03-28-2008, 07:11 PM
dwóch rodzajów fantastyki â tej, która wprowadza do świata przedstawionego materialne elementy fantastyczne, i tej, która opisuje świat działający wedle fantastycznych idei â rodzaj pierwszy jest łatwiejszy do rozpoznania (smoki, Obcy i wampiry stanowią nieomylne znaki), natomiast o fantastyczność literatury drugiego rodzaju toczą się spory, ponieważ od czasu pierwszych filozofów nie ma zgody, wedle jakiej to idei działa nasz świat.
Fantastyką są bez wątpienia utopie i antyutopie ukazujące rzeczywistość odmienioną wedle założonej przez autora zasady, aż do pozytywnego lub negatywnego ekstremum. Czy jednak są fantastyką dystopie feministyczne, gdzie każdy mężczyzna naprawdę jest wrogiem każdej kobiety? Albo powieści socrealistyczne, w których świat naprawdę działa według teorii Marksa?
Jeśli odpowiemy na to pytanie twierdząco, to jedne z najbardziej radykalnych i konsekwentnych powieści fantastycznych w historii stworzyła Ayn Rand. W Polsce ukazały się ostatnio dwa główne jej dzieła: âŹródłoâ i âAtlas zbuntowanyâ. Na upartego można je zaliczyć do SF także wedle pierwszego kryterium (zwłaszcza âAtlasaâ, gdzie występuje cudowny metal, silnik napędzany energią statyczną atmosfery itp. gadżety), jednak przede wszystkim jest to fantastyka idei: cały świat przedstawiony (USA pierwszej połowy XX w.) we wszystkich swych aspektach działa według filozofii Ayn Rand.
Rand nazywa ją âobiektywizmemâ. Podstawowym jej założeniem jest prymat rozumu jednostki nad wszelkimi innymi źródłami poznania i sądu. Rozum czyni człowieka człowiekiem, rozum â nie autorytet innych ludzi, choćby i mędrców, choćby i świętych, i nie dyktatura większości - stanowi jedyny drogowskaz moralny, z rozumu pochodzi wszelka wartość, także ta reprezentowana przez dobra materialne, przez pieniądz. Żaden człowiek nie jest nic winny drugiemu człowiekowi i nie odpowiada za cudze czyny. Jedyną uczciwą formą relacji międzyludzkich jest wymiana wartości zrodzonych z pracy rozumu. W najczystszej formie praktykują ją kupcy, a osobami do głębi niemoralnymi są te żyjące z energii, z umysłów innych: złodzieje, żebracy, beneficjenci zasiłków pochodzących z przymusowych podatków, biurokraci, politycy głoszący programy âpomocy biednym i potrzebującymâ.
Co za tym idzie, podstawowa dychotomia i zasada zasad, na której zbudowana jest psychologia i wszystkie stosunki społeczne, kulturowe, ekonomiczne i polityczne u Rand, przedstawia się następująco: są ludzie niepodlegli, niezależni od zewnętrza w swych sądach, ambicjach, zaletach i wadach, swej wartości i dumie, dzięki temu wolni (Wykup swój umysł z lombardu autorytetów!); i są ludzie âpuściâ, skorupy i opakowania dla tego, co nimi powoduje, a co nie pochodzi z nich samych, gotowi przyjmować rzeczy âna wiaręâ, âbo tak wypadaâ, âbo wszyscy tak robiąâ, âbo nie da się tego zrozumiećâ.
Różnicę stanowi siła ego.
Oto literatura traktowana jako środek dla przedstawienia filozofii, metoda na âzarażenieâ czytelnika sposobem postrzegania rzeczywistości właściwym dla światopoglądu autorki. Aby maksymalnie uwypuklić ten światopogląd, Rand czyni bohaterów swoistymi reprezentantami idei â podobnie jak bohaterem sfabularyzowanego âPaństwaâ Platona byłby członek kasty władców-filozofów.
