03-03-2005, 02:30 PM
03-03-2005, 02:33 PM
nieźle
twardy koleś jak nawet nie zauważył 


03-03-2005, 03:02 PM
M A S C A R A ...
Jak to przeczytalem to mi sie wierzyc nie chce. Nie no Saul Hudson - skad ty to wygrzebales ??
Jak to przeczytalem to mi sie wierzyc nie chce. Nie no Saul Hudson - skad ty to wygrzebales ??
03-03-2005, 03:04 PM
\\\ AlucarD /// napisał(a):M A S C A R A ...Oststnimi czasy było w telewizorni, jeszcze ten koleś się wypowiadał jak to zauważył
Jak to przeczytalem to mi sie wierzyc nie chce. Nie no Saul Hudson - skad ty to wygrzebales ??

03-03-2005, 04:06 PM
\\\ AlucarD /// napisał(a):Nie no Saul Hudson - skad ty to wygrzebales ??
Kumpel mi podesłał

03-03-2005, 04:46 PM
Widzicie jakich mamy twardzieli na podlasiu?
Prawdziwi slowianie! 
Slava!


Slava!
03-03-2005, 04:50 PM
Dżemik napisał(a):Widzicie jakich mamy twardzieli na podlasiu?^^ nie no komentarz sprawil ze spadlem z krzesla ^^ Slava!Prawdziwi slowianie!
Slava!

03-03-2005, 05:26 PM
to sie nazywa szczescie
pare centymetro wyszej i by bylo po faciu
pare centymetro wyszej i by bylo po faciu

03-03-2005, 05:47 PM
Sprawdza sie reguła, że pijany zawsze ma szczęście 

03-03-2005, 07:59 PM
koles serio tró
, kiedys bylo ze kolesiowi w podniebienie wbil sie gwozdz
i tez nie zauwazyl, ale ten mu przeszedl kolo mozgu, i koles nie byl pijany, pracowal przy maszynie ktora wystrzela gwozdzie, i przybijali deski do sufitu 



03-03-2005, 08:10 PM
Czyli moja noga przebita na wylot zardzewiałym gwoździem(miałem 12 lat
) nie jest wystarczająco tru




03-03-2005, 09:31 PM
Ja znam kilka podobnych histroyjek.
Zaczne tak. Koles szedl sobie kolo jakijs budowy i nagle cos eksplodowalo. Metalowy pret przebil gosciowi czaszke - a ona jak gdyby nigdy nic poszedl sobie do szpitala. ( historia nieprawdopodobna ale przeczytalem ja w Maximie czy jakims innym 'mlodziezowym' pismie
).
Nastepna historia miala miejsce tez na budowie. Pewien majster pracowal w domu jakiegos faceta. Prze cieciu desek na pile upierniczyl sobie biedak kawalek reki. W afekcie ( tak zeby zakonczyc swe cierpienia ) wbil sobie w czaszke gwozdz 17 razy. Na szczescie pracodawca w pore go odnalazl i uratowano mu zycie.
A najbardziej mnie rozwalila ta historia. Pewien gosc ( o imieniu Mike ) wykonywal skok ze spadochronem. Los chcial, ze kilka ( moze kilkanascie ) metrow nad ziemia uderzyl w innego spadochroniarza. Nie pamietam jakie mial obrazenia, ile starcil stracil krwi i miesni, ile mial polamanych kosci i stluczen. O tym wypadku mozna poczytac na stronie www.deadmike.com.
Ten post dziala wiec ogladnijcie sonie kilka zdjec Mike'a. Enjoy.
Zaczne tak. Koles szedl sobie kolo jakijs budowy i nagle cos eksplodowalo. Metalowy pret przebil gosciowi czaszke - a ona jak gdyby nigdy nic poszedl sobie do szpitala. ( historia nieprawdopodobna ale przeczytalem ja w Maximie czy jakims innym 'mlodziezowym' pismie

