• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

a Tolkien?
#31

ReTuRn napisał(a):Tolkien wielkim pisarzem jest i basta! Jego tworczosc nie konczy sie na WP i Hobbicie... NAjwiekszym jego dzielem jest niewatpliwie Silmarilion i to wlasnie nalezy przeczytac jako pierwsze, by uzmyslowic sobei rozmach tego swiata...
a moj kumpel - wielki maniak tolkiena, mowi ze to nuda ;]
Wszyscy mnie wkurwiacie. wypierdalac.
Odpowiedz
#32

Neth napisał(a):
ReTuRn napisał(a):Tolkien wielkim pisarzem jest i basta! Jego tworczosc nie konczy sie na WP i Hobbicie... NAjwiekszym jego dzielem jest niewatpliwie Silmarilion i to wlasnie nalezy przeczytac jako pierwsze, by uzmyslowic sobei rozmach tego swiata...
a moj kumpel - wielki maniak tolkiena, mowi ze to nuda ;]
Kwestia gustu, dla mnie Silmarillion to esencja wszystkiego, co składa się na geniusz tego autora.
Odpowiedz
#33

Dzieła Tolkiena to niewątpliwie klasyka gatunku, każdy kto wogóle chce uważać się za miłośnika fantasy MUSI zapoznać się z mistrzem! Wiadomo, że nie każdemu można dogodzić i dla niektórych styl pisania Tolkiena może być przynudnawy i trudny do przyswojenia, ale jednak przydałoby go znać.
Odpowiedz
#34

Ja Tolkiena lubie. A najlepsze są te pioseneczki i wierszyki ...
nie , nie jestem dziewczyną ( to powinną starczyć)
Odpowiedz
#35

Cytat:a moj kumpel - wielki maniak tolkiena, mowi ze to nuda ;]

Moja wina, ze nie ma za grosz gustu? Przeciez to sa same korzenie tworczosci...
skoro sie takiej literatury nie lubi, to Silmarillion moze nie stanowic wielkiego dziela, ale dla fanow Mistrza jest to pozycja nadobowiazkowa...
"All that's left to say is: Farewell"
Odpowiedz
#36

Slayerd napisał(a):
Hethell napisał(a):nie lubie go. przereklamowany i nudny
A przy opisach sie zasypia
Zgadzam się absolutnie,przeczytałam 2 Hobbita i 1 część Władcy Pierścieni-i nigdy się już za to nie wezmę.Jednym słowem książki nie dla mnie :?
Odpowiedz
#37

Moim skromnym zdaniem Silmarillion to arcydzieło. Ilość wątków znacznie przewyższa samą Trylogię, na ich podstawie mozna by napisać kilka kolejnych książek. Jest też to niezgłębiona kopalnia scenariuszy do filmów oraz inspiracji dla naśladowców. Majstersztyk... Jedyne zastrzeżenie to sposób napisania tej książki - iście mitologiczny, mało czystej fabuły i dialogów. Niemniej jednak dla mnie bomba !!!
Odpowiedz
#38

buubi napisał(a):Jedyne zastrzeżenie to sposób napisania tej książki - iście mitologiczny, mało czystej fabuły i dialogów. Niemniej jednak dla mnie bomba !!!
Ale przecież właśnie o to tutaj chodzi, to jest największa zaleta - "Silmarillion" czyta się jak mitologię. Śmiem twierdzić, że takie było założenie autora. Zwyczajnie chciał napisać mitologię, coś co dodaje jego książkom więcej realizmu, ale też jest dowodem jak bardzo dopracował opisany przez siebie świat.
Zawsze będę twardo i stanowczo twierdził, że "Silmarillion" jest esencją geniuszu Tolkiena.
Odpowiedz
#39

tak, Silmarillion w założeniu autora miał być czymś w stylu zbioru mitów i legend jego realiów (:

i bynajmniej nie jest on dodatkiem do pozostałych dzieł Tolkiena osadzonych w Śródziemiu, wręcz przeciwnie - Silmarillion powstał zanim napisany został chociażby Władca pierścieni i fakt, że nie został wydany przed Władcą, spowodowany był powątpiewaniem wydawców w sukces książki (:
tak więc jest on dziełem, które Tolkien cenił ze swego dorobku w tej dziedzinie najbardziej i dlatego też kiedy tylko miał okazję, zabiegał o jego wydanie, a że pechowo wydano go znacznie później, cóż...
Silmarillion jest moim zdaniem pozycją obowiązkową dla każdego, kto za fana Tolkiena się uważa, gdyż było to jego dzieło życia, podstawa pod wszelkie inne książki i opowiadania oraz największy zbiór i źródło jego inspiracji.
Odpowiedz
#40

Hmmm... faktycznie dosyć nieprecyzyjnie sformułowałem swojego poprzedniego posta - ostatnio mam jakiś problem z tworzeniem logicznych zdań i jeśli dłużej się nie zastanowię, to wychodzi bełkot lub coś totalnie sprzecznego z zamierzeniem (heh, ciekawe co jest przyczyną).
Nie chodziło mi o to, że "Silmarlillion" jest dodatkiem do innych powieści Tolkiena. Informacje, o których pisałaś są mi dobrze znane (siedzę w tym głębiej od paru lat). Miałem jedynie na myśli dodanie realizmu stworzonemu światu poprzez szczegółowy, dokładny, precyzyjny opis nawet najdrobniejszych rzeczy, pozornie mało ważnych bohaterów, czy zwykłych roślin. Taki zabieg oczywiście stosował przy każdej książce (za to głównie go cenię, trudno jest się do czegoś przyczepić), ale "Silmarillion" pod tym względem jest dopracowany do perfekcji.

