• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Achaja
#1

ukazal sie 3 tom Achaji A.Ziemiańskiego ... zetkneliscie sie moze juz z Achaja ? jak oceniacie ksiazke ?
cale zycie na debecie
Odpowiedz
#2

Książka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Dobry zarys postaci (Zaan Angry ), ciekawa bogata w zwroty akcja i odrobina filozofi (Meredith w pierwszym tomie).
Ale jedno mnie wkurwia. Z Achają jest jak z Władcą Pierścieni, większośc ludzi uważa że poszczególne tomy to oddzielne opowieści. A książka jest po prostu podzielona na tomy bo byłaby za gruba (większośc polaków to właśnie odrzuca od książek - grubość Evil or Very Mad ).

Ale jeżeli spodobała ci się Achaja to poczytaj inne książki Ziemiańskiego. Ostatnio jego najlepsze odpowiadania zostały wydane w zbiorze pt. "Zapach Szkła". Wszystkie opowiadają o Wrocławiu w różnych czasach i realiach, zawierają też troche zwykłych ludzkich przemyśleń nad faktem istnienia i celem życia. Pozatym jest podobny humor co w Achai.

Slayerd poleca
Angry Angry Angry Angry Angry Angry - znaczy 6!!!
[Obrazek: Slayer_logo.jpg]
Odpowiedz
#3

Ja poprzednie dwie czesci juz czytałem. Pierwsza genialna druga troche mniej juz mi sie podobała ale tez zla nie była. Trzecia tez napewno przeczytam i polecam wszystkim ktorzy nie czytai jeszcze Laughing
Who cares what you expect
What is politically correct?
All my ideas are in bad taste
Get off my case and...
Odpowiedz
#4

Slayerd juz troche pana Ziemianskiego czytalam Smile jak dla mnie achaje trzeba zaczac czytac achaje od 1 tomu lubie obserwowac jak zmienia sie charakter bohatera ... Smile
a co do grubosci to rzeczyiscie .. jak czytalam mistrza i malgorzate .. to jeden kumpel do mnie ... "kurde mala oszalałas takie tomiska czytac ja bym wysiadl po 1/4 :p a przeciez te chudzielce to czlowiek jeszcze dobrze nie zacznie cyztac a tu juz koniec ;P
Macias:pierwsza czesc pochlonelam w jedna noc .. majstersztyk Smile
cale zycie na debecie
Odpowiedz
#5

No cóź pierwszy tom genialny, opowiada o perypetiach Achai w wielkim świecie, o Zaanie i Siriusie, którzy postępują z zasadą od zera do bohatera oraz o misji i filozoficznych wywodach Mereditha. Pojawia się też sprawa tajemniczej historii w jaką uwikłali świat bohaterów bogowie. Dwójka nieco słabsza, bardziej skoncentrowana Na Achajce ale i tak ciekawa, z kolei trójka upadła na tyj... opowiada praktycznie tylko o Achai, fragmenty z Meredithem są po prostu nudne, czarodziejka Arnne zaginęła w Akcji, ksiązki głównie opowiada o ataku Luan, nie ma już tak ciekawie opisanych kulisów sceny politycznej, opisy bitew to normalnie streszczenia, Ziemiański mógł się szarpnąć i rozwinąć oraz dokładnie opisać sceny batalistyczne, poza tym co sie stało zWirusem?? Zakończnie historii takie kepawe jakoś... A poza tym co sie stanie dalej z Ziemcami?? Czyżby Ziemiański coś tam w tajemnicy pisał??
Nigdy nie jest tak źle, by nie mogło być gożej...
Odpowiedz
#6

Achaja jest genialna, posiadam wszystkie 3 tomy Wink 1 i 2 był cudowny, wchłonąłem oba w tydzień. gorzej z 3... calkiem niedawno go czytalem i jestem rozczarowany... fakt to ten Ziemiański i ta Achaja, ale książce czegoś brakuje. po prostu, jest fajna, to fakt, ale po przeczytaniu czuję jakiś niedosyt.
By moonlight we ride ten thousands side by side
With swords drawn held high our whips and armour shine
Hail to thee our infantry still brave beyond the grave
All sworn the eternal vow the time to strike is now
Odpowiedz
#7

mi sie najbardzije podobala 1 ...no ale reszta tez fajna .. chociaz fakt faktem 3 najslabsza
cale zycie na debecie
Odpowiedz
#8

Czytałem Achaję. Fajna seria, drugi tom chyba najlepszy ze wszystkich. W trzecim odepchnęły mnie te opisy działań wojennych. Rozumiem, że warto czasem opisać realia wojenne, ale bez przesady...
Odpowiedz
#9