Nastepna historia miala miejsce tez na budowie. Pewien majster pracowal w domu jakiegos faceta. Prze cieciu desek na pile upierniczyl sobie biedak kawalek reki. W afekcie ( tak zeby zakonczyc swe cierpienia ) wbil sobie w czaszke gwozdz 17 razy. Na szczescie pracodawca w pore go odnalazl i uratowano mu zycie.
A najbardziej mnie rozwalila ta historia. Pewien gosc ( o imieniu Mike ) wykonywal skok ze spadochronem. Los chcial, ze kilka ( moze kilkanascie ) metrow nad ziemia uderzyl w innego spadochroniarza. Nie pamietam jakie mial obrazenia, ile starcil stracil krwi i miesni, ile mial polamanych kosci i stluczen. O tym wypadku mozna poczytac na stronie www.deadmike.com.
Ten post dziala wiec ogladnijcie sonie kilka zdjec Mike'a. Enjoy.
03-03-2005, 11:09 PM
A słyszał ktoś o "Nagrodach Darwina"? Są przyznawane za najgłupszą śmierć lub poważe obrażenia. Np:
- dwóch przyjaciół wybrało się w zimę na ryby na zamarźnięte jezioro. Mieli ze sobą psa, który potrafił aportować. A że nie mieli piły dziurę w lodzie postanowili utworzyć laską dynamitu. No więc schowali się za drzewem obok jeziora, jeden się zamachnął i rzucił dynamit... zgadnijcie co zrobił szkolony pies?
- inny przypadek który zawsze mnie śmieszył ze względu na głupotę, chociaż do końca go nie pamiętam a nie chce schrzanić. No więc na budowie facet z 15 piętra musiał znieść beczkę cegieł (ok. 120 kg, a facet ważył koło 70). No więc humorysta przyczepił na bloczek sznur, jeden koniec spuścił na ziemie a drugi przyczepił do waidra. Zszedł na dół, odblokował linkę, wiadro pooszłooo w dół, a facet poleciał 15 pięter wyżej. Po drodze "spotkał się" z beczką, która przetrąciła mu bark. Na samej górze połamał sobie palce gdyż "wbiły" mu się w metalową belkę na której wisiał bloczek. Tymczasem beczka rozwaliła się o beton na ziemi a cegły się wysypały. Facet "oderwał" się od metalowej deski (ściskał sznur cały czas) i zleciał w dół. Po drodzę zawadził o bedzkę, która przetrąciła mu (chyba) biodro. Na końcu spadł na cegły łamiąc sobie nogi i ręce. A co za tym idzie puścił sznur który trzymał, a resztki beczki z góry wróciły szybko na dół, przez co facet dostał wstrząsu mózgu... niestety przeżył...
- dwóch przyjaciół wybrało się w zimę na ryby na zamarźnięte jezioro. Mieli ze sobą psa, który potrafił aportować. A że nie mieli piły dziurę w lodzie postanowili utworzyć laską dynamitu. No więc schowali się za drzewem obok jeziora, jeden się zamachnął i rzucił dynamit... zgadnijcie co zrobił szkolony pies?
- inny przypadek który zawsze mnie śmieszył ze względu na głupotę, chociaż do końca go nie pamiętam a nie chce schrzanić. No więc na budowie facet z 15 piętra musiał znieść beczkę cegieł (ok. 120 kg, a facet ważył koło 70). No więc humorysta przyczepił na bloczek sznur, jeden koniec spuścił na ziemie a drugi przyczepił do waidra. Zszedł na dół, odblokował linkę, wiadro pooszłooo w dół, a facet poleciał 15 pięter wyżej. Po drodze "spotkał się" z beczką, która przetrąciła mu bark. Na samej górze połamał sobie palce gdyż "wbiły" mu się w metalową belkę na której wisiał bloczek. Tymczasem beczka rozwaliła się o beton na ziemi a cegły się wysypały. Facet "oderwał" się od metalowej deski (ściskał sznur cały czas) i zleciał w dół. Po drodzę zawadził o bedzkę, która przetrąciła mu (chyba) biodro. Na końcu spadł na cegły łamiąc sobie nogi i ręce. A co za tym idzie puścił sznur który trzymał, a resztki beczki z góry wróciły szybko na dół, przez co facet dostał wstrząsu mózgu... niestety przeżył...
03-04-2005, 06:37 AM
Frustra napisał(a):A słyszał ktoś o "Nagrodach Darwina"? Są przyznawane za najgłupszą śmierć lub poważe obrażenia.
Ja słyszałam.Kupiłam sobie niedawno książkę o tych nagrodach.Dobry humor gwarantowany.

Anonymous
03-04-2005, 01:44 PM
hardkorowiec jakiś
12 cm w głowie przez 4 dni 

