03-15-2008, 12:49 PM
Eulogy napisał(a):The Eye, Oko, czyli kolejny 'horror-(s)hit' w amerykańskiej wersji (pierwotnie - japońcy).
Dzieło twórców "The Ring", nastawiałem się więc na całkiem przemyślaną fabułę, jako że "Krąg" mi się nawet podobał, trzymał w napięciu, a i sprawił nawet, że poczułem strach. W wypadku "Oka" było zupełnie odwrotnie. Oklepana do bólu fabuła (dziewczyna po przeszczepie oczu, widzi obrazy z życia osoby, która była dawcą organów; okazuje się, że owa dawczyni była swoistym medium, czyli takie tam pierdolenie o paranormalnych 'pooperacyjnych' zjawiskach), przystojniak-lekarz, który zakochuje się w (jakżeby inaczej) pięknej bohaterce i zaczyna wierzyć w farmazony budzące się w jej głowie, do bólu przewidywalne zakończenie...
Sam moment strachu (gatunek - horror, zobowiązuje), opiera się na momencie zaskoczenia - wiadomo, że jak na ekranie jest cisza, zaraz coś wyskoczy zza pleców bohaterki. Ogólnie - kiczowato. Godzina trzydzieści pseudostrasznego smęcenia. Ocena w skali 1-10, może 3,5 (naciągane). Lepiej obejrzeć jakiś równie niestraszny klasyk, przynajmniej fabuła wciągnie...
Wczoraj to oglądałem, taki sobie bardzo naiwny filmik. Dziś widziałem Mist, bardzo fajny film ale nie jako horror. Po prostu warto obejrzenia
