• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

The Clash
#1

noooo jedna z moich ulubionych kapel Smile . Lepsi technicznie niż Pistolsi, tekstowo duet Simonon-Strummer spisywał się na medal Smile . Ulubiona płyta to będzie "London Calling" ..ten album nie jest taki true punkowy jak 2 poprzednie Wink .
Co sądzicie o nich?
Odpowiedz
#2

balzac napisał(a):"London Calling"

slyszales cd2? The Vanilla Tapes? ;)

a kapela klasyka, wiadomo, ze lubie. Pierwszy numer jaki slyszalem a raczej widzialem teledysk to London Calling ;) Numer ktory mi sie spodobal to Train In Vain a pozniej to juz jakos poszlo. Obecnie i tak najczesciej slucham The Clash - From London To Jamaica (Bootleg).
Odpowiedz
#3

Punk Rocka w zasadzie nie slucham ale "LC" bardzo przyjemna plytka moze kiedys do tego wroceWink
Odpowiedz
#4

Nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie wyżej stawiają Sex Pistols. The Clash to moja ulubiona kapela z tych rejonów muzyki. "London Calling" znają chyba wszyscy, ja ją uwielbiam za to, że jest tak zróżnicowana. Jest rock’n’roll, rockabilly, reggae, ska. Klasyka nad klasykami, z której później czerpała masa kapel.
Poza tym fajnym zestawieniem jest "The Singles", ale niestety siostra kiedyś mi zabrała i zgubiła, więc od bodaj 2-3 lat tej płyty nie słyszałem ;D.
Odpowiedz
#5

Acrid napisał(a):
balzac napisał(a):"London Calling"

slyszales cd2? The Vanilla Tapes? Wink

a kapela klasyka, wiadomo, ze lubie. Pierwszy numer jaki slyszalem a raczej widzialem teledysk to London Calling Wink Numer ktory mi sie spodobal to Train In Vain a pozniej to juz jakos poszlo. Obecnie i tak najczesciej slucham The Clash - From London To Jamaica (Bootleg).
No jasne, The Vanilla Tapes nawet mam Big Grin .
Ten bootleg z Jamajki niezły jset, lecz trochę skopali "Rock The Casbah" (Swoją drogą bardzo fajny numer, teledysk ofkorz również Big Grin ).
Słyszeli koncertówe "From here to eternity"? ; )

Tak powiem szczerze, 2 pierwsze albumy jakoś rzadko lecą z moich głośników. Wolę ofkorz LC oraz Sandiniste, szczególnie numer otwieracjący czyli "The Magnificent Seven", po za tym ten album tak jak LC jest zróżnicowany
Kamael napisał(a):Jest rock’n’roll, rockabilly, reggae, ska. Klasyka nad klasykami, z której później czerpała masa kapel.
o właśnie to Wink
Co do "The Singles" - znam, mam i lubię ; ). W ogóle to wyszło troche tych dziwnych wydawnictw, np."Super Black Market Clash".

Ooo i bym zapomniał, 'Combat Rock' tyż fajna płytka, po za tym jeszcze bardzo lubie kawałek 'I Fought the Law', nawet Dead Kennedys covera zrobiło Wink .
Kamael napisał(a):Nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie wyżej stawiają Sex Pistols.
No ja też nie rozumiem Wink , pewnie nie słyszeli Clash, a zaczynają od Pistolsów Surprised
Odpowiedz
#6

balzac napisał(a):Ten bootleg z Jamajki niezły jset, lecz trochę skopali "Rock The Casbah"

Skopali raczej Guns Of Brixton ;)

balzac napisał(a):
Kamael napisał(a):Nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie wyżej stawiają Sex Pistols.
No ja też nie rozumiem :wink: , pewnie nie słyszeli Clash, a zaczynają od Pistolsów :o

Ee, bez przesady znow, porownywac Clashow i Pistolsow? Ci pierwsi pisali powazne teksty, idac za wikipedia (a co mam sie meczyc ;)):

