07-21-2007, 12:08 PM
Krzychun napisał(a):Rock'n'roll wole w wydaniu hardrocka.a ja poprostu nie cierpię

Krzychun napisał(a):Rock'n'roll wole w wydaniu hardrocka.a ja poprostu nie cierpię
Krzychun napisał(a):A powinienem w kierunku wartej słuchania wg.Ciebie?nie, sugeruję tylko, że masz banię zamkniętą jak Leader Price w niedzielę o północy
Sobota napisał(a):Ramones jest zajebistechociażby o tym mówię
IstnyKurwaRomantyk napisał(a):a ja uwazam ze wszyscy ktorzy bezmyslnie jezdza po pidzamie sa pojebanija jadę po pidżamie zupełnie przemyślanie, a pojebany być może jestem i tak
IstnyKurwaRomantyk napisał(a):a ja uwazam ze wszyscy ktorzy bezmyslnie jezdza po pidzamie sa pojebani i jest im zapewne wstyd, ze za malolata tego sluchali, chociaz ten okres w ich zyciu jeszcze sie nie zakonczylA ja w życiu muzyki punk i okolic nie dotykałem.
Książę napisał(a):nie, sugeruję tylko, że masz banię zamkniętą jak Leader Price w niedzielę o północy
Książę napisał(a):sylvicious napisał(a):. Przecież to nie jest muza dla dzieciaków, do których bardziej powinno trafiać Analogs czy Zabili Mi Żółwia
Co najmniej jedna z wymienionych kapel ma diametralnie inny przekaz niż pan grabaż, więc porównanie uważam za "z dupy".
.
Krzychun napisał(a):A ja w życiu muzyki punk i okolic nie dotykałem.
sylvicious napisał(a):Heh to po co się wypowiadasz na temat punk rocka?
sylvicious napisał(a):Co to ma do rzeczy czy jest podobne do PP czy nie?Analogs gra prosto i ma łatwe teksty "kawa na ławę" bez udziwnień.Księciunowi chodziło o przekaz. Analogs a Grabaż the poet to spora różnica, a zatem chujowe waść zestawiłeś.
sylvicious napisał(a):Zabili Mi Żółwia ma najbardziej infantylne teksty jakie słyszałem w zespole alternatywnym od 2000 rokuzespole alternatywnym?
Krzychun napisał(a):Akurat PP kilka płyt słyszałem więc mogę.
Książę napisał(a):ja jadę po pidżamie zupełnie przemyślanie
Krzychun napisał(a):Uzasadnij
Cytat:A ja w życiu muzyki punk i okolic nie dotykałem.
Krzychun napisał(a):myślałem, ze mówimy o punk rocku a nie twórczości grabaża, którą to twórczość w najlepszym wypadku wypada nazwać po prostu rockiem i niczym więcejsylvicious napisał(a):Heh to po co się wypowiadasz na temat punk rocka?
Akurat PP kilka płyt słyszałem więc mogę.
sylvicious napisał(a):Co to ma do rzeczy czy jest podobne do PP czy nie?Analogs gra prosto i ma łatwe teksty "kawa na ławę" bez udziwnień. Zabili Mi Żółwia ma najbardziej infantylne teksty jakie słyszałem w zespole alternatywnym od 2000 roku, chociaż ostatnio słyszałem w radiu Bunkier i jest niemal na tym samym poziomieTo co powiedział Balzac, tylko uzupełnię nieco. Analogs gra prosto i bez udziwnień, grabaż niby też. Tyle że mi chodzi o przekaz i pewien rodzaj promieniującej z muzyki energii - Analogsi śpiewają o chlaniu, laskach, awanturach i byciu wiernym temu czym sie jest (jakże to proste i uczciwe!), a grabaż ze swoimi pseudopoetyckimi tekstami chce uchodzić za kogoś ze znacznie wyższej półki niż ta, na której aktualnie się znajduje. Inny typ publiczności, porównanie nietrafione.
R_amze_S napisał(a):PP miała pecha. Szczytowy okres jej popularności przypadł na swoisty boom muzyki punkowej i punkrockowej w Polsce. Nagle bycie "punkiem" i bycie "off" stało się modne, dzieciaki zaczęły nosić kolorowe trampki, chodzić na koncerty. Wiadomo, że nie zaczynali od klasyki gatunku, bo byłoby to prawdopodobnie zbyt surowe i ciężkie granie na uszy 13/14 latków. Grabaż i spółka wpasowali się wtedy idealnie w gusta dzieciaków, nigdy nie grali ostro, ciężko ani surowo. Lekki klimat, choć z punkowym zacięciem, był do zaakceptowania dla mniej zaprawionego słuchacza- popularność Pidżamy skoczyła, hale koncertowe się zapełniły. Dawnym fanom PP zaczęła kojarzyć się z dzieciakami wygłupiającymi się na koncertach, małolatami chlejącymi jabole itp. i zaczęli się stopniowo oddalać od zespołu, w końcu dzieciarnia zaczęła stanowić nieomal całość publiczności. Przynajmniej moim zdaniem tak to wyglądało. Sam wielkim fanem Pidżamy nigdy nie byłem, ale kilka kawałków mieli niezłych (np. Film o końcu świata, Ezoteryczny Poznań). Natomiast już za szczyt wieśniactwa uważam jeżdżenie po zespołach typu Happysad czy właśnie PP, w celu ukazania swojej urojonej wyższości czy muzycznego obeznania. Do tego gadka o płytkiej intelektualnie warstwie lirycznej i banalnych melodiach- całość oczywiście stoi w kontraście do muzy, której słucha taki delikwent- pełnej emocji i instrumentalnej woltyżerki, muzyki "inteligentnej" (naprawdę spotkałem się z takim określeniem) itd. Tyle z mojej strony.warsadal napisał(a):Nie ich wina, że teraz prawie tylko gówniarzeria ich słuchaSorry a czyja ?
Cytat:PP miała pechaPecha? A niby czemu? Ma liczną i oddaną rzeszę fanów. To chyba na tym zależy każdemu muzykowi tego pokroju.
warsadal napisał(a):. Do tego gadka o płytkiej intelektualnie warstwie lirycznejNazywanie tej grafomanii niebanalną intelektualnie to zdecydowane nadużycie.
Książę napisał(a):Pecha? A niby czemu? Ma liczną i oddaną rzeszę fanów. To chyba na tym zależy każdemu muzykowi tego pokroju.Podobno w ostatnich latach sami kpili sobie ze swojej publiki.
Cytat:Nie będę się czepiał, bo nie ma po co, ale powiem tylko, że przedstawiona przez ciebie wersja wydarzeń, to historia punka w Polsce pisana przez kogoś kto nigdy z gatunkiem nie miał wiele wspólnego.Może być. Rzeczywiście z punkiem nie mam wiele wspólnego, więc nie będę się kłócił, zaznaczę tylko jednak, że poprzedniego posta nie pisałem z perspektywy znawcy gatunku, tylko osoby, która przez parę ostatnich lat bez przerwy miała styczność z tą kapelą- z racji miejsca zamieszkania. 2-3 lata temu była to naprawdę popularna grupa w Poznaniu, jej wszechobecność przyprawiała czasem o mdłości.
Cytat:Nazywanie tej grafomanii niebanalną intelektualnie to zdecydowane nadużycie.Nie łapię. Czy ja gdzieś to napisałem? Chodziło mi o zjawisko muzycznych teoretyków-encyklopedystów, lecz z nieco szerszej perspektywy, jeśli wiesz, o czym mówię.