Głównym bohaterem âŹródłaâ jest architekt forsujący oryginalny styl w budownictwie, wbrew sprzeciwowi środowiska podległego tradycji i modom, wbrew praktyce projektanctwa kolektywnego. Chociaż doprowadzony do bankructwa i zmuszony do pracy w kamieniołomie, nie zarzuca swojej idei. Co go motywuje, skoro nie chęć zysku? Duma z własnego umysłu; ego. Bohaterami âAtlasaâ są wielcy przemysłowcy i wynalazcy, krępowani, wykorzystywani i rujnowani przez społeczeństwo, które uległo propagandzie głoszącej, że âpieniądz to złoâ, âdobre są tylko przedsięwzięcia niekomercyjneâ, âpotrzebujący mają prawo do bogactwa tych, którym lepiej się powodziâ, âracje serca stoją ponad racjami rozumuâ. Jak werbalne wzruszenie ramionami, powtarza się w powieści pytanie: Kim jest John Galt? John Galt to pierwszy z owych âwyzyskiwaczyâ, który zastrajkował: przestał produkować, przestał oddawać energię swojego umysłu jako haracz dla âpotrzebującychâ. Gdy strajkują kolejni przemysłowcy, bankierzy, twórcy â świat powoli popada w ruinę. Teza Rand jest jasna: jedynie przyzwolenie ofiar umożliwia funkcjonowanie systemów grabieżczych. Gdy na Ziemi pozostaną tylko altruistyczni zbójcy, kogo będą łupić?
Daje do myślenia, iż w USA, światowej stolicy hamburgerowej popkultury â taki obraz Europa chętnie sobie przedstawia â bestsellerem wszechczasów, wyprzedzanym jedynie przez Biblię, jest właśnie âAtlas zbuntowanyâ: książka otwarcie i szczegółowo dyskutująca niebanalną filozofię i stająca po stronie idei przez popkulturę ignorowanych/wyśmiewanych. A może właśnie dlatego pozostaje tam od dziesięcioleci takim przebojem?
Czy historia Romana Kluski, który, zgnębiony przez grabieżców, rzucił wielki biznes, by hodować owce, nie ukazuje w praktyce zasady strajku ludzi napędzających świat wobec wysysających z nich krew âdobroczyńców ludzkościâ?
Co stanowi dobry powód dla popularyzacji myśli Rand w Polsce: przeciwwaga jest potrzebna, by ludzie się tak łatwo nie nabierali na ideologię Robin Hoodów; być może tragedia Kluski wówczas by nie miała miejsca. Albowiem literatura â właśnie ta popularna, trafiająca do mas â ma realny wpływ na dzieje narodów i państw. W USA to z czytelników Rand (a są ich miliony w każdym pokoleniu) wyrastają potem potentaci biznesu, których tak zazdrościmy Stanom.
Trzeba wszakże zauważyć, iż Rand pominęła w swych powieściach wiele problemów niewygodnych. Łatwo powstrzymać się od jałmużny dla zapitego żebraka, którego zgubiło jego własne lenistwo i głupota â trudno jednak pozostać âszlachetnym egoistąâ wobec cierpienia niezawinionego, i to nie jednostek, którym można pomóc z własnej kieszeni, w imię ich rozumu (âtego, co w nich najlepszeâ), lecz milionów ludzi ginących np. w Afryce, âurodzonych do cierpieniaâ. Taka absolutna obojętność wymaga pewnego rodzaju emocjonalnego oderwania, osobowości z lekka socjopatycznej; i rzeczywiście, u bohatera âŹródłaâ widać także te strony charakteru.
âŹródłoâ napisane przed II wojną światową jest jednak zadziwiająco trafną krytyką dzisiejszej politycznej poprawności. Rand wyśmiewa beztreściowe zabawy formą wmawiane jako wysoka sztuka przez konformistyczne autorytety; obnaża dogmaty równości â ludzi, gustów, wartości, talentów â jako poniżające człowieka. Przepowiada także nowomowę political correctness: Słowa to rzecz względna. Symbole. Jeśli nie będziemy używać brzydkich symboli, brzydota nie będzie istnieć. Jest to także jeden z najostrzejszych ataków na relatywizm: negatywni bohaterowie, nazywający się âhumanistamiâ (w odróżnieniu od âmaterialistówâ, do których zaliczają się protagoniści), wygłaszają kwestie w rodzaju: Nic nie jest absolutne. Wszystko jest kwestią opinii.