Tom 3... hmmm, jak widze dość niepochlebne macie opinie i w wielu przypadkach uzasadnione. W ostatniej części Ziemiański za bardzo skupił się na tych wszystkich walkach i co rusz przypominaniu czytelnikowi, że właśnie czyta o zupełnej zmianie świata etc. etc. A przecież ten fakt powinien być raczej tłem akcji, a nie najważniejszą rzeczą... przynajmniej mnie osobiście bardziej obchodziło to co się stanie z Achają, niż z jej światem, bo chyba naturalne, że czytając książke utożsamiamy się z bohaterami, a nie krajobrazem wokół nich, czyż nie? Poza tym Meredith wogóle nie miał jakiejś wyjątkowej roli do odegrania, a jego wątek z tego co zauważyłam w wszystkich częściach jest dość rozbudowany. Motyw śmierci Zaana zupełnie mi się nie podobał. A epilog... mi by bardziej pasowało wywalić te wszystkie wyjaśnienia z kim co się stało, a zamiast nich dla kontrastu z zakończeniem dać np. taką jakby "migawkę", Syrinx za 1000 lat i Achaja w tym samym miejscu, po jakieś tam bitwie (bo przecież wspomniano, że Achaja była jedyną osobą, która zdobyła stolice Luan dwukrotnie)... Wydaje mi się, że to by naturalniej i ciekawiej wyszło niż takie wałkowanie histori pojedynczych postaci... i pozostawiło by to co ja lubię najbardziej, pole do wyobraźni (każdy by mógł sobie sam sobie dopisać co się stało z jego ulubioną postacią).

Dla przeciwstawienia powyższych niedociągnięć powiem, że mimo wszystko "Achaję" przyczytałam jednym tchem, głównie dla tego, że pomysły w większości złe nie były, a styl, którym napisano książkę jest wielkim plusem. Momentami też Ziemiański wykazał się całkiem niezłym poczuciem humoru. No, ale można to było wszystko bardziej dopracować...
Odpowiedz
#10

Bardzo podobała mi się koncepcja przemiany Mereditha w pierwszej cześci. Czy jakiś inny pisarz wpadł na pomysł zmiany bohatera w wirusa? Chyba nie... Smile
Odpowiedz
#11

Wiązałem z całą trylogią wielkie nadzieje, ale się zawiodłem. Achaja jako bohaterka ( papierowa) nie przypadła mi do gustu, zbyt wielka z niej heroina ( a już z przenoszeniem osła przez most na plecach to AZ przesadził niemlże groteskowo ) , przez co niewiarygodna, fabuła rodem z amerykańskiego filmu sensacyjnego klasy B i postać Biafry, którą niedoszły następca AS'a, tak wychwalany przez cały fandom, zrypał kompletnie tworząc w trzecim tomie niedołęznego narkomana. Zakończenie całej trylogii, z któej 3 tomu ewidentnie przebija że byłą pisana dla pieniędzy bo fabuła wlokła się jakby "na siłe", melodramatyczne epitafium przywodziło mi na myśl końcówkę "Hamleta" ( oczywiście daleko jej do pierwowzoru ). Owszem, łatwo i przyjemnie się to czyta, ale nie spełniło moich oczekiwań - dlatego zbliżającej się wielkimi krokami opowieści o przygodach dziarskiej księzniczki tysiąc lat po wydarzeniach z tej trylogii już nie kupię. AZ wg. mnie w ogóle nie czuje klimatu fantasy i po przeczytaniu ( też nie najwyższych lotów poza rewelacyjnym "Autobahn nah Poznań ) zbiorku "Zapach Szkła" stwierdzam, że lepiej niech pozostanie w klimatach s-f. Ale "Toy" i tak nie kupię.
"Beyond scorn, lies and calumny, I still stand and watch you rot"
Meychna'ch
Odpowiedz
#12

Achaja nie jest zła, fajnie się ją czyta, ale ja nie będę o niej pisać w superlatywach. Na początku 1 tomu strasznie mnie ta książka wkurzała. Miałam już przestać czytać. Momentami czytało się źle, bo język (szczególnie postaci) wyglądał sztucznie i na nieudolnie skonstruowany. W ogóle coś językowo jakoś mi średnio podpadło.

Potem jak rozkręciła się akcja to przestałam zwracać uwagę na te 'niezgrabostki'. Trzeciego tomu jeszcze nie czytałam (ach ten brak czasu Wink )
Taki strach odczuwa się patrząc w mrok i widząc tam coś, co przymierza się, by cię pożreć

[Obrazek: 482c918c35ffee755d8c200b0b956109.jpg]
Odpowiedz
#13

Dobra książka. A w każdym razie pierwszy tom. I świetny motyw z szermierzami natchnionymi. Ale kurde... ten nowatorski sposób trzymania miecza Big Grin Big Grin Big Grin Big Grin Big Grin
"Nie nam kryć się za tarczą w walce, z lęku przed oręża szczękiem."

LINDISFARNE 2006!
Odpowiedz
#14

Jak nie cierpie fantasy(tzn fantasy w wydaniu: Bohater zbiera bande jakichś ciuli i lezie gdzieś właściwie bez większego celu i napierdala po drodze wszystko co sie rusza i tak przez 20 tomów), tak ta powieść mi się spodobała. Chociaż przyznaje że sięgnąłem o nia niejako z konieczności - siedizałem na wsi ponad dwa tygodnie, z czego w pierwszym non stop lało, a jako że przeczytałem już całe SF dostepne w tamtejszej bibliotece to sięgnąłem po to(dodam jeszcze że do pana AZ byłem mocno uprzedzony po lekturze słabych moim zdaniem "Wojen urojonych") i sie mile zaskoczyłem - całość przeczytałem w dwa dni. Może nie jest to poziom "Wiedzmina", ale czyta się fajnie. Momentami faktycznie fabuła kuleje, ale całośc ratuje dość zabawny język, i brak typowej dla 3 ligowego fantasy pompatyczności. Rozległe opisy działań wojennych mi bynajmniej nie przeszkadzaja, mam nadzieje że będzie jakaś kontynuacja(autor zostawił sobie kilka "furtek")
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości