02-13-2006, 06:06 PM
Waletynki...hmmm niemam nic przeciwko. czasem jest to oderwaniem od zeczywistoci. Dla mnie to dzien jak co dzien. Nic specjalnego sie niedzieje. Jedyny problem to to ze juz niemam pomyslow na prezety
Jak sie ma kogos to wypada kupic upominek. Zwlaszcza jak od swojej poloweczki sie juz dostalo prezet walentynkowy
Pieknego szczurka
tez byscie chcieli takie prezety co





Ogień wolno gasł, wiatr w kominie mielił dym.
Czarodziejski dom mówi do mnie...
Czarodziejski dom mówi do mnie...