Lata, w których Rand pisała âŹródłoâ, odpowiadają też za lęk przed komunizmem (choć nigdy nie pada to słowo). Czuje się ducha czasu kryzysów gospodarczych, ów podskórny pesymizm i przekonanie, że âkończy się pewna epokaâ i âmusi nadejść nowy światâ, niekapitalistyczny. Któremu Rand szła przeciw: âŹródłoâ zostało odrzucone przez tuzin wydawców, ona jednak się nie poddawała, bardzo w tym podobna swym bohaterom; i, jak oni, na koniec odniosła sukces.
W âAtlasieâ nowy świat nadszedł: Rand przedstawia tu konsekwencje wprowadzenia dyktatury równości. Jest to jednak ârewolucja hipokrytówâ: wszyscy się oszukują i unikają ogłoszenia celów, do których de facto zmierzają. Jedynie przedstawiciel związkowców, niewykształcony robotnik widzi sprawy jasno i nazywa rzeczy po imieniu: âjesteśmy grabieżcamiâ, âzmieniamy ludzi w niewolnikówâ, âpod batem poczują się bezpieczniâ. Intelektualistów natomiast nie trzeba się bać: będą całować rękę, która ich zniewala, i opluwać swoich wyzwolicieli.
Fragmenty âAtlasaâ ukazujące dojrzałą formę społeczeństwa grabieżców (kolektywu żerującego na wykańczanych po kolei umysłach twórczych), a zwłaszcza warstwa obyczajowa powieści - zwyczaje klik rządzących, różne podpatrzone zachowania i bynajmniej nieoczywiste dla Amerykanów reakcje psychologiczne charakterystyczne dla takiego systemu â to wypada dobrze, brzmi prawdziwie, jak opisywane z doświadczenia autorki. Ayn Rand urodziła się w 1905 roku w Rosji jako Alicja Rosenbaum i na własne oczy widziała czerwoną rewolucję i jej skutki.
Zważywszy na stopień skonwencjonalizowania postaci i fabuły wypada zaliczyć te powieści do niższej literatury popularnej. Rand bez żenady wykorzystuje schemat âod pucybuta do milioneraâ. Bohaterowie pozytywni są piękni, szczupli, wysportowani, o surowej (mechanicznej, geometrycznej) urodzie; bohaterowie negatywni â niechlujni, nieatrakcyjni, prawie bez wyjątku posiadają fizyczne wady.
Wyraźna jest nuta nietzscheanizmu. I nawet nie tyle w warstwie bezpośrednich wykładni światopoglądowych (Rand odżegnywała się od filozofii Nietzschego), co właśnie w psychologicznym ustawieniu protagonistów na poziomie nadludzi, w epatowaniu ich doskonałością. Z kolei pełne fascynacji opisy osiągnięć możliwych dzięki potędze umysłu â niepokojąco przypominają stylistykę socrealistyczną. (Kogo jeszcze podniecał widok pracującej huty?)
Najsłabiej wypadają partie utopijne âAtlasaâ, gdzie Rand stara się przedstawić ekstremum pozytywne swej filozofii. Także sama fabularna puenta âAtlasaâ przypomina komiksową przygodówkę klasy C. Z drugiej strony wyraźnie widać, że starcia idei prezentowane w długich dialogach i monologach ważniejsze są dla autorki od opowiadanej historii. Charakterystyczna była odpowiedź Rand na sugestie redaktora: A czy skracałby pan Biblię?
Można by więc uznać te powieści za sprawną realizację formuł literatury popularnej (lektura niewątpliwie wciąga), gdyby nie to, że przekonują one czytelnika do myśli idących wbrew owym formułom. Robią więc dokładnie to, co najczęściej przyjmuje się za cechę odróżniającą literaturę wysoką od literatury niskiej: nie podlizują się czytelnikowi, nie starają się zaspokoić jego oczekiwań â lecz wyzywają go, by zmierzył się z czymś nowym, nierzadko nieprzyjemnym, narzuconym wedle arbitralnego zamysłu autora.
A to niestety wypada z kolei uznać za cechę rodzajową SF: najwyższe koncepty, najoryginalniejsze światy, najbardziej ambitne idee przekazuje ona w fabułach płytkich i banalnych, za pomocą schematycznych postaci i wytartych chwytów literackich. Tak, Ayn Rand pisała fantastykę.