Cytat:Jeśli chodzi o teksty, oprócz aktualnych problemów społecznych (zespół grał m.in. specjalnie dla górników z kopalni likwidowanych masowo przez rząd Margaret Thatcher), Strummer i Simonon śpiewali niemal o wszystkim: o uczuciach (Train in Vain), świecie biznesu (Koka Kola), pijaczkach i cwaniaczkach (Jimmy Jazz, Wrong'em Boyo), wojnie domowej w Hiszpanii (Spanish Bombs), sytuacji w ubogich krajach Trzeciego Świata (Ghetto Defendant), wojnie i żołnierzach (Inoculated City, Straight to Hell). Przyjmowali postawę lewicową, ale w centrum stawiali problemy ludzi, nie politykę. To zdaje się wskazywać na George'a Orwella jako pisarza i publicystę, z którego twórczości czerpali. Mimo często bardzo smutnych tematów, teksty Strummera były pełne poczucia humoru, ironii i idealizmu.

Ci drudzy zas szerzyli nihilizm i anarchizm. No i muzycznie tez wielka roznica ;)

Nie wspominajac juz o tym, ze to chyba jedna z lepszych okladek na tym ziemskim padole:

[Obrazek: B00004BZ0N.01.LZZZZZZZ.jpg]
Odpowiedz
#7

Wcześniej był Presley Wink .

[Obrazek: vc265.jpg]
Rolleyes
[Obrazek: loudness-akira-nevermore-jeff.gif]
Odpowiedz
#8

..Ale rozpierdolki po koncertach były rzadkością u Clashów, to również ich odróżniało od Pistolsów.
A na Sex Pistols napalają się młode punkowy (ale to ten drugi etap, green day w odstawke, początki z klasyką Big Grin ), które chcą być takie fajne jak Sid Wink . W sumie to na Pistolsów czasem mnie najdzie, ale wolę P.I.L.-a.

A muzyka Clash jset nadal znana i lubiana, nawet w radyju czasem leci Big Grin , nawet w jednej z nowszych części Bonda, jak 007 wraca do Londynu Big Grin zapodali "Londdon Calling"
Odpowiedz
#9

Najbardziej lubie pierwszy album, bo najbardziej pankowy Big Grin taka ciekawostka - supportem Clash na jednej z tras był... Saxon. Co jeszcze.. późniejsze płyty też są ok, ale jakimś wielkim fanem nie jestem, a sex pistols to badziew, Vibrators, UK Subs(ostatnio bardzo często ich słucham), 999, slaughter and the dogs, Sham 69 itp ich niszczą jednym dzwiekiem.
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz
#10

balzac napisał(a):Ooo i bym zapomniał, 'Combat Rock' tyż fajna płytka

Nawet bardzo, kiedyś słuchałem częściej, niż "London Calling". Dzisiaj tym tematem mi ich przypomniałeś i właśnie chciałem sobie tę płytkę zapodać i też mi gdzieś zniknęła ;/. Nie ma to jak dobra siostra ;D.

Cytat:po za tym jeszcze bardzo lubie kawałek 'I Fought the Law'

Jeden z moich ulubionych kawałków Clash'ów.
Odpowiedz
#11

A swoją drogą, to mi kiedyś siostra zajebała kasetę Emperor - Anthems to the welkin at dusk, ahhh te starsze nadgorilwe siostry Surprised , no ale zabranie tej kasetki nic nie pomogło... Laughing
Combat Rock to taka dość przebojowa płyta jest. 'Should I Stay or Should I go' to kawałek znany chyba kazdemu, 'Rock the Casbah" w zasadzie tez. Własciwie to płytą 'Combat Rock' Clash powróciło do swych korzeni, ale tak troche Wink .

a UK Subs i The Vibrators w lutym grali w Polsce, a konkretnie w Toruniu i Wrocławiu. W Toruniu razem z nimi grało KSU, ale ja taki true punkowy Laughing olałem koncert, 'poszłem' popić sobie Wink . Ale słyszałem, ze bardzo fajnie UK Subs wypadło, ponoć Charlie Harper (?) jest nieśmiertelny, wiec go pewnie jeszcze w Polsce zobaczymy.
Acrid napisał(a):Skopali raczej Guns Of Brixton Wink
no w sumie masz rację Big Grin
Odpowiedz
#12

