- Liczba postów:
- 862
- Liczba wątków:
- 7
- Dołączył:
- Jun 2004
- Reputacja:
-
0
Kamael napisał(a):Miriam napisał(a):Kamael napisał(a):Miriam napisał(a):Kamael napisał(a):Miriam napisał(a):Niestety, z "Souvenirs" nici, poszłam więc za radą Kamaela i zamówiłam Mandylion. Na dniach powinna trafić w moje ręce 
Oj, muszę więc liczyć, że Ci się spodoba, bo pewnie w innym wypadku mi się oberwie ;D.
Mam już "Mandylion"
Co prawda, zdążyłam przełuchać tylko raz, więc póki co nie mogę za wiele powiedzieć, ale jedno wiem na pewno: nie oberwiesz, wręcz przeciwnie ;D
Świetna płytka, więc jak mogłaby Ci się nie spodobać? [powiedział z większą już pewnością w głosie ;D] Wręcz przeciwnie, czyli czeka mnie jakaś nagroda? ;>
Hehe, nagrodę wyślemy pocztą ;D Wracając do "Mandylion"... Za każdym przesłuchaniem tej płyty, coraz bardziej uzależniam się od muzyki na niej zawartej. Ona po prostu wchodzi w głowę (serce) i tam już pozostaje. Trudno mi cokolwiek napisać, gdyż żadne słowa nie oddadzą klimatu tej płyty. Napiszę pokrótce: niezwykle klimatyczna i emocjonalna muzyka; świetna gra instrumentalistów oraz przepiękny wokal Anneke. Obok "Mandylion" nie sposób przejść obojętnie.
Dla mnie to płyta perfekcyjna w każdym dźwięku - od "Strange Machines" po ostatnie takty "In Motion#2". Wszystko wydaje mi się tu fenomenalne... W ogóle uwielbiam sposób w jaki The Gathering na mnie działa, ta muzyka przesyła niesamowitą ilość emocji. Mnie to porusza. Ostatnio dziwnie się czułem, no i o 2 w nocy musiałem sobie włączyć "Black Light District", od razu jakoś się uspokoiłem słysząc te klawisze, później wokal Anneke... Podziałało kojąco : ).
Tak, ta muzyka przynosi ze sobą ukojenie. ("Mandylion" to dla mnie swojego rodzaju katharsis.) I faktycznie, nie ma na tym albumie zbędnych dźwięków - wszystko idealnie współgra. Po pierwszym przesłuchaniu zaskoczyły mnie dwa utwory: "Mandylion" (instrumenty) oraz "In Motion #2" (wykorzystanie fragmentu z "In Motion #1; swoją drogą świetny pomysł) Magia. Co tu więcej pisać? Po prostu trzeba posłuchać :]
PS: Co polecasz z innych wydawnictw TG?
by the grace of god almighty
and the pressures of the marketplace
the human race has civilized itself
it's a miracle
roger waters
- Liczba postów:
- 3,190
- Liczba wątków:
- 61
- Dołączył:
- Sep 2004
- Reputacja:
-
0
To zależy co już znasz... Ja zaczynałem od najnowszego, akustycznego albumu - "Sleepy Buildings" i tak mnie urzekł, że zabrałem się za resztę dyskografii. Jeśli jeszcze nie znasz, to polecam. Poza tym ja mam manię na punkcie EP "Black Light District" - trzy utwory + jeden ukryty, ale cudo po prostu. Utwór tytułowy trwający ponad 15 minut trudno mi opisać słowami.
Mówiąc szczerze za cokolwiek z TG się nie zabrać jest dobre, więc nie wiem czy ma sens się rozpisywać... Poza "Mandylion" i "If Then Else", i "Nighttime Birds", i "How To Measure A Planet" (do którego się przekonałem), to albumy świetne.
Jedynie "Souvenirs" znam od niedawna i tutaj Ci nie pomogę, jeszcze sam nie mam wyrobionej opinii.
Mam rozumieć, że "Mandylion" to pierwszy album TG jaki przesłuchałaś?
- Liczba postów:
- 862
- Liczba wątków:
- 7
- Dołączył:
- Jun 2004
- Reputacja:
-
0
Kamael napisał(a):To zależy co już znasz... Ja zaczynałem od najnowszego, akustycznego albumu - "Sleepy Buildings" i tak mnie urzekł, że zabrałem się za resztę dyskografii. Jeśli jeszcze nie znasz, to polecam. Poza tym ja mam manię na punkcie EP "Black Light District" - trzy utwory + jeden ukryty, ale cudo po prostu. Utwór tytułowy trwający ponad 15 minut trudno mi opisać słowami.
Mówiąc szczerze za cokolwiek z TG się nie zabrać jest dobre, więc nie wiem czy ma sens się rozpisywać... Poza "Mandylion" i "If Then Else", i "Nighttime Birds", i "How To Measure A Planet" (do którego się przekonałem), to albumy świetne.
