03-04-2005, 09:52 PM
...mam za soba ciezki dzien...na nogach jestem od 4,30 nad ranem...o 22 pozbylam sie w koncu gosci..nie no sami wyszli
..ale jakos odczuwam ulge ze juz ich nie ma..fakt siegnal mi prezent na urodziny...ale dzis drazni mnie wszytko..lacznie z przepalona wlasnie zarowka..zakonczywszy na nieznosnym bolu glowy...przezylam dzis rano jeszcze klotnie z wychowawczynia..tak naparwde nic jej nie powiedzialam..ona po prostu sobie cos dopowiedziala i zrobila sie afera...az ze ja nie mam w zwyaczju przyznawac sie do niepopelnionych grzechow..nie mam tez jej zamiaru przeprosic..jednym slowem szykuje sie wojna..musze sprawdzic swoje uzbrojenie..i odkopac topor wojenny..bo zapowiada sie ze bedzie w najblizszym czasie uzyty...



..."szalenswto weszlo w nasze glowy bo...On jest spelnieniem niespelnionych wciaz marzen...