Sądząc po ilości postów w temacie stwierdzam że niestety nikt nie zna tej kapeli, jakby nie było stawianej swego czasu w jednym rzędzie (jeśli chodzi o wielkość) z Pearl Jam, Red Hot Chili Peppers czy Soundgarden, a jesli chodzi o pokręcenie i zróżnicowanie to z pewnością wyzsza od wymienionych. Po koncertowej "Jane's Addiction", studyjnej wspaniałej "Nothing's Shocking" wydali najlepsze w swojej historii wydawnictwo "Ritual De Lo Habitual" - płytę w której zawarte są właściwie wszystkie najciekawsze trendy muzyczne. Jest tu i funk, i metal, i punk, i progresywny rock, i jazz, i muzyka etniczno-otientalna - majstersztyk jeśli chodzi o pomieszanie stylów. Kopiące prosto w twarz swoim czadem Stop, funkowo-czadowe No Ones Living i Ain't No Right, transowy Obvious, szalone Been Caught Stealing, po których następuje ponad 10-minutowa suita Three Days, w której mamy dosłownie wszystko, od ballady poprzez transowiec aż po wymiatającą solówkę Navarro na końcu. Ale to nie koniec - mamy tu jeszcze pełne zmian nastrojów wręcz jazzujące w końcówce Then She Did..., zaskakujące orientalnym klimatem i wschodnim instrumentarium Obvious (ma coś z Kashmiru wiadomokogo

) i na koniec zniewalająca ballada o miłosci Perrego Farella do jego Classic Girl. A wszystko to okraszone wspaniałym, nieco kontrowersyjnym wokalem w/w Farella, gitarowym wykopem znanego też z RHCP Davida Navarro i niesamowitymi bebnami Perkinsa (również Infectious Grooves i kilka innych projektów). Arcydzieło lat 90-tych, które mam nadzieję że nie pójdzie w zapomnienie... Polecam każdemu kto lubuje sie zarówno w grungeu, Zeppelinach, Gunsach czy choćby kapelach progresywnych... Naprawdę warto...
Może ktos zna tą zajebistą kapele i da tu jakiś głos