• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Rockowa mapka, także historyczna...
#31

Kamael napisał(a):Co błe? ;D Widzę, że jestem tu osamotniony z moją sympatią do tych młodych brytyjskich (głównie) i amerykańskich (grających surowego garażowego rocka) kapel.

Surowego, garażowego rocką? Chyba raczej pop z przesterowanymi gitarami. Chociaż, co ja mówię - pop? To jest zbyt mało odkrywcze pod względem melodyjności, by mówić o muzyce pop... Kapele kradną sobie refreny Sad Wyjątkiem The White Stripes Big Grin A już najbardziej obrzydzają mnie artykuły Anny Gacek w "Teraz Rocku" na temat tych kapel... Okropność. Nic dziwnego, że mówi się, że rock umarł Sad
Haha, wiecie kto to jest? To jest najlepszy wokal na swiecie Big Grin
Odpowiedz
#32

Quostek napisał(a):
Kamael napisał(a):Co błe? ;D Widzę, że jestem tu osamotniony z moją sympatią do tych młodych brytyjskich (głównie) i amerykańskich (grających surowego garażowego rocka) kapel.

Surowego, garażowego rocką? Chyba raczej pop z przesterowanymi gitarami. Chociaż, co ja mówię - pop? To jest zbyt mało odkrywcze pod względem melodyjności, by mówić o muzyce pop... Kapele kradną sobie refreny Sad Wyjątkiem The White Stripes Big Grin A już najbardziej obrzydzają mnie artykuły Anny Gacek w "Teraz Rocku" na temat tych kapel... Okropność. Nic dziwnego, że mówi się, że rock umarł Sad
Pop? Ciekawe, ciekawe, a do tego z przesterowanymi gitarami? Jeszcze ciekawsze. Ile znasz zespołów, które można w tym przypadku wymienić? Mało odkrywcze mówisz... Wymień mi kilka jakie masz na myśli, to może podyskutujemy.
"Teraz Rock" przeglądam rzadko i to pobieżnie, a nazwisko pani Gacek tymbardziej nic mi nie mówi.
Odpowiedz
#33

USA i stary dobry rock'n'roll - Betlesow i Elvisa poprostu kocham! pozniej oczywiscie Wielka Brytania - cala masa swietnych kapel 'narodzila' sie wlasnie tam, poza tym britpop uwielbiam ;>
i Skandynawia - ogolnie klimaty Vikinga Rock jak Ultima Thule czy Hel. poza tym moj albolutny lover - Tiamat [Szwecja]
Niechaj z honorem umiera ten, komu los nie pozwolil zyc z honorem!
Odpowiedz
#34

Nie będę oryginalna. Też Wielka Brytania: (ukochani Cradle Of Filth, Anathema, Paradise Lost) 8) .
Szczerze mówiąc wolę klasycznego rocka, lata 70'-80'.
Wogóle nie mogę się odnaleść we współczesnych kapelach, jedna powiela drugą. To smutne... Crying or Very Sad
Poza tym również ; Portugalia (Moonspell), "Szwajcaria (Samael), Szwecja (Terion)...

pozdrawiam,
Sabelle
Odpowiedz
#35

Kamael napisał(a):
Quostek napisał(a):
Kamael napisał(a):Co błe? ;D Widzę, że jestem tu osamotniony z moją sympatią do tych młodych brytyjskich (głównie) i amerykańskich (grających surowego garażowego rocka) kapel.
Surowego, garażowego rocką? Chyba raczej pop z przesterowanymi gitarami. Chociaż, co ja mówię - pop? To jest zbyt mało odkrywcze pod względem melodyjności, by mówić o muzyce pop... Kapele kradną sobie refreny Sad Wyjątkiem The White Stripes Big Grin A już najbardziej obrzydzają mnie artykuły Anny Gacek w "Teraz Rocku" na temat tych kapel... Okropność. Nic dziwnego, że mówi się, że rock umarł Sad
Pop? Ciekawe, ciekawe, a do tego z przesterowanymi gitarami? Jeszcze ciekawsze. Ile znasz zespołów, które można w tym przypadku wymienić? Mało odkrywcze mówisz... Wymień mi kilka jakie masz na myśli, to może podyskutujemy.
"Teraz Rock" przeglądam rzadko i to pobieżnie, a nazwisko pani Gacek tymbardziej nic mi nie mówi.
The Strokes, The Razor -cośtam, The Money Suzuki - to jest surowy, garażowy rock? Nie bądź śmieszny, koleś.
Cytat:surowego, garażowego rocka
to gra No Means No. No, ale jeśli masz jakieś argumenty przeciw... tak jak mówię - jedyni z tej fali, których można słuchać, to White Stripes. A już szczyt wszystkiego to The Others - oni w ogóle grają muzykę Question Jestem ciekaw, jak zargumentujesz to, że te kapelki grają
Cytat:surowego, garażowego rocka
Czekam,
Haha, wiecie kto to jest? To jest najlepszy wokal na swiecie Big Grin
Odpowiedz
#36