Jacek Dukaj
Ayn Rand âŹródłoâ, tłum. Iwona Michałowska, Zysk i S-ka 2002, cena: 49.00 zł
Ayn Rand âAtlas zbuntowanyâ, tłum. Iwona Michałowska, Zysk i S-ka 2004, cena: 49.00 zł
Fantastyką są bez wątpienia utopie i antyutopie ukazujące rzeczywistość odmienioną wedle założonej przez autora zasady, aż do pozytywnego lub negatywnego ekstremum. Czy jednak są fantastyką dystopie feministyczne, gdzie każdy mężczyzna naprawdę jest wrogiem każdej kobiety? Albo powieści socrealistyczne, w których świat naprawdę działa według teorii Marksa?
Jeśli odpowiemy na to pytanie twierdząco, to jedne z najbardziej radykalnych i konsekwentnych powieści fantastycznych w historii stworzyła Ayn Rand. W Polsce ukazały się ostatnio dwa główne jej dzieła: âŹródłoâ i âAtlas zbuntowanyâ. Na upartego można je zaliczyć do SF także wedle pierwszego kryterium (zwłaszcza âAtlasaâ, gdzie występuje cudowny metal, silnik napędzany energią statyczną atmosfery itp. gadżety), jednak przede wszystkim jest to fantastyka idei: cały świat przedstawiony (USA pierwszej połowy XX w.) we wszystkich swych aspektach działa według filozofii Ayn Rand.
Rand nazywa ją âobiektywizmemâ. Podstawowym jej założeniem jest prymat rozumu jednostki nad wszelkimi innymi źródłami poznania i sądu. Rozum czyni człowieka człowiekiem, rozum â nie autorytet innych ludzi, choćby i mędrców, choćby i świętych, i nie dyktatura większości - stanowi jedyny drogowskaz moralny, z rozumu pochodzi wszelka wartość, także ta reprezentowana przez dobra materialne, przez pieniądz. Żaden człowiek nie jest nic winny drugiemu człowiekowi i nie odpowiada za cudze czyny. Jedyną uczciwą formą relacji międzyludzkich jest wymiana wartości zrodzonych z pracy rozumu. W najczystszej formie praktykują ją kupcy, a osobami do głębi niemoralnymi są te żyjące z energii, z umysłów innych: złodzieje, żebracy, beneficjenci zasiłków pochodzących z przymusowych podatków, biurokraci, politycy głoszący programy âpomocy biednym i potrzebującymâ.
Co za tym idzie, podstawowa dychotomia i zasada zasad, na której zbudowana jest psychologia i wszystkie stosunki społeczne, kulturowe, ekonomiczne i polityczne u Rand, przedstawia się następująco: są ludzie niepodlegli, niezależni od zewnętrza w swych sądach, ambicjach, zaletach i wadach, swej wartości i dumie, dzięki temu wolni (Wykup swój umysł z lombardu autorytetów!); i są ludzie âpuściâ, skorupy i opakowania dla tego, co nimi powoduje, a co nie pochodzi z nich samych, gotowi przyjmować rzeczy âna wiaręâ, âbo tak wypadaâ, âbo wszyscy tak robiąâ, âbo nie da się tego zrozumiećâ.
Różnicę stanowi siła ego.
Oto literatura traktowana jako środek dla przedstawienia filozofii, metoda na âzarażenieâ czytelnika sposobem postrzegania rzeczywistości właściwym dla światopoglądu autorki. Aby maksymalnie uwypuklić ten światopogląd, Rand czyni bohaterów swoistymi reprezentantami idei â podobnie jak bohaterem sfabularyzowanego âPaństwaâ Platona byłby członek kasty władców-filozofów.
