02-25-2005, 03:37 PM
...tutaj mozecie smialo pisac o tym co was wkurza..denerwuje..dziala na nerwy...
..to moze zaczne od siebie...
1-..dzialaja mi na nerwy ludzi ktorzy w ciagu miesiaca z zagorzalych skejtow robia sie nagle metalami..koszulki..pieszchochy..naszywki..i cala ta otoczka..sama mam na codzien z takimi do czynienia..i az mnie krew zalewa jak widze takich pseudo metali ktorzy z dnia na dzien wyrzucaja swoje plyty z hh..a w ich miejsce wstawiaja ciezej brzmiace kapele...
czyli ogolem rzecz...biorac..drazni mnie pozerstwo..robienie czegos pod publike..
2-wkurza mnie gdy idac ulica..chodnikiem..czy czymkolwiek co sie do tego nadaje..na widok grupki ludzi ubranych na czarno na twarzach innych maluje sie tylko jednen wyraz "satanisci"...to to juz wogole przegiecie..mogliby w koncu dac sobie spokoj z tymi stereotypami...
3-denerwuje mnie gdy ktos chce na mnie wymusic..naklonic mnie do czegos..do czego nie mam ochoty..ludzie nie przyswoili sobie znaczenia prostych slow takich jak "nie"...eh..szkoda gadac...
4-krew mnie zalewa gdy moj komputer znow odmawia posluszenstwa..tyle razy mialam go wymienic na lepszy model..ale ten sentyment...
5-ogolnie nie lubie ludzi z mojej klasy...wkurza mnie sposob w jaki mnie traktuja...znaja mnie gdy jestem im potrzebna..gdy a noz widelec..mam zrobione zadanie 6 na str 45...albo wtedy kiedy chca bym uratowala im skore zglaszajac sie do odp. z historii...
hmm..no cos jeszcze na pewno mnie drazni..ale w tym momencie wymienilam chyba te najwazniejsze rzeczy...ale podsumowujac..na ogol ukrywam swoja zlosc..po co mam sobie przysparzac wrogow w klasie skoro za 4 miesiace sie z nimi rostane..i nigdy sie z nimi nie spotkam..chyba ze przypadkowo na ulicy..ale to jakos przeboleje..moj komp taa..mimo ze ma swoje odchyly..to i tak jest kochany..chociaz nieraz przesadza
...co do ludzi i ich stereotypy jestem swiadoma tego ze raczej nie nawroce ich na prawidlowe myslenie..wiec po coz sie z nimi uzerac..najlepiej przejsc do tego na porzadku dziennym..ale czesto po prostu az mnie nosi..zeby jednemu i drugiem przemowic do rozsadku..ale zawsze sie moze zdarzyc, ze akurat ci przedstawiciele gatunku ludzkiego sie go pozbyli...wiec mialabym powazny problem z wyjasnieniem im tego wszytskiego od podstaw..wiec jak na razie nie zaryzykowalam...ale pozerstwo zawsze mnie denerwowalo i zawsze bedzie denerwowac... ...pozerstwo to walka z wiatrakami... bo zawsze w populacji znajdzie sie czlowiek, ktory majac niska samoocene..albo niski pozim inteligencji wrodzonej (o nabytej juz nie wspomnac),ktory by przypodobac sie innym bedzie robil to co oni...eh..ci ludzie...
a co was wkurza i denerwuje...
P.S...normalnie czuje sie tak lekko na duchu...aaa..ulzylo mi

1-..dzialaja mi na nerwy ludzi ktorzy w ciagu miesiaca z zagorzalych skejtow robia sie nagle metalami..koszulki..pieszchochy..naszywki..i cala ta otoczka..sama mam na codzien z takimi do czynienia..i az mnie krew zalewa jak widze takich pseudo metali ktorzy z dnia na dzien wyrzucaja swoje plyty z hh..a w ich miejsce wstawiaja ciezej brzmiace kapele...
czyli ogolem rzecz...biorac..drazni mnie pozerstwo..robienie czegos pod publike..
2-wkurza mnie gdy idac ulica..chodnikiem..czy czymkolwiek co sie do tego nadaje..na widok grupki ludzi ubranych na czarno na twarzach innych maluje sie tylko jednen wyraz "satanisci"...to to juz wogole przegiecie..mogliby w koncu dac sobie spokoj z tymi stereotypami...
3-denerwuje mnie gdy ktos chce na mnie wymusic..naklonic mnie do czegos..do czego nie mam ochoty..ludzie nie przyswoili sobie znaczenia prostych slow takich jak "nie"...eh..szkoda gadac...
4-krew mnie zalewa gdy moj komputer znow odmawia posluszenstwa..tyle razy mialam go wymienic na lepszy model..ale ten sentyment...
5-ogolnie nie lubie ludzi z mojej klasy...wkurza mnie sposob w jaki mnie traktuja...znaja mnie gdy jestem im potrzebna..gdy a noz widelec..mam zrobione zadanie 6 na str 45...albo wtedy kiedy chca bym uratowala im skore zglaszajac sie do odp. z historii...
hmm..no cos jeszcze na pewno mnie drazni..ale w tym momencie wymienilam chyba te najwazniejsze rzeczy...ale podsumowujac..na ogol ukrywam swoja zlosc..po co mam sobie przysparzac wrogow w klasie skoro za 4 miesiace sie z nimi rostane..i nigdy sie z nimi nie spotkam..chyba ze przypadkowo na ulicy..ale to jakos przeboleje..moj komp taa..mimo ze ma swoje odchyly..to i tak jest kochany..chociaz nieraz przesadza

a co was wkurza i denerwuje...

P.S...normalnie czuje sie tak lekko na duchu...aaa..ulzylo mi

..."szalenswto weszlo w nasze glowy bo...On jest spelnieniem niespelnionych wciaz marzen...