Quostek napisał(a):The Strokes, The Razor -cośtam, The Money Suzuki - to jest surowy, garażowy rock? Nie bądź śmieszny, koleś.
Jeśli jako przykład garażowego rocka daszej właśnie te zespoły, to gratuluję. Miałem na myśli inne kapele. Nie ja, a Ty o śmieszność w tym momencie się ocierasz. Wydaje mi się, że w swoim poście napisanym bodaj 14 lipca jasno sprawę rozgraniczyłem.
Ale dobra, może też wyrażę swoję stanowisko w stosunku do tych, które podałeś...
The Strokes - zespół jak dla mnie nic muzycznie nie prezentujący i tu się zgadzam; The Money Suzuki - pierwsze słyszę mówiąc szczerze, na szerszą skalę w ogóle zespół nie znany; Razorlight? Płyta "Up All Night" - typowa dla tzw. "new rock revolution". Moim zdaniem udana. Mam rozumieć, że przesłuchałeś całość, że tak ostro ją krytykujesz (skoro nie pamiętasz nawet nazwy śmiem wątpić)?

Cytat:surowego, garażowego rocka to gra No Means No. No, ale jeśli masz jakieś argumenty przeciw... tak jak mówię - jedyni z tej fali, których można słuchać, to White Stripes. A już szczyt wszystkiego to The Others - oni w ogóle grają muzykę Question Jestem ciekaw, jak zargumentujesz to, że te kapelki grają surowego, garażowego rocka. Czekam.
Tak jak napisałem - przyczepiłeś się tak tego mojego określenia, a nawet nie masz pojęcia o jakich ja zespołach mówię.
The White Stripes - jeśli przesłuchałeś wszystkie ich płyty (szczególnie te pierwsze), to chyba zauważyłeś, że muzyka jest surowa, niezbyt złożona i brzmienie jest dość specyficzne. W tym samym czasie kiedy wydali płytę "Elephant" swój debiut miał zespół The Kills płytą "Keep On Your Meanside", nowa - "No Wow" brzmi podobnie (podobnie jak i TWS kapela dwuosobowa, z tym, że perkusja, to automat). Trzeci zespół - Black Keys, płyta "Thickfreak", którą znam i z przyjemnością słucham.
Polecam przesłuchać, o taką muzykę mi chodziło kiedy pisałem o "surowej i garażowej".


Ty Wypisujesz zespoły typowe dla ogólnie przyjętej "new rock revolution". Zaznaczam, że na ten nurt mam inne spojrzenie niż prasa i często zaliczam do niego zespoły pokroju Interpolu (również polecam przesłuchać - dwie płyty, słychać, że duże wrażenie na muzykach wywarła twórczość Joy Division), który z pozoru może do "new rock revolution" nie należeć, a do szeroko pojętego pojęcia "indie rock". W sumie może powinienem mówić właśnie o tym gatunku...


Co do The Others, The Strokes ja się w pełni z Tobą zgadzam - jest to marne i jest więcej kapel, w tej tak klasycznie pojmowanej przez media rockowej rewolucji, podobnych, które grają równie słabo. Natomiast jest też w tym nurcie, przynajmniej dla mnie, kilka kapel dobrych.
Odpowiedz
#37

Kamael napisał(a):
Quostek napisał(a):The Strokes, The Razor -cośtam, The Money Suzuki - to jest surowy, garażowy rock? Nie bądź śmieszny, koleś.
Jeśli jako przykład garażowego rocka daszej właśnie te zespoły, to gratuluję. Miałem na myśli inne kapele. Nie ja, a Ty o śmieszność w tym momencie się ocierasz. Wydaje mi się, że w swoim poście napisanym bodaj 14 lipca jasno sprawę rozgraniczyłem.
Ale dobra, może też wyrażę swoję stanowisko w stosunku do tych, które podałeś...
The Strokes - zespół jak dla mnie nic muzycznie nie prezentujący i tu się zgadzam; The Money Suzuki - pierwsze słyszę mówiąc szczerze, na szerszą skalę w ogóle zespół nie znany; Razorlight? Płyta "Up All Night" - typowa dla tzw. "new rock revolution". Moim zdaniem udana. Mam rozumieć, że przesłuchałeś całość, że tak ostro ją krytykujesz (skoro nie pamiętasz nawet nazwy śmiem wątpić)?