Ja w ogóle często wracam do "Encyklopedii Śródziemia" spisanej przez Roberta Fostera... Tak wyrywkowo sobie co nie co odświeżam.
Odpowiedz
#41

Punki co nie miałem czasu przeczytać Władcy Pierścieni, ale od kilkunastu lat na półce pod moim nosem leżał sobie Hobbit. Chyba nie wiele mogę o Tolkienie powiedzieć skoro tak niewiele go musłem, ale co nieco da się wycisnać. Jedna rzecz która mnie troche drażni to bajkowy charakter jaki nadał tej książeczce. Miałem wrażenie żę czytam ksiazkę dla dzieci. W sumie potem powiedziano mi żę cała ta opowieść zaczeła się od opowiadań które Tolkien tworzył dla swoich dzieci. Ta bajkowość chyba głównie wynika z podziału świata na dobro i zło i to mnie troszke irytuje. Sporo rzeczy zerżnął też z mitologi i legend skandynawskich. Nawet Beorn (oryginalnie Beörn) to imie zaczerpnięte z jednej legendy o chłopcu który zaprzyjaźnił się z wielkim niedźwiedziem. O elfach i krasnoludach mysle że każdy wie w jak niewielkim stopniu te postaci są wymysłem Tolkiena. Moja znajomosć mitów ludów nordyckich jest bardzo skromna, ale mimo tego wyłapałem ogromna ilość inspiracji i nawet centralnie zerżniętych motywów. Ale w sumie nie wielki jest tego procent. Ale nei wątpie żę większosć historii jest wymysłem Tolkiena i i tak należy mu się ogromy respekt za wyobraźnię i świetne jej obrazowanie. Ksiazeczka ogólnie mi się podobała i tylko kwestia czasu jest to kiedy się za reszte jego dzieł zabiore, które, jak mnie zapewniono, są już dużo poważniejsze, na co mam nadzieje Smile
[inwizobol mołd]Jam jest siewcą uśmiechów, a mordy smutne mem gruntem ornym, na którem krzak bananowca owocem nie skąpi[/inwizobol mołd]
Odpowiedz
#42

a ja powiem krótko:Tolkien to nudziarz(władcy pierscieni nigdy bym nie przeczytał do konca gdzyby nie poszło o zakład),denerwują mnie liczne dłużyzny oraz ten naiwny dośc podział na "czarne i białe" tzn. na dobro i zło.Jesli juz jakas postac u tolkiena jest szwarchcarakterem to na maxa,jesli zas jakas inna postac jest postacią pozytywną to jest tak pełna "dobra" ze az sie porzygac mozna Rolleyes Dlatego m.in stawiam wyzej proze Sapkowskiego ,u którego mało ktora postać okazuje się jednoznacznie pozytywna albo jednoznacznie negatywna(no,moze poza skurwysynem Vilgefortzem)
Odpowiedz
#43

Gadasz brednie mości pane Ramzesie. postacie o rozterce moralnej, tudzież zwabione na zlą stronę:
- Gollum (tragedia istoty zdegenerowanej złym czarem Pierścienia)
- Saruman (początkowo sługa dobra skuszony wizją władzy)
- Denethor (po spojrzeniu w Palantir jego duch legł w gruzach i staczał się w stronę bierności w odpieraniu zła)
- Boromir (nie musze chyba tłumaczyć że nie jest to postać ani nieskazitelnie dobra ani czysto zła)
- postacie z Silmarillion: Feanor i jego synowie, Maeglin, Turin Turambar i wielu innych - toż to niemal bohaterowie romantyczni osadzeni w słuzbie dobru ale skalani wieloma złymi uczynkami.

Prosze więc mości Ramzesie wypowiadaj się w sprawach w ktorych jesteś fachowcem, nie w tych zaś które ledwo liznąłeś.

PS. O Bathorym też mogę pogawędzić bo bardzo cenię dokonania imć Quorthona
Odpowiedz
#44

Gdy ma się te 10-14 lat to rzeczywiście Tolkien jak najbardziej ,,daje radę". Potem zakopać!
[Obrazek: f433e6e70962e617.jpg]
Czas przeorania to czas oczyszczenia
Odpowiedz
#45

Necro Desecrator napisał(a):Gdy ma się te 10-14 lat to rzeczywiście Tolkien jak najbardziej ,,daje radę". Potem zakopać!

A więc odłóż Tolkiena na półkę i zagłęb się w twoją ulubioną, przepełnioną gotyckim mrokiem sagę z cyklu "Poczytaj mi mamo" zamiast za wszelką cenę zaznaczać swoją obecność w każdym topicu...
Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości