- Liczba postów:
- 826
- Liczba wątków:
- 7
- Dołączył:
- Aug 2007
- Reputacja:
-
0
Thomas Harris - Hannibal: po drugiej stronie maski
Po raz kolejny książka zmiażdżyła film. Może to przez brak Hopkinsa (choć produkcja sama w sobie nie była taka zła), może brak tego specyficznego dla Milczenia Owiec i Czerwonego Smoka klimatu.
Za to książkę warto zbadać.
- Liczba postów:
- 3,503
- Liczba wątków:
- 6
- Dołączył:
- Feb 2007
- Reputacja:
-
1
Zdecydowanie najgorsza książka z cyklu o Hannibalu. Spokojnie mogłaby nie zostać nigdy napisana, moim zdaniem
- Liczba postów:
- 826
- Liczba wątków:
- 7
- Dołączył:
- Aug 2007
- Reputacja:
-
0
Jak dla mnie książka rysuje jakiś tam obraz psychiki Hannibala i wyjaśnia obrazowo dlaczego akurat kanibalizm był jednym z jego "sposobów na morderstwa" - więcej - opisuje dlaczego Hannibalowi ogólnie siadła psycha.
Traktuję tę książkę bardziej jako preludium do dalszych części, niż osobną powieść, bo faktycznie w porownaniu z pozostałymi książkami o dr. Lecterze, nie jest to nic specjalnego. Niemniej warto przeczytać, żeby znać całokształt historii.
- Liczba postów:
- 109
- Liczba wątków:
- 3
- Dołączył:
- Jul 2008
- Reputacja:
-
0
Wamper 2/2008(obecnie),ale zaraz sie przezuce na Wampa nowego
\m/
- Liczba postów:
- 826
- Liczba wątków:
- 7
- Dołączył:
- Aug 2007
- Reputacja:
-
0
Ale ktoś cię o coś pytał, tępaku?
- Liczba postów:
- 826
- Liczba wątków:
- 7
- Dołączył:
- Aug 2007
- Reputacja:
-
0
Kupiłeś koszulki? Zamówiłeś naszywki? To idź się przezywać z kolegami z klasy, spierdolino końska. Won.
- Liczba postów:
- 3,503
- Liczba wątków:
- 6
- Dołączył:
- Feb 2007
- Reputacja:
-
1
hahahaha, chłopcy oczytani to i zasób słów mają niebanalny
- Liczba postów:
- 3,503
- Liczba wątków:
- 6
- Dołączył:
- Feb 2007
- Reputacja:
-
1
niestety nie wyznaję szatana, nie jestem fanem zimy, mroku, mizantropii i śmierci i nie mam nocnych polucji.
Nie jestem godzien by chodzić w takich ubraniach.
- Liczba postów:
- 3,503
- Liczba wątków:
- 6
- Dołączył:
- Feb 2007
- Reputacja:
-
1
Wstyd się przyznać, ale nie czytam ekonomistów szkoły austriackiej i nie miewam przy tej lekturze orgazmów...