Cytat:surowego, garażowego rocka to gra No Means No. No, ale jeśli masz jakieś argumenty przeciw... tak jak mówię - jedyni z tej fali, których można słuchać, to White Stripes. A już szczyt wszystkiego to The Others - oni w ogóle grają muzykę Question Jestem ciekaw, jak zargumentujesz to, że te kapelki grają surowego, garażowego rocka. Czekam.
Tak jak napisałem - przyczepiłeś się tak tego mojego określenia, a nawet nie masz pojęcia o jakich ja zespołach mówię.
The White Stripes - jeśli przesłuchałeś wszystkie ich płyty (szczególnie te pierwsze), to chyba zauważyłeś, że muzyka jest surowa, niezbyt złożona i brzmienie jest dość specyficzne. W tym samym czasie kiedy wydali płytę "Elephant" swój debiut miał zespół The Kills płytą "Keep On Your Meanside", nowa - "No Wow" brzmi podobnie (podobnie jak i TWS kapela dwuosobowa, z tym, że perkusja, to automat). Trzeci zespół - Black Keys, płyta "Thickfreak", którą znam i z przyjemnością słucham.
Polecam przesłuchać, o taką muzykę mi chodziło kiedy pisałem o "surowej i garażowej".


Ty Wypisujesz zespoły typowe dla ogólnie przyjętej "new rock revolution". Zaznaczam, że na ten nurt mam inne spojrzenie niż prasa i często zaliczam do niego zespoły pokroju Interpolu (również polecam przesłuchać - dwie płyty, słychać, że duże wrażenie na muzykach wywarła twórczość Joy Division), który z pozoru może do "new rock revolution" nie należeć, a do szeroko pojętego pojęcia "indie rock". W sumie może powinienem mówić właśnie o tym gatunku...


Co do The Others, The Strokes ja się w pełni z Tobą zgadzam - jest to marne i jest więcej kapel, w tej tak klasycznie pojmowanej przez media rockowej rewolucji, podobnych, które grają równie słabo. Natomiast jest też w tym nurcie, przynajmniej dla mnie, kilka kapel dobrych.
Heh, no faktycznie, troszkę cię źle zrozumiałem. Interpol to bardzo dobry zespół - zgadzam się z toba w pełni. Płytę Razorlight przesłuchałem i zrobiła na mnie takie samo wrażenie, jak płyty The Strokes. Natomiast The Kills... na mój gust - kiepścizna. A The Black Keys... nie słyszałem. Mógłbyś mi polecić którąś z ich płyt?
Haha, wiecie kto to jest? To jest najlepszy wokal na swiecie Big Grin
Odpowiedz
#38

Hmmm... nie, skoro The Kills Ci się nie spodobało, to myślę, że i The Black Keys też nie przypadnie Ci do gustu. Taki styl grania albo się lubi, albo nie ; ). Tak myślę.
Wiesz, ja mimo wszystko widzę różnicę między The Strokes i Razorlight. Ten drugi zespół dla mnie nie jest tak sztuczny i po prostu przyjemnie mi się go słucha. Fakt, niewątpliwie na "Up All Night" jest kilka słabych utworów i temu nie zaprzeczę. Po prostu Razorlight gra muzykę dla mnie prostą, nieskomplikowaną i łatwą w odbiorze. A, że ja lubię zróżnicowanie (różne gatunki muzyczne, różne mieszanki), to w tym przypadku ten minimalizm mi odpowiada.
Odpowiedz
#39

Kamael napisał(a):Hmmm... nie, skoro The Kills Ci się nie spodobało, to myślę, że i The Black Keys też nie przypadnie Ci do gustu.
Ale ja The Kills nie lubię, bo mają babę na wokalu, i to mi nie odpowiada w ich przypadku. A co, Black keys też mają babsztyla na wokalu?
Haha, wiecie kto to jest? To jest najlepszy wokal na swiecie Big Grin
Odpowiedz
#40

Heh, dla mnie ten wokal to właśnie główna zaleta ;D. Black Keys nie ma kobiety na wokalu. Ja mówiąc szczerze znam tylko jedną płytę, przywołaną już przeze mnie - "Thickfreak" - tylko ją mogę Ci więc zaproponować.
Odpowiedz


Podobne wątki…
Wątek: / Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post



Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości