Quostek napisał(a):The Strokes, The Razor -cośtam, The Money Suzuki - to jest surowy, garażowy rock? Nie bądź śmieszny, koleś.
Jeśli jako przykład garażowego rocka daszej właśnie te zespoły, to gratuluję. Miałem na myśli inne kapele. Nie ja, a Ty o śmieszność w tym momencie się ocierasz. Wydaje mi się, że w swoim poście napisanym bodaj 14 lipca jasno sprawę rozgraniczyłem.
Ale dobra, może też wyrażę swoję stanowisko w stosunku do tych, które podałeś...
The Strokes - zespół jak dla mnie nic muzycznie nie prezentujący i tu się zgadzam; The Money Suzuki - pierwsze słyszę mówiąc szczerze, na szerszą skalę w ogóle zespół nie znany; Razorlight? Płyta "Up All Night" - typowa dla tzw. "new rock revolution". Moim zdaniem udana. Mam rozumieć, że przesłuchałeś całość, że tak ostro ją krytykujesz (skoro nie pamiętasz nawet nazwy śmiem wątpić)?
Cytat:surowego, garażowego rocka to gra No Means No. No, ale jeśli masz jakieś argumenty przeciw... tak jak mówię - jedyni z tej fali, których można słuchać, to White Stripes. A już szczyt wszystkiego to The Others - oni w ogóle grają muzykę
Jestem ciekaw, jak zargumentujesz to, że te kapelki grają surowego, garażowego rocka. Czekam.
Tak jak napisałem - przyczepiłeś się tak tego mojego określenia, a nawet nie masz pojęcia o jakich ja zespołach mówię.
The White Stripes - jeśli przesłuchałeś wszystkie ich płyty (szczególnie te pierwsze), to chyba zauważyłeś, że muzyka jest surowa, niezbyt złożona i brzmienie jest dość specyficzne. W tym samym czasie kiedy wydali płytę "Elephant" swój debiut miał zespół The Kills płytą "Keep On Your Meanside", nowa - "No Wow" brzmi podobnie (podobnie jak i TWS kapela dwuosobowa, z tym, że perkusja, to automat). Trzeci zespół - Black Keys, płyta "Thickfreak", którą znam i z przyjemnością słucham.
Polecam przesłuchać, o taką muzykę mi chodziło kiedy pisałem o "surowej i garażowej".
Ty Wypisujesz zespoły typowe dla ogólnie przyjętej "new rock revolution". Zaznaczam, że na ten nurt mam inne spojrzenie niż prasa i często zaliczam do niego zespoły pokroju Interpolu (również polecam przesłuchać - dwie płyty, słychać, że duże wrażenie na muzykach wywarła twórczość Joy Division), który z pozoru może do "new rock revolution" nie należeć, a do szeroko pojętego pojęcia "indie rock". W sumie może powinienem mówić właśnie o tym gatunku...
Co do The Others, The Strokes ja się w pełni z Tobą zgadzam - jest to marne i jest więcej kapel, w tej tak klasycznie pojmowanej przez media rockowej rewolucji, podobnych, które grają równie słabo. Natomiast jest też w tym nurcie, przynajmniej dla mnie, kilka kapel dobrych.