02-27-2005, 02:58 AM
Śpiewam tylko gdy jestem podpity a że teraz jakoś rzadko pije to i rzadko śpiewam

KelThuz napisał(a):estem pieprzonym fanatykiem ATARI, zwalczam amigowców od roku 1989. Amigowcy to plaga świata, lewica wśród komputerowców, no i oczywiście skrajne pedalstwo
Tomash napisał(a):Śmieszna akcja ze śpiewaniem po pijaku: poszliśmy
z kumplami(razem 4 osoby) na koncert kultowej kapeli 100TVarzy grzybiarzy, oczywiście uprzednio obalając pare win, gdy dotarliśmy do klubu, było jeszcze sporo czasu do rozpoczęcia koncertu, więc wychyliliśmy troche kufli, i zaczeliśmy śpiewać... najpierw coś KNŻ, barman wyczuł klimat i puścił "Baranka"... gdy skończył się ten kawałek, a tym samym nasze wykonanie cały klub(było ze 100 osób) zaczął bić brawood tego czasu już rozsądniej dawkuje ludziom swój "talent"
Amati napisał(a):a najbardziej mi ostatnimi czasy przypadlo do gustu wycie w samochodzie 8)Ja z kolei na egzaminie na prawko jechalam po luku z piesnia na ustach. Bumtralalala chlapie fala, po glebinie statek plynie....
TisH napisał(a):Ja z kolei na egzaminie na prawko jechalam po luku z piesnia na ustach. Bumtralalala chlapie fala, po glebinie statek plynie....