Krishnowcy- nieszkodliwi. Dają ohydne żarcie, które raz życiu miałem okazję spróbować

, organizują jakieś koncerciki w tej ich "pokojowej wiosce" i rozdają ulotki. Poza tym, łażą i śpiewają- nawet trochę to wkurwia, ale nie wydają mi się groźni.
warsadal napisał(a):Dają ohydne żarcie, które raz życiu miałem okazję spróbować
Z roku na rok jest coraz bardziej ohydne. Zreszta, wole piwo, bo gryzc nie trza a i mile dodatki za odpowiednia ilosc trunku rozdaja.
w 2004 było niezłe żarło u nich, potem coraz gorzej

zaleta jest taka że czasem ten ich namiot to jedyne zacienione miejsce na całym brudstoku, ale z drugiej strony ich muza potrafi dobić

a piwo oczywiscie lepsze, wartość odżywcza - podobna(jeśli nie lepsza)

Książę 2 napisał(a):Nie to żebym chciał
Odrzucona stoczyłam się w bezkresną czerń otchłani. Ojej...
No dobra, ale czy to w końcu sekta czy nie?
warsadal napisał(a):Krishnowcy- nieszkodliwi. Dają ohydne żarcie, które raz życiu miałem okazję spróbować Very Happy
Jedyna rzecz która m isie na uctoku spodobała jest ohydna

to co teraz powiedziec o reszcie imprezy
Zoltan napisał(a):No dobra, ale czy to w końcu sekta czy nie?
Zależy od światopoglądu

Zoltan napisał(a):Mówiła, że sporo było tam tych krishmowców (nakręcali imprezę gdzieś na uboczu)
Polecam w takim razie wybrać się na większy festiwal reggae, wszelakie muzyczne w rodzaju "Nie Zabijaj", gdzie do samej muzyki dodatkiem jest idea ekologii, zdrowego trybu życia, wegetarianizmu etc. przyświecająca imprezie. Krishnowców jest tam zapewne nie mniej, więc nie rozumiem dlaczego akurat ich obecność na Woodstocku tak wszystkich uwiera.
O, może w tym roku, jak będe na Woodstocku to dostane coś 'normalnego' (czyt. niemięsnego) do żarcia

Od ich jedzenia to się prosze odpierdolić. Żyłem na ryżu prez jakies 3-4 dni i zajebiście sięczułem. Wole to jedzenie z tych garnków podawane przynajmniej w rękawiczkach niż jakieś fast-foody z budek wokółktórych same osy i muchy się kręcą.
A co do sekty. Jest sektą ponieważ kiedy jesteś jakoś wysoko w ich hierarhii musisz oddać na rzecz całej tej organizacji swój majątek. Takie coś chyba jest jedną z cech sekty.
A ogólnie nie szkodliwi, myślący troszkę inaczej ludzie.
A na te ich korowody pełne ludzi nawet fajnie jest popatrzeć, jak biorą tego wielkiego kondona na kółkach i nim jada po ulicy. To samo zresza robił przystanek jezus oraz wyznawcy zoltana (w których uczestniczyłem

)
Co co co wyznawcy Zoltana?

hock:

hock:

hock:
NIe ciebie tylko tego filmowego :] .
Aaaaaaaaaaaa hahahahhahaha. Ta akcja była mistrzowska

Zoltan society >: ] i jeszcze te bombelkowe skafandry

8)