04-25-2005, 10:27 AM
Czyli encyklopedyczny przykład prawdziwego power metalu. Thrashowa moc i energia połączona z odpowiednią dawką heavy metalowej przebojowości i melodyjności.
Dwie genialne płyty, czyli debiutancki "Metal Church" i drugi "The Dark" - fenomenalne kompozycje, doskonałą technika i TEN wokal. Wayne to jeden z najbardizej charakterystycznych głosów w metalu. Po tych krążkach zmiana wokalisty i płyty gorsze oraz lepsze, wzloty i upadki. Po kilku latach niebytu Wayne wrócił do zespołu i nagrał z nim niezły "Masterpeace" choć album jest przez starych fanów nieco gorzej traktowany, zupełnie bezpodstawnie, bo to dobry kawałek muzyki. Później znó zmiany za mikrofonem i nowy album, którego jeszcze nie słyszałem i podobno niewiele straciłem.
Ktoś tu słucha power metalu, czy wszyscy myślą, że power metal to smoki i elfy?
hock:
Dwie genialne płyty, czyli debiutancki "Metal Church" i drugi "The Dark" - fenomenalne kompozycje, doskonałą technika i TEN wokal. Wayne to jeden z najbardizej charakterystycznych głosów w metalu. Po tych krążkach zmiana wokalisty i płyty gorsze oraz lepsze, wzloty i upadki. Po kilku latach niebytu Wayne wrócił do zespołu i nagrał z nim niezły "Masterpeace" choć album jest przez starych fanów nieco gorzej traktowany, zupełnie bezpodstawnie, bo to dobry kawałek muzyki. Później znó zmiany za mikrofonem i nowy album, którego jeszcze nie słyszałem i podobno niewiele straciłem.
Ktoś tu słucha power metalu, czy wszyscy myślą, że power metal to smoki i elfy?
