- Liczba postów:
- 41
- Liczba wątków:
- 3
- Dołączył:
- Feb 2005
- Reputacja:
-
0
Jak myślicie czy ludzie gdzieś tam kiedyś w przyszłości zbudują świat bez władzy. Czy struktura społeczna kiedyś się zmieni i nie będzie już władzy i pieniedzy. Każdy będzie miał po równo, a uczyć i pracować będzie się tylko dla samorozwoju. Do tego taki świat będzie piękny. Popatrzmy np. na Central Park w Nowym Jorku---> jest w pełni zmechanizowany Przy postępie technicznym za kilka wieków taki świat będzie się dało zbudować, wszyscy będą mogli być społecznie równi, ale z zachowaniem swojej indywidualności, potrzeba tylko trochę chęci. Pytanie tylko czy ludzkość będzie chciała.
- Liczba postów:
- 59
- Liczba wątków:
- 0
- Dołączył:
- Sep 2004
- Reputacja:
-
0
wiesz , Einstein powiedzial kiedys "nie wiem jak bedzie wygladac 3 wojna swiatowa ,za to wiem że 4 wojna bedzie toczona na kije..." cośw tym jest. Osobiscie uważam że człowiek sie nie zmieni . Jak narazie to my sami sie wykańczamy ,niszczymy przyrode i sami dla siebie jestesmy najwiekszym zagrożeniem. Człowiek zawsze dążyłdo władzy a żeby miec władze trzeba miec kase i na odwrót, wątpie by człowiek chciał sie wyzbyć możliwosci panowania nad innymi. Nie ma co marzyc o lepszym swiecie, bo wiekszosc ludzi to materialisci, wszystko kręci sie wokół KASY. To tyle co miałem do powiedzenia
pozdrawiam
- Liczba postów:
- 969
- Liczba wątków:
- 2
- Dołączył:
- Jan 2005
- Reputacja:
-
0
Jesteś idealistą stary. Nie wierzę, żeby Twoja wizja kiedyklolwiek stałą się faktem, jest zbyt piękna. Ludzkość ma w genach dążenie do władzy, dominacji jednych nad drugimi. Lubimy czuć się lepsi, potężniejsi, bardziej wpływowi niż inni. Tak to już jest. Wydaje mi się, że w chwili kiedy wszyscy ludzi byliby równi oznaczałoby to koniec ludzkości. Nikt nda nikim by nie panował, każdy czułby się najważniejszy, totalny rozkład struktur społecznych, któy doprowadza do zagałdy. Smutna prawda o czowieku: ktoś musi nas trzymać za pysk i kierować tym całym bajzlem.
"Marysia mała pierdolca miała, pierdolca jasnego jak śnieg.
Gdziekolwiek biegła Marysia mała, pierdolec rozsadzał jej łeb..."
- Liczba postów:
- 631
- Liczba wątków:
- 23
- Dołączył:
- Dec 2004
- Reputacja:
-
0
idealny swiat .. a czy to nie bylo by zbyt nudne i proste .. wtedy ludzie by tez narzekali i sie klocicli tak samo jak teraz .. jesli chcemy swiata pokoju i zgody to trzeba nam wszystkim wyciac mozgi i wsawic procesory ktore bada sterowaly tylko odruchami zyciowymi
cale zycie na debecie
utopia.
miejscami ciężka do przetrawienia ;P
- Liczba postów:
- 969
- Liczba wątków:
- 2
- Dołączył:
- Jan 2005
- Reputacja:
-
0
Ja się tu powołam na Matrixa. W części pierwszej padają znamienne słowa(nie jest dokąłdnie bo przytraczam z apmięci): W swej pierwszej wersji matrix miał być śwaitem idealnym. Ale nie udało się, traciliśmy miliony ludzi. Wydaje się, że cierpienie i ból jest wam neizbędne do istnienia. W świecei idealnym nie potrafice żyć".
To tak przy okazji postu Arion.
"Marysia mała pierdolca miała, pierdolca jasnego jak śnieg.
Gdziekolwiek biegła Marysia mała, pierdolec rozsadzał jej łeb..."
- Liczba postów:
- 61
- Liczba wątków:
- 2
- Dołączył:
- Dec 2004
- Reputacja:
-
0
Wedlug mnie taka wizja (do ktorej zreszta dazyl pewien znany nam ustroj) jest niemozliwa do zrealizowania. Wiec idealny ustroj musi wygladac inaczej. Obecnie potrzeby ludzkie rowniez sa nie do zrealizowania w zadowalajacej ilosci (chyba nikt nie mial chocby tygodnia, w ktorym ani razu nie czulby sie nieszczesliwy). W takim razie zamiast zadowalac obecne potrzeby ludzkosci trzeba... zmienic te potrzeby tak, zeby dalo sie je zadowalac. Do tego trzeba silnego totalitarnego ustroju, najlepiej tez teokratycznego i/lub autokratycznego, zeby ludzie mieli w kogo/co wierzyc. Czytaliscie "Rok 1984" Orwella? Tam byl taki ustroj (nie teokratyczny co prawda, ale to nic). Zostal on w ksiazce osmieszony, poniewaz nie zaspokajal tak na prawde potrzeb ludzi. Nie mieli oni prawie wcale swobody, nie byli szczesliwi i faszerowano ich klamstwami, z czego doskonale zdawali sobie sprawe (procz proletariatu, ktory sprawy sobie nie zdawal). Ale potrzeby ludzkie byly stopniowo przez ten ustroj zmieniane, a jednostki nie chcace sie podporzadkowac - eliminowane. Wyobrazmy sobie teraz ten ustroj dziesiec pokolen pozniej. Potrzeby obywateli zostalyby zredukowane do takiego absolutnego minimum, ze daloby sie je zaspokajac, a co za tym idzie ludzie byliby szczesliwi. Moze mam diabelnie skrajne poglady na wladze, ale wedlug mnie wszystko powinno isc wlasnie w takim kierunku. Silna wladza. Pareset lat coraz mniejszego cierpienia a potem szczescie.
