07-19-2006, 01:48 PM
Rotfl, dwa zabójcze posty pod soba

"All that's left to say is: Farewell"
Vio napisał(a):Nazywanie powermetalem Rhapsody czy innego Edgeya jest nie logiczne. Coś co nie ma NIC wspólnego z powerem jest uznawane za wyzacznik tego gatunku.
Metal Church, Nevermore, Iced Earth, zespoły prezentujące konkretny power metal. Rhapsody to tylko folk metal na 2 stopy.
Cytat:A właśnie różnicy między europejską a amerykańską szkołą power metalu to nie widać? Dla mnie jest 'power' i 'us-power' przy czym uwagi praktycznie warty jest jedynie ten drugi .
H8ful napisał(a):Kalin napisał(a):Podaj jakiś dowód na potwierdzenie Twej tezy o ich beztalenciu człowieczku :?alez prosze bardzo zabciu:
-wtórność i monotonia kompozycji kojarzaca sie bardziej z popem niż z metalem. Zwrotka-refren-zwrotka-refren powtarzane az do znudzenia, zazwyczaj bez jakichkolwiek innowacji
-wykorzystanie w muzyce, która powinna być z definicji gitarowa klawiurków na taką skalę, ze przysłaniaja one niemalze reszte instrumentarium co najprawdopodobniej ma ukryc słabe przygotowanie techniczne
-nie dość, ze struktury utworów to zenada to w dodatku oparta na ciagle tych samych patentach(chórki w refrenach)
-maxymalny kicz podany w dodatku bez jakiegokolwiek mrugniecia okiem i dystansu
Ambivalent napisał(a):Posluchalem i nadal uwazam ,ze nazywanie tej muzyki "metalowa" to przegiecie pały o 360*i urwanie główki.
Dargor napisał(a):Ambivalent napisał(a):Posluchalem i nadal uwazam ,ze nazywanie tej muzyki "metalowa" to przegiecie pały o 360*i urwanie główki.
chodziło mi o domniemaną "wtórność kompozycji" a nie o kwalifikowanie stylu rhapsody. Nie lubię szufladkować kapel, ale jak dla mnie to jednak rhapsody duuużo bliżej do metalu niż czegos tam innego. W każdym razie mało mnie to obchodzi. Lubię ten zespół (jak i wiele osób) bez względu na to jak nazywa się grany przez nich rodzaj muzyki.
Dargor napisał(a):Nie wszystko co metal musi być szatan.No i chuj? Czy roznorodnosc motywow swiadczy o klasie zespolu? Przeciez za duze ilosci klawiszy, smyczkow itp. to jeden z istotnych powodow, dla ktorych rhapsody uznawane jest za pedalskie.
Sądząc z avatara lubisz Manowar. Oni grają sto razy bardziej prostolinijną muzykę. W Symphony II w jednym kawałku jest tyle motywów co w połowie albumu manowara.... (już na pierwszej płycie legendary tales w tradycyjnym miejscu na solo po drugim refrenie pojawiały się różne shizy na klawiszach, gitarach smyczkach trwające sporą część całego utworu)
Nie mam nic do Manowara. Jest to jedna z moich ulubionych kapel. (technika świetna, sola, szczególnie na koncertach miodzio ale riffy najczęściej banalne - w przypadku tego zespołu to pasuje i jest piękne)
rozumiem że ktoś nie lubi Rhapsody uważa tą muzykę za pedalską ale żeby zarzucac brak techniki, proste nieurozmaicone kompozycje i schematyczność numerów to lekka przesada : )
Rumian napisał(a):Dargor napisał(a):Nie wszystko co metal musi być szatan.No i chuj? Czy roznorodnosc motywow swiadczy o klasie zespolu? Przeciez za duze ilosci klawiszy, smyczkow itp. to jeden z istotnych powodow, dla ktorych rhapsody uznawane jest za pedalskie.
Sądząc z avatara lubisz Manowar. Oni grają sto razy bardziej prostolinijną muzykę. W Symphony II w jednym kawałku jest tyle motywów co w połowie albumu manowara.... (już na pierwszej płycie legendary tales w tradycyjnym miejscu na solo po drugim refrenie pojawiały się różne shizy na klawiszach, gitarach smyczkach trwające sporą część całego utworu)
Nie mam nic do Manowara. Jest to jedna z moich ulubionych kapel. (technika świetna, sola, szczególnie na koncertach miodzio ale riffy najczęściej banalne - w przypadku tego zespołu to pasuje i jest piękne)
rozumiem że ktoś nie lubi Rhapsody uważa tą muzykę za pedalską ale żeby zarzucac brak techniki, proste nieurozmaicone kompozycje i schematyczność numerów to lekka przesada : )
Katiria napisał(a):Trudno się nie zgodzić
Cytat:tylko że Rhapsody JEST rozbudowane kompozycyjnie, gra technicznie a zarzuty o braku techniki, prostocie utworów są conajmniej śmieszne