09-04-2006, 11:47 AM
Kilka dni temu, pojawily sie w slupskim Empiku reedycje wszystkich albumow Dire Straits z bonusami, w bardzo rozsadnej cenie [25 - 34 zl], a ze mialem akurat luzne 30 zl to kupilem sobie debiut grupy Knopflera [wczesniej zespol znalem tylko z kilku kawalkow]. No i okazalo sie, ze muzyka zawarta na tym krazku jest naprawde wyjatkowa. Pomyslalem sobie, ze musial byc to ogromny prezent dla rockfanow pod koniec lat 70', kiedy to w radiach krolowal halasliwy, prymitywny punk. Ale co mozemy znalezc na plycie? Bardzo przyjemne, zywiolowe rockowe granie, swietne kompozycje i kilka balladek w stylu country. Niby nic nadzwyczajnego, ale jednak cos te proste utworki w sobie maja. Moze to wszystko przez magiczna gre lidera, Marka Knopflera, ktory naprawde popisuje sie widowiskowymi solowkami? Na "Dire Straits" jest tez kilka tzw. "evergreenow" - a na pewno do takich zaliczaja sie kompozycje typu "Sultans of Swing" czy "In The Gallery". Rzadko zdarze sie, zeby zespol debiutowal tak wspaniale. Nastepnie dokupilem kilka kolejnych plyt Straits'ow i znalazlem na nich swietna muzyke, nieco odbiegajaca jednak od tego co zaprezentowala grupa na krazku pierwszym [wiadomo, lata 80' itd., ale ta kapela nawet w czasach kiczu i tandety tworzyla wyjatkowo ambitna i przemyslana muzyke]. Moze nie porywa mnie juz tak jak debiut, ale ma to swoja moc i wyjatkowo czesto do tych plytek wracam. Dzis dokupilem do tego jeszcze koncert , na ktorym takie killery jak "Down To The Waterline", "Lions", "Sultans of Swing" czy mocno rozimprowizowane, 11-minutowe "Tunnel of Love" robia jeszcze lepsze wrazenie niz na plycie oryginalnej. Jezeli grupy Marka jeszcze nie znacie, to szczerze polecam - na pewno sie nie zawiedziecie.