Głównym bohaterem âŹródłaâ jest architekt forsujący oryginalny styl w budownictwie, wbrew sprzeciwowi środowiska podległego tradycji i modom, wbrew praktyce projektanctwa kolektywnego. Chociaż doprowadzony do bankructwa i zmuszony do pracy w kamieniołomie, nie zarzuca swojej idei. Co go motywuje, skoro nie chęć zysku? Duma z własnego umysłu; ego. Bohaterami âAtlasaâ są wielcy przemysłowcy i wynalazcy, krępowani, wykorzystywani i rujnowani przez społeczeństwo, które uległo propagandzie głoszącej, że âpieniądz to złoâ, âdobre są tylko przedsięwzięcia niekomercyjneâ, âpotrzebujący mają prawo do bogactwa tych, którym lepiej się powodziâ, âracje serca stoją ponad racjami rozumuâ. Jak werbalne wzruszenie ramionami, powtarza się w powieści pytanie: Kim jest John Galt? John Galt to pierwszy z owych âwyzyskiwaczyâ, który zastrajkował: przestał produkować, przestał oddawać energię swojego umysłu jako haracz dla âpotrzebującychâ. Gdy strajkują kolejni przemysłowcy, bankierzy, twórcy â świat powoli popada w ruinę. Teza Rand jest jasna: jedynie przyzwolenie ofiar umożliwia funkcjonowanie systemów grabieżczych. Gdy na Ziemi pozostaną tylko altruistyczni zbójcy, kogo będą łupić?
Daje do myślenia, iż w USA, światowej stolicy hamburgerowej popkultury â taki obraz Europa chętnie sobie przedstawia â bestsellerem wszechczasów, wyprzedzanym jedynie przez Biblię, jest właśnie âAtlas zbuntowanyâ: książka otwarcie i szczegółowo dyskutująca niebanalną filozofię i stająca po stronie idei przez popkulturę ignorowanych/wyśmiewanych. A może właśnie dlatego pozostaje tam od dziesięcioleci takim przebojem?
Czy historia Romana Kluski, który, zgnębiony przez grabieżców, rzucił wielki biznes, by hodować owce, nie ukazuje w praktyce zasady strajku ludzi napędzających świat wobec wysysających z nich krew âdobroczyńców ludzkościâ?
Co stanowi dobry powód dla popularyzacji myśli Rand w Polsce: przeciwwaga jest potrzebna, by ludzie się tak łatwo nie nabierali na ideologię Robin Hoodów; być może tragedia Kluski wówczas by nie miała miejsca. Albowiem literatura â właśnie ta popularna, trafiająca do mas â ma realny wpływ na dzieje narodów i państw. W USA to z czytelników Rand (a są ich miliony w każdym pokoleniu) wyrastają potem potentaci biznesu, których tak zazdrościmy Stanom.
Trzeba wszakże zauważyć, iż Rand pominęła w swych powieściach wiele problemów niewygodnych. Łatwo powstrzymać się od jałmużny dla zapitego żebraka, którego zgubiło jego własne lenistwo i głupota â trudno jednak pozostać âszlachetnym egoistąâ wobec cierpienia niezawinionego, i to nie jednostek, którym można pomóc z własnej kieszeni, w imię ich rozumu (âtego, co w nich najlepszeâ), lecz milionów ludzi ginących np. w Afryce, âurodzonych do cierpieniaâ. Taka absolutna obojętność wymaga pewnego rodzaju emocjonalnego oderwania, osobowości z lekka socjopatycznej; i rzeczywiście, u bohatera âŹródłaâ widać także te strony charakteru.
âŹródłoâ napisane przed II wojną światową jest jednak zadziwiająco trafną krytyką dzisiejszej politycznej poprawności. Rand wyśmiewa beztreściowe zabawy formą wmawiane jako wysoka sztuka przez konformistyczne autorytety; obnaża dogmaty równości â ludzi, gustów, wartości, talentów â jako poniżające człowieka. Przepowiada także nowomowę political correctness: Słowa to rzecz względna. Symbole. Jeśli nie będziemy używać brzydkich symboli, brzydota nie będzie istnieć. Jest to także jeden z najostrzejszych ataków na relatywizm: negatywni bohaterowie, nazywający się âhumanistamiâ (w odróżnieniu od âmaterialistówâ, do których zaliczają się protagoniści), wygłaszają kwestie w rodzaju: Nic nie jest absolutne. Wszystko jest kwestią opinii.
Lata, w których Rand pisała âŹródłoâ, odpowiadają też za lęk przed komunizmem (choć nigdy nie pada to słowo). Czuje się ducha czasu kryzysów gospodarczych, ów podskórny pesymizm i przekonanie, że âkończy się pewna epokaâ i âmusi nadejść nowy światâ, niekapitalistyczny. Któremu Rand szła przeciw: âŹródłoâ zostało odrzucone przez tuzin wydawców, ona jednak się nie poddawała, bardzo w tym podobna swym bohaterom; i, jak oni, na koniec odniosła sukces.
