08-03-2005, 11:11 AM
08-03-2005, 11:20 AM
Ale co oni mogą teraz zrobić? Przyjechać może przecież każdy, więc postarają się pewnie zwiększyć bezpieczeństwo w czasie imprezy.
08-04-2005, 11:27 AM
ale mnie kuźwa nosi...
jeszce godzina do startu
jak ja dawno na żadnym pogozapierdolcu nie byłem
'Cześć dziewczyny!
CZEŚĆ!
Cześć chłopaki!
CZEŚĆ!
Czołem skiny,
Czołem panki!
Dziś sięostro zabawimy,
Dzisiaj pogo zatańczymy!
Kiedy kapela zapiedala,
że aż się ziemia trzzęsie pod nogami
Wypij browara
szlugiem zajaraj
I zatańcz razem z nami
POOoooOOOooGO
POGO!
POOoooOOOooGO
POGO!
POOoooOOOooGO
W tłumie jest fajnie
W tłumie jest dziko
Nie raz tchu braknie,
krew leci z ust,
Czasami kopa dostaniesz w jaja,
czasami aśce wpadniesz na biust
POOoooOOOooGO
POGO!
POOoooOOOooGO
POGO!
POOoooOOOooGO
To jest rytuał
Taniec godowy
Tutaj do walki
Każdy gotowy
To jest nasz sposób
na wszystkie smuty
Dobra muzyka
I cieżkie buty!
Kiedy kapela zapiedala,
że aż się ziemia trzzęsie pod nogami
Wypij browara
szlugiem zajaraj
I zatańcz razem z nami
POOoooOOOooGO
POGO!
POOoooOOOooGO
POGO!
POOoooOOOooGO'
jeszce godzina do startu
jak ja dawno na żadnym pogozapierdolcu nie byłem
'Cześć dziewczyny!
CZEŚĆ!
Cześć chłopaki!
CZEŚĆ!
Czołem skiny,
Czołem panki!
Dziś sięostro zabawimy,
Dzisiaj pogo zatańczymy!
Kiedy kapela zapiedala,
że aż się ziemia trzzęsie pod nogami
Wypij browara
szlugiem zajaraj
I zatańcz razem z nami
POOoooOOOooGO
POGO!
POOoooOOOooGO
POGO!
POOoooOOOooGO
W tłumie jest fajnie
W tłumie jest dziko
Nie raz tchu braknie,
krew leci z ust,
Czasami kopa dostaniesz w jaja,
czasami aśce wpadniesz na biust
POOoooOOOooGO
POGO!
POOoooOOOooGO
POGO!
POOoooOOOooGO
To jest rytuał
Taniec godowy
Tutaj do walki
Każdy gotowy
To jest nasz sposób
na wszystkie smuty
Dobra muzyka
I cieżkie buty!
Kiedy kapela zapiedala,
że aż się ziemia trzzęsie pod nogami
Wypij browara
szlugiem zajaraj
I zatańcz razem z nami
POOoooOOOooGO
POGO!
POOoooOOOooGO
POGO!
POOoooOOOooGO'
08-04-2005, 12:06 PM
Sugeruję żeby Jałokima odzanaczyć orderem "Poety Forum" , za ten piękny wiersz...
Co do Woodstocku to może dopiero za dwa lata będę myślał...

Co do Woodstocku to może dopiero za dwa lata będę myślał...

08-04-2005, 12:31 PM
ale to 'All Bandits' (hahah ten twój avek
) sadzą taką poezją śpiewaną 


08-07-2005, 06:37 PM
No to ja żem se własnie wrócił i określę to tak: "BYŁO ZAKUR**ŚCIE!!". Poprostu czuło się ta atmosferę... może pogoda nie bardzo sprzyjała (ehh te deszczyki) ale i tak było super... popiło się Komandosy (czerwone o/c
), popgowało se, pośpiewało se i wiele innych
Poprostu super, a wam jak było? 



08-07-2005, 09:36 PM
Nie mam pytań, ZAJEBIŚCIE było. Dzięki nienajlepszej pogodzie nie pojawiło się, sorry za określenie, gówniarstwo, które nie wie co ze sobą zrobić i szwęda się bez celu po polu i sępi żeby im kupić piwo. Jutro napisze coś więcej, ale teraz dodam, że nagłośnieni było po prostu zajebiste. W życiu nie słyszałęm czegoś tak selektywnego i równomiernego.
08-07-2005, 10:36 PM
Było godnie... własnie wróciłem, a jutro na 7 rano do pracy 

08-08-2005, 08:42 AM
No więc tak: wyjechałem z domu w środe z rana, wieczorem dojechaliśmy(stopem)so Słubic, gzie spędziliśmy noc w przemiłym zajeździe dla tirowców, gdzie spożyliśmy duże ilości piwa. Następnie w czwartek rano złapaliśmy stopaprosto do Kostrzyna, gdzie byliśmy jakoś po 7 - mej. Po rozbiciu namiotu byliśmy strasznie zmęczeni kilkudziesięcioma nieprzespanymi godzinami, więc... poszliśmy na pivo, a potem na wódkę. Wieczorem nie dotarliśmy na fim bo w końcu dopadł nas sen.
Dobra, teraz o muzyce
Piątek:
Pogodno - fajny koncert, dobrze że zagrali na początku bo przynajmniej zgromadzili dużą publikę, co o tej porze nie jest normą na łudstoku.
Następnym zespołem który zobaczyłem była AmetriA, fajne hard core'owo metalowe graniei nieśmiertelen bailando
Konopians nie przypadli mi wcale do gustu, to jedna z tych kapel, gdzie po pierwszym riffie zna się wszystko. Słabiutkie, polskie reggae.
Zdob Si Zdub też mi się niezbyt spodobali więc poszedłem sobie do namiotu, pod scenę wróciłem na występ Dhiy, która jednak nie przekonałą mnie ani trochę, podobnie jak następny Freak of nature. Twórczości zepołu Knorkator niestety nie jestem w stanie pojąć. Po tych dość słabych wystpach przyszedł czas na porcje czadu, najpierw Moskwa, prosto, ostro i do przodu, i aż dwa razy moje ulubine "Nigdy!". KSU zagrało rewelacyjnie, już nie mogę się doczekac DVD z ich wystepu, po tym koncercie straciłem głos. Dalej Toten Hosen, pokazali klase, szkoda że nie wyszli na bis, ale wiadomo czym to było spowodowane. Niemniej jednak był to jeden z lepszych momentów festiwalu. KLao Che słuchałem z namiotu, ale nie powiedziałbym żeby to była jakaś rewelacja.
Sobota:
2PU mi się nie spodobało, sztampowy nu metal i tyle. Dubska zagrały całkeim sympatycznie, pokazali że można grać bujającą muże z niezłym wykopem, w przeciwiństwie do konopians. Frontside - zagrali to co zwykle, dla tych co zwykle, czyli niekoniecznie dla mnie, ale ludziomksię podobało. Mad Doggin też ostro przywalili, fajna kapela. 100TVG i chyba największy młyn festiwalu, miałem fajny odcisk glana na twarzy
porcja nieziemskiego czadu, szkoda że nie zagrali bereta 
She male trouble - pożądna dawka rock'n'rolla, miłe zaskoczenie. TCIOF, nie trawie takiej muzyki, nienawidze Borysa Dejnarowicza, ale zagrali nawet nieźle, a ludzie przyjeli ich całkiem nieźle. Carrantouhilla nie widziałem. Jaryczewski mnie bardzo zaskoczył, gość który dwa lata temu ledwo mówił dziś znów rewelacyjnieśpiewa, rewelacja. Beatsteaks, obok KSU najlepszy koncert festiwalu, tak właśnie powinien brzmieć rock. Without end, kawał czadu, starokreatorowski thrash zmieszany z elementami HC, aż się chciało machać łbem.
RAZ, DWA, TRZY dali piękny koncert, ale chyba jednak ciut za długi. I wreszcie Hey, wyszli o 3 nad ranem i... zagrali świetnie. Nie mam pytań. Najlepszy woodstock na jakim byłem.
Dobra, teraz o muzyce

Piątek:
Pogodno - fajny koncert, dobrze że zagrali na początku bo przynajmniej zgromadzili dużą publikę, co o tej porze nie jest normą na łudstoku.
Następnym zespołem który zobaczyłem była AmetriA, fajne hard core'owo metalowe graniei nieśmiertelen bailando