Jedynie "Souvenirs" znam od niedawna i tutaj Ci nie pomogę, jeszcze sam nie mam wyrobionej opinii.
Mam rozumieć, że "Mandylion" to pierwszy album TG jaki przesłuchałaś?
Niestety (stety?) tak. Wcześniej słyszałam zaledwie fragmenty oraz "Saturnine". Nawet miałam kiedyś kupić CD "Sleepy Buildings" (tak urzekło mnie "Saturnine") ale miałam do wyboru to, albo DVD "The Wall" (w tej sytuacji wiadomo co wybrałam) BTW: Niedawno widziałam u siebie w salonie muzycznym CD "Almost A Dance" w cenie 23 złotych (!) Jednak powstrzymałam się z zakupem, gdy zobaczyłam we wkładce, że nie ma na tej płycie Anneke. Zastanawiam się czy warto zainwestować w ten album czy też zbierać fundusze na inną płytę TG? (pytam Ciebie, bo mamy podobny gust muzyczny) ;D
by the grace of god almighty
and the pressures of the marketplace
the human race has civilized itself
it's a miracle
roger waters
- Liczba postów:
- 862
- Liczba wątków:
- 7
- Dołączył:
- Jun 2004
- Reputacja:
-
0
Kamael napisał(a):A mówiąc szczerze zaskoczyłaś mnie, bo "Almost A Dance" sam jeszcze nigdzie nie spotkałem i nie znam... Kiedyś myślałem o tym albumie, ale później jakoś wyleciało mi z głowy. Muszę sprawdzić czy to czasem nie coś z epoki "Always", bo wtedy brak Anneke rzeczywiście byłby uzasadniony, bo na tym albumie był wokal męski (ciągle nie mogę się przyzwyczaić i jakoś mnie to razi).
W każdym razie "Sleepy Buildings" kupić powinnaś - chociażby dla tej akustycznej wersji "Saturnine" - tutaj widzę znów się zgadzamy - jeden z piękniejszych utworów TG.
Co do gustu muzycznego - ja z każdym postem się przekonuje, że mamy bardzo podobny (tutaj jak zwykle mamy długą wymianę zdań nie przerywaną przez nikogo), oprócz Archive muszę jeszcze coś od Ciebie "przejąć" : ).
"Almost A Dance" to bodaj druga płyta w dorobku TG. Udziela się na niej niejaka Martine Van Loon, dlatego narazie powstrzymam się z kupnem tego albumu i zacznę zbierać fundusze na "Sleepy Buildings". Wracając do gustu muzycznego - napisałam Ci na gg kilka propozycji wykonawców, mam nadzieję, że przypadną Ci do gustu ;]
by the grace of god almighty
and the pressures of the marketplace
the human race has civilized itself
it's a miracle
roger waters
- Liczba postów:
- 402
- Liczba wątków:
- 10
- Dołączył:
- Jan 2005
- Reputacja:
-
0
Cytat:Płyta "Always"... Nie mogę się do niej przekonać, przykład: włączam początek - utwór "Mirror Waters". Kojarzy mi się tylko i wyłącznie z wersją akustyczną z "Sleepy Buildings", a tutaj doznałem za pierwszym razem szoku. Zupełnie inny klimat, nie ten TG.
Właśnie ta płyta jest genialna ja po 30 krotnym przesłuchaniu dopiero się do niej przekonałem.
Szczególnie kawałki Gaya's Dream i Second Sunrise. 8)
"Ostatnią czarodziejską różczke widziałem wbitą w pizde czarodziejki zgwałconej w Sarajewie" - Arturo Perez Reverte, "Życie jak w Madrycie"
- Liczba postów:
- 83
- Liczba wątków:
- 6
- Dołączył:
- Aug 2005
- Reputacja:
-
0
ja wyporzyczyłam se ostatnio jakąś płyte tego zespołu. jakieś wolne to i w ogóle... duupa, nie podoba mi sie
fuck off and die
- Liczba postów:
- 83
- Liczba wątków:
- 6
- Dołączył:
- Aug 2005
- Reputacja:
-
0
nie przesłał mi. wyporzyczyłam se z biblioteki. ale już nie pamiętam, jaki tytuł płyty był. jak mi sie przypomni, to napisze. ale to chyba koncertówka była, bo na końcu każdej piosnki brawa bili...
fuck off and die
- Liczba postów:
- 3,190
- Liczba wątków:
- 61
- Dołączył:
- Sep 2004
- Reputacja:
-
0
Zapewne chodzi o "Sleepy Buildings - Semi Acoustic Evening". Wolne i w ogóle... Ech, ignorancja. Przecież to bardzo dobra płyta, ja od niej zacząłem słuchać TG.