- Liczba postów:
- 1,031
- Liczba wątków:
- 12
- Dołączył:
- Aug 2005
- Reputacja:
-
0
Yogurth: Nie no - nie przesadzajmy. Po pierwszym przesłuchaniu miałem podobne wrażenie do Ciebie, ale przy drugim i trzecim mi przeszło na plus i to duży. Niszczącego geniuszu w albumie może nie ma okrutnego, ale po kilku przesłuchaniach stwierdzam iz conajmniej połowa utworów jest zajebista. Zwłaszcza te szybsze numery, gdyż wolniejsze sa niestety nieco przydługie - zbyt długo budują klimat przez co wpadają w lekką monotonię. Póki co te żwawsze kawałki takie jak Vicarious, Jambi, The Pot i Right In Two miażdżą na poziomie Lateralusa a "dziwaki" w stylu Lipan Conjuring czy Lost Keys też robią arcyciekawy nastroj. Do wolniejszej i transowej reszty będę się starał przekonać.
- Liczba postów:
- 491
- Liczba wątków:
- 13
- Dołączył:
- Dec 2005
- Reputacja:
-
0
Przesłuchałem 10000 Days już kilka razy i nie mam zamiaru czynić tego ponownie (no chyba, że będę cierpiał na bezsenność to wtedy się zastanowie). Szczerze wolę po raz setny włączyć Lateralusa...
- Liczba postów:
- 99
- Liczba wątków:
- 6
- Dołączył:
- Apr 2005
- Reputacja:
-
0
Cytat:To, co krąży po necie podobno brzmi fatalnie i o wiele gorzej, niż w wersji audio (nawet, gdy mp3 jest w dobrej jakości). Tak pisał mi znajomy. Najpierw kupił płytę, a później na próbę ściągnął jeden z kawałków.
Tu się nie zgodze

Ściągałem o jakości 320 i brzmiały fantastycznie.
A co do płyty, to ja się już od niej uzależniłem, choć faktycznie początki były ciężkie. Pierwsze kilka przesłuchań kompletnie mi nie podeszła, a teraz numer tytułowy chodzi za mną przez cały czas...
"...We Suck young blood..."
- Liczba postów:
- 1,828
- Liczba wątków:
- 11
- Dołączył:
- Nov 2004
- Reputacja:
-
0
Recenzje na tej stronce są zazwyczaj totalnie do dupy.
"All that's left to say is: Farewell"
- Liczba postów:
- 3,190
- Liczba wątków:
- 61
- Dołączył:
- Sep 2004
- Reputacja:
-
0
Płytę będę miał prawdopodobnie dopiero 22 maja ;(, wszystko przez nowy krążek Archive zamówiony przez kumpla, a która ma przyjść w tej samej paczce - dopiero wtedy jest jego premiera. Może to i dobrze - przynajmniej będę się uczył, a nie katował nowego Tool'a przez cały czas ;D.
Edit (13 maja):
Album "10 000 Days" amerykańskiej grupy Tool jest obecnie najlepiej sprzedającą się płytą w ośmiu krajach, w tym w Polsce.
Oto pozycje, jakie "10 000 Days" zajmuje na światowych listach najchętniej kupowanych płyt:
#1 na europejskiej liście "European Billboard Top 100"
#1 na amerykańskiej liście "US Billboard Top 200 Albums" (563 000 sprzedanych płyt w tydzień)
#1 w Kanadzie
#1 w Australii
#1 w Nowej Zelandii
#1 w Austrii
#1 w Norwegii
#1 w Holandii
#1 w Polsce
#2 w Niemczech
#2 w Szwecji
#2 w Finaldii
#2 w Danii
#2 w Belgii
#3 w Szwajcarii
#4 w Anglii
#4 we Włoszech
#6 w Irlandii
#6 w Portugalii
źródło: muzyka.onet.pl
- Liczba postów:
- 114
- Liczba wątków:
- 3
- Dołączył:
- Feb 2005
- Reputacja:
-
0
nowy TOOL, hmm
jak na mój gust płyta odstaje od innych (prócz "Vicarious"), przesłuchałam kilka razy i... niebardzo mi wchodzi...
zgadzam się z jedna z powyższych wypowiedzi: ta płyta "Lateralusowi" nie może dorównać
ale jest dobra
Some say the end is near.
Some say we'll see armageddon soon.
I certainly hope we will.
I sure could use a vacation from this
TOOL - AEnema
- Liczba postów:
- 12
- Liczba wątków:
- 0
- Dołączył:
- May 2005
- Reputacja:
-
0
Nowa płyta wymiata, ale jest rzeczywiście trudna i wkręca się w mózg po kilkakrotnym przesłuchaniu, a kawałek Right in Two to naprawde masakra muzyczna i ten tekst 8)
Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu, pamiętaj jaki pokój może być w ciszy....