01-01-2008, 07:55 PM
01-01-2008, 08:41 PM
Kurwa ,jeszcze najebany jestem...
nie wiem ile poszlo ,wole ne wiedzieć ile wyjebałem. Przynajmniej kaca nie, pewnie jutro będzie...
nie wiem ile poszlo ,wole ne wiedzieć ile wyjebałem. Przynajmniej kaca nie, pewnie jutro będzie...
01-02-2008, 10:52 PM
Hehehe, a ja dopiero dzisiaj wróciłem, bo coś mnie alkohol nie chciał puścić
Cały czas mi pokazywało 0 i coś tam po przecinku. Właśnie przyłapałem się na tym, że w ogóle nie chce mi się pisać, napiszę tylko, że zajebiszcza impreza była, szkód większych brak, kaca też.

01-02-2008, 11:24 PM
01-03-2008, 07:19 PM
Byłem na sporej imprezie, w sumie coś koło 35 osób i każdy przebrany za jakąś postać z filmu tudzież kreskówki. Jeno ja jak zwykle musiałem wyskoczyć z czymś oryginalnym, a tym co mogło być najoryginalniejsze w takim towarzystwie był brak przebrania. Wyjaśniałem wszystkim że przebrałem się za bardzo znaną postać z filmu, który w sumie jeszcze nei powstał, bo scenariusz dopiero sie pisze. Szacuje że film ów powstanie za jakieś 82 lata, czyli rok po mojej śmierci. Oczywista postać, za którą się w sylwka przebrałem była głównym bohaterem tego filmu. Tylko właśnie... jak witalismy w drzwiach coraz to lepsejsze przebrania, to uznałem że jednak ten pomysł z obowiązkiem przebierania fucktycznie był zajebisty. Widząc przed sobą zajebistego Leona zawodowca, a kontem oka kartony z sześciopakami szampanów doznałem olśninia, aż niemal mnie oślepł blask mego gejniuszu. Jako ze w mieszkaniu żyło 3 architektów to nożyka do papieru nie zabrakło, a w sumei to szkoda... Wziąłbym nożyczki i nie pociął se spodni i ich nie zakrwawił ;P Byłem już po kilku browarach, karton był twardy, nożyk tępy, a ręce nazbyt pewne mimo że były podstawy do odebrania im tej pewności. Tak czy siak zniknąłem na chwile z imprezy chowajac sie w rogu pokoju za otwartymi drzwiami. Wyskoczyłem stamtąd w samych slipkach i ze spartańskim hełmem na głowie. Znalazłem jakąś zieloną szmatę, która z przymrużeniem oka była czerwoną peleryną, wziąłem pokrywę od kosza, przykleiłem tam taki daszek: "^", dojebałem całość taśmą do przedramienia i chwyciłem jakiegoś drąga. Od tamtej pory latałem tak drąc morde "DYS IS SPARTAAAAA!!!" i "Dziś nei polegnie zaden spartiata!" (co do czego poległem pierwszy
). Jakiem se polatał to kartonowy grzebień mi ochlapł, więc wziąłem szczotke do sprzątania i dojebałem ją taśmą, dzięki czemu miałem pikny grzebień mówiący o mej wysokiej randze. Tak oto z napotkanych surowców i Leona powstał Leonidas. Jeśli ktoś z was w okolicach północy był przy moście Świętokrzyskim, to być może przemkła mu przed nosem zielona peleryna, a pod nią świeciły chude nogi; to zapewne widział reinkarnacje wielkiego Leonidasa. Goła klata się raczej wyróżniała na tle zakurtkowanego tłumu
Padłem pierwszy, a więc i wstałem pierwszy. Nie chcąc budzić jeszcze nieostygłych trupów wziąłem sie za zmywanie. Pod koniec roboty usłyszałem bełta za oknem, więc się wychyliłem z chęcią krzyknięcia "PATRZ! BOCIAN, PATRZ! JAK ON ODDYCHA TO I MY MOŻEMY! URATOWANI!! URATOWANIII!!!", ale wiedziałem że dewoty w tej kamienicy straszne, wiec zwyczajnie zacząłem gadkę. Wyszedłem na klatkę, menel poczestował mnie wódką, ja go browarem. Jak juz byliśmy rozgrzani, dołączył do nas jeszcze jeden kolo z psem. Pies nie pił. Tego dnia ujebałem sie dużo bardziej niż w sylwka, ale było mniej wódy, wiec nonstop "gaz! Gaz! Gaz! Gaz, gaz do dechy gaz! Gaz! Gaz! Gaz! Policja goni nas!" i "Bania u Cygana! Bania u Cygana! Hej! Bania u Cygana do rana! HO!" W domu byłem w srode około 21:00, kiedy to do snu ululałem ostatniego browara.
Zanim tam trafiłem bałem sie zę impreza byłędzie za kulturalna, ale się nie zawiodłem i było zajebiście. Jak dostane fotki, to z pewnością staną się one potwierdzeniem poprzedniego zdania.

