07-18-2005, 09:20 PM
polecam spektakl Oczyszczeni Sary Kane. jak dla mnie rewelacja - silne emocje, ciekawy pomysl i przepiekne songi...
po takim spektaklu czujesz ze cos przezyles a nie ze znow wychodzisz z teatru jakby nigdy nic. po prostu nie da rady byc wobec tego obojetnym...
no i nie wspomne ze ryje banie jak trzeba...
culture.pl pisze:
Przedstawienie Krzysztofa Warlikowskiego zostało zrealizowane jest przy współudziale trzech teatrów, które od kilku sezonów zaangażowały się w promowanie na swoich scenach najnowszego dramatu zachodniego. Utwór Sary Kane to jeden z najważniejszych tekstów należących do nurtu nowego brutalizmu. W OCZYSZCZONYCH psychopatyczny doktor Tinker "W sanatorium, skrzyżowanym z obozem koncentracyjnym, prowadzi na swoich ofiarach eksperymenty, które okrucieństwem dorównują eksperymentom doktora Mengele." - notował Roman Pawłowski. - "Manipuluje ich emocjami, okalecza ciała, doprowadza do samobójstw. Jednak na samym dnie bólu i rozpaczy, poddani niewyobrażalnym torturom ludzie zachowują zdolność do miłości, która ratuje ich przed całkowitym unicestwieniem." ("Gazeta Wyborcza", 19.12. 2001). Historia OCZYSZCZONYCH dotyka najbardziej drastycznych stron ludzkiego istnienia. Jest pełna fizycznej i psychicznej przemocy. Toczy się wśród ludzi szukających swojej seksualnej tożsamości. Warlikowski eksponuje jednak przede wszystkim wątek braku miłości i potrzeby zrozumienia i współodczuwania. Przedstawienie rozpoczyna się od wielkiego monologu o miłości pochodzącego z innego dramatu Kane ŁAKNĄĆ.
"Monolog Renate Jett (która będzie jeszcze wracać w roli jednoosobowego chóru, śpiewając piękne songi Pawła Mykietyna) jest w istocie prologiem, który ma, jak sądzę, znaczenie kluczowe: zaprzecza całemu fizycznemu i metafizycznemu okrucieństwu, jakie wypełnia całą resztę przedstawienia." - pisał Janusz Majcherek. - "Ten hymn miłości jest zarazem hymnem wiary i nadziei, im trudniejszych w dzisiejszym świecie, tym bardziej upragnionych. (...) Myślę, że w takiej właśnie perspektywie można to przedstawienie czytać: między Pieśnią nad pieśniami, Hymnem o miłości a Księgą Hioba." ("Teatr" 2002, nr 1-2)
po takim spektaklu czujesz ze cos przezyles a nie ze znow wychodzisz z teatru jakby nigdy nic. po prostu nie da rady byc wobec tego obojetnym...
no i nie wspomne ze ryje banie jak trzeba...

culture.pl pisze:
Przedstawienie Krzysztofa Warlikowskiego zostało zrealizowane jest przy współudziale trzech teatrów, które od kilku sezonów zaangażowały się w promowanie na swoich scenach najnowszego dramatu zachodniego. Utwór Sary Kane to jeden z najważniejszych tekstów należących do nurtu nowego brutalizmu. W OCZYSZCZONYCH psychopatyczny doktor Tinker "W sanatorium, skrzyżowanym z obozem koncentracyjnym, prowadzi na swoich ofiarach eksperymenty, które okrucieństwem dorównują eksperymentom doktora Mengele." - notował Roman Pawłowski. - "Manipuluje ich emocjami, okalecza ciała, doprowadza do samobójstw. Jednak na samym dnie bólu i rozpaczy, poddani niewyobrażalnym torturom ludzie zachowują zdolność do miłości, która ratuje ich przed całkowitym unicestwieniem." ("Gazeta Wyborcza", 19.12. 2001). Historia OCZYSZCZONYCH dotyka najbardziej drastycznych stron ludzkiego istnienia. Jest pełna fizycznej i psychicznej przemocy. Toczy się wśród ludzi szukających swojej seksualnej tożsamości. Warlikowski eksponuje jednak przede wszystkim wątek braku miłości i potrzeby zrozumienia i współodczuwania. Przedstawienie rozpoczyna się od wielkiego monologu o miłości pochodzącego z innego dramatu Kane ŁAKNĄĆ.
"Monolog Renate Jett (która będzie jeszcze wracać w roli jednoosobowego chóru, śpiewając piękne songi Pawła Mykietyna) jest w istocie prologiem, który ma, jak sądzę, znaczenie kluczowe: zaprzecza całemu fizycznemu i metafizycznemu okrucieństwu, jakie wypełnia całą resztę przedstawienia." - pisał Janusz Majcherek. - "Ten hymn miłości jest zarazem hymnem wiary i nadziei, im trudniejszych w dzisiejszym świecie, tym bardziej upragnionych. (...) Myślę, że w takiej właśnie perspektywie można to przedstawienie czytać: między Pieśnią nad pieśniami, Hymnem o miłości a Księgą Hioba." ("Teatr" 2002, nr 1-2)