Nie muszę chyba pisać, że lubię...
Film absolutnie kultowy, trzymający w napięciu, a jednocześnie wzruszający (sam ryczę ilekroć oglądam tą scenę z Shelly po zabiciu Top Dollara). Doskonała obsada i gra aktorska, świetny gotycki klimat. Osobiście cieszę się, że wycięli cały wątek ze Skull Cowboyem i fakt, że Eric traci moc ilekroć pomoże śmiertelnikowi (dla niewtajemniczonych - stąd po zabiciu Fun Boya pojawiają się na jego rękach czarne taśmy, których użył jako bandaży).
Film warto obejrzeć choćby dla kilku najbardziej niezapomnianych scen: malowanie twarzy przy dźwiękach Burn, walka z Tin-Tinem (moment, gdy gangster uderza Erica z pięści, a ten prezentuje w odpowiedzi uśmiech pełnym satysfakcji), niesamowita solówka na dachu czy finałowa walka z Top Dollarem.
Szkoda, że nie można nigdzie dostać DVD z wyciętymi scenami. Byłoby co oglądać (ponoć wycięli cały wątek Skull Cowboya, który w oryginale miał być przewodnikiem Erica, oraz np. walkę z Fun Boyem w chwili, gdy Eric traci nieśmiertelność po rozmowie z Darlą.
Mógłbym o tym filmie pisać w nieskończoność, więc już się zamykam

napiszę jeszcze tylko, że jest to dla mnie zdecydowanie pozycja nr. 1.