07-26-2007, 10:29 AM
Uwielbiam 1 i 2. Trójka już jakby odstawała, ale Pacino i tak przebił wszystkich swoją grą. W trójce wręcz dominuje. W jedynce był nieco w cieniu Brando, w dwójce De Niro, a w trójce jest już niepokonany. Wspaniała jak dla mnie scena, w której spowiada się księdzu. Moim zdaniem trójkę zepsuła córka reżysera, która notabene chyba dostała złotą malinkę za tą rolę ?