^^ No nie wiem, Harper ma 62 lata(!), ja długo uważałem że SP to najlepszy zespół pankowy itp, bo w sumie niewiele więcej znałem. Aż kumpel przytargał debiut UK Subs i jakiegoś składaka Vibratorsów - 100 razy lepsze, bardziej chwytliwe kawałki, lepiej zagrane, nawet brzmienie lepsze. Poza tym UK Subs czy Vibrators nie wzieły się znikąd(jak sP), istnieli już wcześniej, więc po prostu - naprawde potrafili grać Big Grin
KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Odpowiedz
#13

lubię sobie czsami posłuchać Smile ulubiony kawałek:London calling Smile
Odpowiedz
#14

balzac napisał(a):tekstowo duet Simonon-Strummer spisywał się na medal
eee... jestem przekonana, że chodzi Ci o duet Jones-Strummer. bo to oni stworzyli większość tekstów Clashów. Simonon owszem, napisał parę piosenek (o ile się nie mylę trzy: Guns of Brixton, Red Angel Dragnet i The Crooked Beat), ale biorąc pod uwagę ilość utworów The Clash to raczej znikoma ilość.

Kamael napisał(a):"London Calling" znają chyba wszyscy, ja ją uwielbiam za to, że jest tak zróżnicowana. Jest rock’n’roll, rockabilly, reggae, ska. Klasyka nad klasykami, z której później czerpała masa kapel.
za to między innymi kocham ten zespół. za zróżnicowanie zarówno jesli chodzi o teksty jak i muzykę. czerpali inspiracje z wielu gatunków muzycznych, co powoduje, że ich muzyka nigdy się nie nudzi. I ma w sobie od cholery energii. Oni tworzyli teksty, które coś znaczyły, mówiły (mówią) o ważnych sprawach, nie są pustym bla-bla

Acrid napisał(a):Nie wspominajac juz o tym, ze to chyba jedna z lepszych okladek na tym ziemskim padole
zdjęcie boskie. jak i reszta autorstwa Pennie Smith z członkami zespołu w rolach głównych. Poluję na album z nimi już od dawna.Niestety nie jest dostępny w Polsce z tego co wiem :/

Gdybym miała możliwość cofnąć się na chwilę w czasie dałabym wszystko, żeby poznać Strummera, Simonona, Jonesa (Headona też). Nie dlatego, że to The Clash, ale ze względu na nich samych, ich osobowości. Im bardziej poznaję ich muzykę, im bardziej wgłębiam się w ich historie, tym bardziej ich doceniam, ubóstwiam wręcz. Byli prawdziwi. Byli indywidualistami. Nie starali się nimi być. Byli nimi. Poza tym ich sposób patrzenia na świat jest cholernie podobny do mojego.
Want excitement don't get none I go wild
Odpowiedz
#15

^Słyszałaś pewnie coś na temat London SS, więc pytam czy może wiesz coś więcej niż Wikipedia http://pl.wikipedia.org/wiki/London_SS . Tylko jedno demko, ale bardzo mnie ciekawi Big Grin . Na zagranicznych forach (m.in. clashcity) z moim angielskim nic nie znalazłem Wink

Sory, że znów wikipedia, ale:
Cytat:Jeśli chodzi o teksty, oprócz aktualnych problemów społecznych (zespół grał m.in. specjalnie dla górników z kopalni likwidowanych masowo przez rząd Margaret Thatcher), Strummer i Simonon śpiewali niemal o wszystkim: o uczuciach (Train in Vain), świecie biznesu (Koka Kola), pijaczkach i cwaniaczkach (Jimmy Jazz, Wrong'em Boyo), wojnie domowej w Hiszpanii (Spanish Bombs), sytuacji w ubogich krajach Trzeciego Świata (Ghetto Defendant), wojnie i żołnierzach (Inoculated City, Straight to Hell).
Zdaje się, że Mick był głównym teksciarzem dopiero w swojej późniejszej kapeli Big Audio Dynamite - słyszałaś? Wink
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości