Zachodu i nie tylko oni â w odróżnieniu od biednych, zahukanych i zakompleksionych Polaków â nie łapią się na zewnętrzny splendor i majestat złoconych szat szamanów. Kpią sobie z papieskich bajek o świętych, o niepokalanym poczęciu, wniebowzięciu, piekle, czyśćcu, odpuszczeniu grzechów przez księdza, a przede wszystkim â z papieskiej nieomylności, czyli wszelkich wymysłów Krk. Sondaże pokazują, że większość katolików na świecie nie wierzy w katolickie prawdy wiary. Resztki wiernych â w dodatku tylko z nazwy â trzyma przy kościele tradycja, przyzwyczajenie, a najczęściej księżowskie usługi: sakramenty, śluby, pogrzeby itp. W Polsce natomiast zasady rzymskokatolickiej wiary, które są po prostu zaprzeczeniem zdrowego rozsądku, traktuje się jeszcze w pewnych środowiskach z największą powagą i przejęciem, papieża zaś â jak faktycznego zastępcę Boga na ziemi.
Tymczasem właśnie w naszym biednym i głupim Katolandzie odpowiada on za powszechną grabież resztek narodowego majątku, który przechodzi na własność watykańskich przyczółków i duchowieństwa. Na Boga, z czego zatem mamy się cieszyć i z czego być dumni?! Czy z tego, że ânaszâ polski papież patronuje okradaniu własnych rodaków â w tym biednych, bezrobotnych, bezdomnych i dzieci â i to na skalę, jakiej jeszcze ten kraj nie widział?! Że odpowiada za opóźnienie cywilizacyjne Polski oraz ogłupianie milionów Polaków?
A ci właśnie po raz kolejny dostali pierdolca z powodu papieskiej grypki. Zbiorową głupotę, na której â jak wiadomo â najlepiej się zarabia, podsycają âsłuszneâ media, prześcigając się w przekazywaniu życzeń zdrowia: od przedszkolaków poprzez młodzież, studentów, klasę robotniczą miast i wsi, emerytów i rencistów, inteligencję, aż po zawsze usłużnego prezydenta wraz z małżonką. Cały kraj kocha âOjca Świętegoâ! Dziesiątki pielgrzymek z Polski koczują pod rzymską kliniką Gemelli. Wśród nich prezydent Tychów ze starostą i kolegami oraz dyrektorem kopalni âLechâ; przywieźli witraż ze św. Barbarą. â Na pewno uzdrowi naszego papieża â mówią z powagą. Pod oknem Papy śpiewają i skaczą górale w nadziei, że Baca ich usłyszy. Dopóki Papa żyje, jest to niepowtarzalna okazja, by wyjechać na wycieczkę do Włoch, zahaczając o Watykan â pozwiedzać i zabalować na koszt budżetu miasta czy zakładu pracy. Ani radni, ani związki zawodowe, nikt nie śmie się czepiać pielgrzymki do âOjca Świętegoâ. Przez 27 lat skorzystały już z tego tysiące delegacji i kilka poselskich turnusów.
A samo Bóstwo i Duma Narodu? Ano zamiast być podmywanym wodą święconą przez sztab lekarzy i pielęgniarek w swoim 200-metrowym szpitalnym apartamencie â powinien gnić na więziennej pryczy. I tylko dyktaturze dewotów Wojtyła zawdzięcza, że tak właśnie nie jest. Adwokaci organizacji SURVIVORS NETWORK z USA rok temu zawiadomili amerykańskiego prokuratora generalnego o przestępstwie popełnionym przez Jana Pawła II w 1996 roku. Wydał on wówczas instrukcję nakazującą biskupom przenoszenie na inne parafie â a tym samym ukrywanie przed ofiarami i policją â księży pedofilów. W USA grozi za to kara dożywotniego więzienia. Oczywiście ewentualnego pisma z prokuratury nawet mu nie doręczą i sprawa rozejdzie się po kościach. Karol Wojtyła powinien ponadto odpowiadać za nawoływanie prawników do łamania prawa (zakaz orzekania rozwodów) oraz za osobisty wkład w rozwój AIDS i jego śmiertelne ofiary (zakaz używania prezerwatyw).
O zniesławienie powinny go pozwać miliony gejów, którym odmawia ludzkich praw, i tysiące ludzi urodzonych dzięki sztucznemu zapłodnieniu, którym odmawia człowieczeństwa, a następny sobór â potępić za zaprzepaszczenie reform papieża Jana XXIII i II Soboru Watykańskiego. Pozwie go jednak i osądzi sam Bóg.
JONASZ"
Komentarz naczelnego tygodnika "Fakty i Mity"z numeru 6/2005. Jak widać papież święty nie jest. W pełni solidaryzuje sie z tym tekstem. Jednak żal człowieka, choć jego lata już nadeszły. Najstraszniejsze jest to, że kona tak długo. Bądź co bądź, człowiekiem jest raczej dobrym, i jak mówiłem bardzo mi go żal.