Oczywiscie powyzsze przemyslenia byly pisane pod wzgledem szczescia ludzkosci jako calosci. Ja jako hedonista wcale nie chcialbym zyc jako osobnik z tych ciarpiacych pokolen przejsciowych, ktore za wiele szczescia nie doswiadczaja. Mi sie podoba tak jak jest teraz.
Glupcow znajdziesz wszedzie. Subkultura moze byc jedynie sposobem, w jaki ich glupota bedzie sie objawiac.
- Liczba postów:
- 61
- Liczba wątków:
- 2
- Dołączył:
- Dec 2004
- Reputacja:
-
0
Nigdy nie mialy tak na prawde szans. Obecnie tez nie maja. Moj wczesniejszy post to takie rozwazania o przyszlosci.
Jesli chodzi o pieniadze to od biedy daloby sie wprowadzic substytut (np. znane nam wszystkim kartki), ale wtedy wrocilibysmy do wymiany barterowej. Ewentualnie daloby sie wogole bez nich (pieniedzy lub ich substytutow) obejsc rozdajac kazdemu okreslona ilosc dobr, ale na dobra sprawe tez wrocilibysmy do wymiany barterowej - nie kazdy uzywalby wszystkich swoich dobr i chcialby je wymienic na inne dobra. Po jakims czasie ludzie doszliby do wniosku, ze nalezy wprowadzic pieniadze.
Co do spoleczenstwa bez wladzy - wedle mojej skromnej opinii nie jest to mozliwe. Cos takiego moze istniec wsrod pszczol i im podobnych stworzen, ale (niestety) nie u ludzi. Czlowiek zawsz ma na uwadze wpierw wlasna korzysc a dopiero potem korzysc innych (w tym spoleczenstwa jako calosci). W naszej naturze lezy dogadzanie sobie i to nie zawsze uczciwe. Zalozmy, ze istnialoby spoleczenstwo bez wladzy. Powiedzmy, ze kazdy jego czlonek wytwarzalby okreslone dobro, ktore oddawalby do jakiegos wielkiego magazynu, z ktorego kazdy otrzymywalby okreslona ilosc okreslonych dobr. Wszystko ladnie i pieknie. Niestety, piekarz czesc wypieczonych chlebow zatrzymywalby dla siebie (nie ma wladzy, nikt go nie sprawdzi, wiec czemu nie), gornik zawsze mialby wiecej wegla, zeby nim palic w swoim piecu kaflowym itd. Od razu pojawia sie wiec koniecznosc zatrudnienia kierownikow, ktorzy nadzorowaliby prace innych samemu nic nie wytwarzajac (wladza) oraz organow scigania (wladza). Tak wiec wniosek jest jeden: zeby takie spoleczenstwo moglo istnec ludzie musieliby byc krysztalowi. A jak ze wspolczesnego, grzesznego ludzika zrobic ideal? Jedynie za pomoca wladzy.
Glupcow znajdziesz wszedzie. Subkultura moze byc jedynie sposobem, w jaki ich glupota bedzie sie objawiac.
ustrój bez władzy i pieniędzy, które warunkują pozycję społeczną, ma właśnie w założeniu równość obywateli, a stąd już o krok do socjalizmu ;]
jeśli nie zakłada równości, to musi założyć, że ludzie będą tak czy inaczej dążyli do tego by y było tak dobrze jak x.
a z ustrojów żaden nigdy nie okazał się dla człowieka wystarczająco dobry. jeśli uważnie przyjrzysz się procesom historycznym pod tym kątem, zauważysz pewną cykliczność ustrojową państw. powtarzam tu tezę Moussniera, z której wynika, że najprawdopodobniej w przyszłości zaistnieje dążność do absolutyzmu :)
- Liczba postów:
- 218
- Liczba wątków:
- 2
- Dołączył:
- Feb 2005
- Reputacja:
-
0
heh o utopii zawsze można pomarzyć, szkoda że nikt się jej nigdy nie doczeka.
Członek Nieoficjalnego Fanklubu Smakowitej acz Egocentrycznej Pani Scully(w skrocie NFSaEPS).
Pannie Scully Sława! Pannie Scully Sława! Pannie Scully Sława! Sława! Sława!
- Liczba postów:
- 631
- Liczba wątków:
- 23
- Dołączył:
- Dec 2004
- Reputacja:
-
0
hmm ja bym tam utopi nie chciala
cale zycie na debecie