08-15-2005, 09:53 AM
MaFFej napisał(a):Jak dla mnie mistrzostwo świata w połączeniu agresji i dynamiki z progresywnymi klimatami. Powszechnie przyjęło się, że prog\art rock to raczej delikatne, może nawet nieco "smęcące" granie. TMV pokazuje, że porgresywny rock może mieć niezłego kopa. Świetna rozbudowana i różnorodna muzyka pełna emocji i szaleństwa. "D-LitC" to jeden z moich ulubionych albumów, niestety co do "FtM" ma dosyć mieszane uczucia, album ten jest czasami zbyt przecudowany i zwyczajnie nudny, ale z drugiej strony ciężko tu odmówić geniuszu twórcom. Wydaje mi się, żę te kawałki są czasami na siłę przedłużone. Niemniej przyzwoity album.Smęcące? Chwilami może tak (i dla mnie to jest zaleta ; )), ale w większości to niesamowita energia i kop. Co do "Frances The Mute" się nie zgodzę, może ta płyta jest odrobinę słabsza od debiutu, ale dla mnie również genialna i na pewno nie nudna. Sama "Cassandra Gemini" to po prostu miazga, pełna niesamowitych wariacji, odlotów.
A swoją drogą to temat przenoszę do "rock/hardrock"... Tam nadaje się bardziej.
Jeśli chodzi o At The Drive In - niektórzy nie potrafią sobie odżałować, że zespół się rozpadł. A ja myślę, że dobrze się stało. Wydali kilka świetnych płyt, ale na tym chyba temat już był zakończony. Powstała The Mars Volta - coś innego i moim zdaniem jeszcze lepszego.