W âAtlasieâ nowy świat nadszedł: Rand przedstawia tu konsekwencje wprowadzenia dyktatury równości. Jest to jednak ârewolucja hipokrytówâ: wszyscy się oszukują i unikają ogłoszenia celów, do których de facto zmierzają. Jedynie przedstawiciel związkowców, niewykształcony robotnik widzi sprawy jasno i nazywa rzeczy po imieniu: âjesteśmy grabieżcamiâ, âzmieniamy ludzi w niewolnikówâ, âpod batem poczują się bezpieczniâ. Intelektualistów natomiast nie trzeba się bać: będą całować rękę, która ich zniewala, i opluwać swoich wyzwolicieli.
Fragmenty âAtlasaâ ukazujące dojrzałą formę społeczeństwa grabieżców (kolektywu żerującego na wykańczanych po kolei umysłach twórczych), a zwłaszcza warstwa obyczajowa powieści - zwyczaje klik rządzących, różne podpatrzone zachowania i bynajmniej nieoczywiste dla Amerykanów reakcje psychologiczne charakterystyczne dla takiego systemu â to wypada dobrze, brzmi prawdziwie, jak opisywane z doświadczenia autorki. Ayn Rand urodziła się w 1905 roku w Rosji jako Alicja Rosenbaum i na własne oczy widziała czerwoną rewolucję i jej skutki.
Zważywszy na stopień skonwencjonalizowania postaci i fabuły wypada zaliczyć te powieści do niższej literatury popularnej. Rand bez żenady wykorzystuje schemat âod pucybuta do milioneraâ. Bohaterowie pozytywni są piękni, szczupli, wysportowani, o surowej (mechanicznej, geometrycznej) urodzie; bohaterowie negatywni â niechlujni, nieatrakcyjni, prawie bez wyjątku posiadają fizyczne wady.
Wyraźna jest nuta nietzscheanizmu. I nawet nie tyle w warstwie bezpośrednich wykładni światopoglądowych (Rand odżegnywała się od filozofii Nietzschego), co właśnie w psychologicznym ustawieniu protagonistów na poziomie nadludzi, w epatowaniu ich doskonałością. Z kolei pełne fascynacji opisy osiągnięć możliwych dzięki potędze umysłu â niepokojąco przypominają stylistykę socrealistyczną. (Kogo jeszcze podniecał widok pracującej huty?)
Najsłabiej wypadają partie utopijne âAtlasaâ, gdzie Rand stara się przedstawić ekstremum pozytywne swej filozofii. Także sama fabularna puenta âAtlasaâ przypomina komiksową przygodówkę klasy C. Z drugiej strony wyraźnie widać, że starcia idei prezentowane w długich dialogach i monologach ważniejsze są dla autorki od opowiadanej historii. Charakterystyczna była odpowiedź Rand na sugestie redaktora: A czy skracałby pan Biblię?
Można by więc uznać te powieści za sprawną realizację formuł literatury popularnej (lektura niewątpliwie wciąga), gdyby nie to, że przekonują one czytelnika do myśli idących wbrew owym formułom. Robią więc dokładnie to, co najczęściej przyjmuje się za cechę odróżniającą literaturę wysoką od literatury niskiej: nie podlizują się czytelnikowi, nie starają się zaspokoić jego oczekiwań â lecz wyzywają go, by zmierzył się z czymś nowym, nierzadko nieprzyjemnym, narzuconym wedle arbitralnego zamysłu autora.
A to niestety wypada z kolei uznać za cechę rodzajową SF: najwyższe koncepty, najoryginalniejsze światy, najbardziej ambitne idee przekazuje ona w fabułach płytkich i banalnych, za pomocą schematycznych postaci i wytartych chwytów literackich. Tak, Ayn Rand pisała fantastykę.
Jacek Dukaj
Ayn Rand âŹródłoâ, tłum. Iwona Michałowska, Zysk i S-ka 2002, cena: 49.00 zł
Ayn Rand âAtlas zbuntowanyâ, tłum. Iwona Michałowska, Zysk i S-ka 2004, cena: 49.00 zł
![[Obrazek: sbo3s4.jpg]](http://i38.tinypic.com/sbo3s4.jpg)