Kubus, wlasciwie pierwsza czesc tej dyskusji wyjasnila pewną kwestie i byla dość sensowna, jak na offtopic. Sam byłem ciekaw istnienia takiego czegos (szczerze mówiac zawsze myslalem, ze Kamael czy ktos po prostu wpadaja do znajomych, bo w Polsce zgodnie z pewną ustawą wypozyczalnie muzyczne sa
nielegalne), w Gdyni ani w Trojmiescie nie ma komisow plytowych, a co dopiero 'wypozyczalni'. No ale OK, jesli cos takiego istnieje, zazdroszcze

Dopiero pozniej zrobili smietnik.
A co do Jethro Tull - znam zaledwie Aqualung (kiedys chyba nawet Thick as a brick sluchalem, bo zajawke mialem na albumy koncepcyjne, ale nie pamietam czy akurat to, jesli tak bylo to niespecjalnie mi ten album podszedl), wiec postanowilem siedziec cicho i sie nie wypowiadac, dopoki tego offtopa zem nie zobaczyl.
Nie wiem, co moge powiedziec o zespole ponadto, co juz zostalo powiedziane - dla mnie jeden z wielu niezlych zespolow progresywnych, oryginalne zastosowanie fletu, wysuwajacego sie na pierwszy plan, Anderson rzeczywiscie ma ciekawy glos (o wiele lepszy od swego kolegi z Yes o tym samym nazwisku), ale chyba sie juz nimi szerzej nie zainteresuje, bo zaczynam nieco odchodzic od rocka progresywnego, nie zrobili na mnie duzego wrazenia. Oczywiscie caly czas lubie i szanuje sporo pozycji z gatunku, lecz juz tenze rodzaj muzyki jako tako poznalem i orientuje sie w miare i wiem, czego sie spodziewac. Mozna powiedziec ze nastapil pewien przesyt i moja fascynacja prog-rockiem minela. Przeszukuje od jakiegos czasu inne rejony muzyczne - krautrock z lat 70, post rock, new romantic i produkcje wytworni 4AD, totez pomimo tego, ze bardzo lubie od czasu do czasu wrocic do wybranych plyt np. Pink Floyd, King Crimson, Marillion czy Camela progres zszedl na dalszy tor