Padłem pierwszy, a więc i wstałem pierwszy. Nie chcąc budzić jeszcze nieostygłych trupów wziąłem sie za zmywanie. Pod koniec roboty usłyszałem bełta za oknem, więc się wychyliłem z chęcią krzyknięcia "PATRZ! BOCIAN, PATRZ! JAK ON ODDYCHA TO I MY MOŻEMY! URATOWANI!! URATOWANIII!!!", ale wiedziałem że dewoty w tej kamienicy straszne, wiec zwyczajnie zacząłem gadkę. Wyszedłem na klatkę, menel poczestował mnie wódką, ja go browarem. Jak juz byliśmy rozgrzani, dołączył do nas jeszcze jeden kolo z psem. Pies nie pił. Tego dnia ujebałem sie dużo bardziej niż w sylwka, ale było mniej wódy, wiec nonstop "gaz! Gaz! Gaz! Gaz, gaz do dechy gaz! Gaz! Gaz! Gaz! Policja goni nas!" i "Bania u Cygana! Bania u Cygana! Hej! Bania u Cygana do rana! HO!" W domu byłem w srode około 21:00, kiedy to do snu ululałem ostatniego browara.
Zanim tam trafiłem bałem sie zę impreza byłędzie za kulturalna, ale się nie zawiodłem i było zajebiście. Jak dostane fotki, to z pewnością staną się one potwierdzeniem poprzedniego zdania.
01-03-2008, 10:58 PM
Hehe, jak zwykle zabiłeś opisem
Foty chętnie bym obczaił.

01-03-2008, 11:20 PM
chuj, jak dorwe foty też coś zapodam.
01-03-2008, 11:26 PM
hahaha az wrzuce pare
![[Obrazek: pc310091_e2600.jpg]](http://www.mfoto.pl/uploads/1843/pc310091_e2600.jpg)
![[Obrazek: pc310093_b1725.jpg]](http://www.mfoto.pl/uploads/1843/pc310093_b1725.jpg)
![[Obrazek: pc310194_f811b.jpg]](http://www.mfoto.pl/uploads/1843/pc310194_f811b.jpg)
![[Obrazek: pc310091_e2600.jpg]](http://www.mfoto.pl/uploads/1843/pc310091_e2600.jpg)
![[Obrazek: pc310093_b1725.jpg]](http://www.mfoto.pl/uploads/1843/pc310093_b1725.jpg)
![[Obrazek: pc310194_f811b.jpg]](http://www.mfoto.pl/uploads/1843/pc310194_f811b.jpg)
01-03-2008, 11:33 PM
chyba to nie ten browar o ktorym mysle, via druga fota? ;DD burzuje pozbawieni smaku ;P
01-03-2008, 11:45 PM
nie ja takie syfy pilem, jak burzuic to z klasa, sam ladowalem finlandie czysta i absoluta <ok>
01-04-2008, 06:06 AM
Jałokim napisał(a):"PATRZ! BOCIAN, PATRZ! JAK ON ODDYCHA TO I MY MOŻEMY! URATOWANI!! URATOWANIII!!!"Film pod tytułem ?

01-04-2008, 01:36 PM
IstnyKurwaRomantyk napisał(a):absoluta <ok>
Też mieliśmy Absoluta, taką limitowaną edycje w plastikowych butelkach, 9 zł za 0,7




01-04-2008, 04:39 PM
ja postanowiłem zrobić se megamix. jeszcze nigdy mi to nie zaszkodziło. 4 browary (nazwy nie pamietam, ale na końcu był strong, wina co najmniej pół litra (varna), ruski "szampan" 2/3 (reszta znalazła się na ludziach przede mną
) i tani whiskacz w drinkach pół butelki 0,7 (hunter's glen). taka dawka zwykle zabiła by mnie dwukrotnie, ale ja nawet kaca nie miałem o zmęczeniu nie wspomnę. "rano" wstałem, prysznic, potem wpierdoliłem jakieś żarcie co zostało, zrobiłem se drina i czekałem, aż ktoś raczy się obudzić. trochę później ludzie zaczęli się złazić, ale w zdecydowanej większości pić nie chcieli pozerzy i pozerki 


01-07-2008, 01:44 PM
IstnyKurwaRomantyk napisał(a):http://img89.imageshack.us/my.php?image=pc310085qm3.jpgjo Istny ubrałes sie jak jakiś jaskiniowiec,ale przynajmniej widać ,że w Twoich stronach ludzie nie głodują