Konopians nie przypadli mi wcale do gustu, to jedna z tych kapel, gdzie po pierwszym riffie zna się wszystko. Słabiutkie, polskie reggae.
Zdob Si Zdub też mi się niezbyt spodobali więc poszedłem sobie do namiotu, pod scenę wróciłem na występ Dhiy, która jednak nie przekonałą mnie ani trochę, podobnie jak następny Freak of nature. Twórczości zepołu Knorkator niestety nie jestem w stanie pojąć. Po tych dość słabych wystpach przyszedł czas na porcje czadu, najpierw Moskwa, prosto, ostro i do przodu, i aż dwa razy moje ulubine "Nigdy!". KSU zagrało rewelacyjnie, już nie mogę się doczekac DVD z ich wystepu, po tym koncercie straciłem głos. Dalej Toten Hosen, pokazali klase, szkoda że nie wyszli na bis, ale wiadomo czym to było spowodowane. Niemniej jednak był to jeden z lepszych momentów festiwalu. KLao Che słuchałem z namiotu, ale nie powiedziałbym żeby to była jakaś rewelacja.
Sobota:
2PU mi się nie spodobało, sztampowy nu metal i tyle. Dubska zagrały całkeim sympatycznie, pokazali że można grać bujającą muże z niezłym wykopem, w przeciwiństwie do konopians. Frontside - zagrali to co zwykle, dla tych co zwykle, czyli niekoniecznie dla mnie, ale ludziomksię podobało. Mad Doggin też ostro przywalili, fajna kapela. 100TVG i chyba największy młyn festiwalu, miałem fajny odcisk glana na twarzy


She male trouble - pożądna dawka rock'n'rolla, miłe zaskoczenie. TCIOF, nie trawie takiej muzyki, nienawidze Borysa Dejnarowicza, ale zagrali nawet nieźle, a ludzie przyjeli ich całkiem nieźle. Carrantouhilla nie widziałem. Jaryczewski mnie bardzo zaskoczył, gość który dwa lata temu ledwo mówił dziś znów rewelacyjnieśpiewa, rewelacja. Beatsteaks, obok KSU najlepszy koncert festiwalu, tak właśnie powinien brzmieć rock. Without end, kawał czadu, starokreatorowski thrash zmieszany z elementami HC, aż się chciało machać łbem.
RAZ, DWA, TRZY dali piękny koncert, ale chyba jednak ciut za długi. I wreszcie Hey, wyszli o 3 nad ranem i... zagrali świetnie. Nie mam pytań. Najlepszy woodstock na jakim byłem.
08-08-2005, 08:59 AM
Od zawsze mnie zastanawia jak może wyglądać koncert Raz Dwa Trzy na takiej imprezie i zawsze chciałem w takim wziąść udział. Pewnie jeszcze będzie okazja.
Co do Dubska - akurat ich dobry występ to nie zaskoczenie, bo na koncertach bardzo dobrze się sprawdzają (wypróbowałem dwa razy).
Najbardziej mnie jednak interesuje jak wypadło Lao Che, chyba poczekam na Acrida. Sam nawet w domu słuchać nie mogłem, bo coś mi Real Player siadał i nici były z transmisji.
Co do Dubska - akurat ich dobry występ to nie zaskoczenie, bo na koncertach bardzo dobrze się sprawdzają (wypróbowałem dwa razy).
Najbardziej mnie jednak interesuje jak wypadło Lao Che, chyba poczekam na Acrida. Sam nawet w domu słuchać nie mogłem, bo coś mi Real Player siadał i nici były z transmisji.
08-08-2005, 09:07 AM
Kamael napisał(a):Od zawsze mnie zastanawia jak może wyglądać koncert Raz Dwa Trzy na takiej imprezie i zawsze chciałem w takim wziąść udział. Pewnie jeszcze będzie okazja.
też mnie to zastanawiało. Okazuje się że taka muza wcale się nie gryzie z pozostałymi kapelami, po pierwsze na żywo jednak brzmi to mocniej, a po drugie panowie grali całkiem sporo solówek, zabrzmieli zdecydowanie rockowo jednym słowem.
08-08-2005, 09:10 AM
A grali więcej utworów ze starszych płyt, czy tych ostatnich? Bo np. taki "Talerzyk" powinien wypaść w sam raz.
08-08-2005, 09:20 AM
nie znam za bardzo plyt 123 ale chyba mniej wiecej po rowno :]
08-08-2005, 11:59 AM
Ehhh bylo zajebiscie ... popogowalim ... poskakalim, potrzeslim łbami ... cos pieknego ... pierwszy woodstock ... zycie zaczyna sie dopiero po nim ... 

08-08-2005, 11:14 PM
wrócilem było zajebiście może napisze co widziałem jak się wyśpie 
