08-18-2004, 12:52 PM
pozwolcie ze kogos zacytuję:
"Zastanawiam się dlaczego wszystkie recenzje "Osady" traktują o kostiumach, grze aktorskiej, muzyce, nie właściwym określeniu gatunku itp. Wychodząc z kina pomyślałam raczej o przesłaniu, jakie ten film ze sobą niesie. Niewielu udało się niestety to przesłanie zauważyć. Wszystkie filmy M. Nighta Shyamalana poruszają pewien konkretny problem, którego większość widzów niestety nie zauważa. Dla przykładu: "Znaki" bardzo wyraźnie poruszają temat wiary w Boga, "Szósty zmysł" natomiast pokazuje nam ogrom ludzkiego cierpienia po stracie najbliższej nam osoby. Wszelkie stwory, istoty z kosmosu, nawet sama fabuła jest tylko tłem dla poruszanego tematu.
"Osada" traktuje o odwiecznym pragnieniu ludzi do życia w pokoju, do stabilizacji, utrzymania status quo. Ludzie tworzący osadę są szczęśliwi żyjąc w izolacji od "prawdziwego" świata, mają swoją autonomię, namiastkę szczęścia, jakiej nie mogliby mieć w świecie rządzonym przez pieniądz - czyli w filmowych miastach. Motywy stworzenia takiego autarkicznego terytorium wydają się być naturalne dla kogoś, kto przeżył stratę, a tacy byli przecież założyciele osady. Owi "ci, o których się nie mówi" byli tylko zabezpieczeniem dla porządku, jaki stworzony został w osadzie i nie należy skupiać na nich większej uwagi.
Generalnie gorąco polecam ten film nie dla miłośników horrorów, ale ludziom potrafiącym dojrzeć drugie dno filmu, które w konsekwencji jest najważniejsze."
Kasia
"Zastanawiam się dlaczego wszystkie recenzje "Osady" traktują o kostiumach, grze aktorskiej, muzyce, nie właściwym określeniu gatunku itp. Wychodząc z kina pomyślałam raczej o przesłaniu, jakie ten film ze sobą niesie. Niewielu udało się niestety to przesłanie zauważyć. Wszystkie filmy M. Nighta Shyamalana poruszają pewien konkretny problem, którego większość widzów niestety nie zauważa. Dla przykładu: "Znaki" bardzo wyraźnie poruszają temat wiary w Boga, "Szósty zmysł" natomiast pokazuje nam ogrom ludzkiego cierpienia po stracie najbliższej nam osoby. Wszelkie stwory, istoty z kosmosu, nawet sama fabuła jest tylko tłem dla poruszanego tematu.
"Osada" traktuje o odwiecznym pragnieniu ludzi do życia w pokoju, do stabilizacji, utrzymania status quo. Ludzie tworzący osadę są szczęśliwi żyjąc w izolacji od "prawdziwego" świata, mają swoją autonomię, namiastkę szczęścia, jakiej nie mogliby mieć w świecie rządzonym przez pieniądz - czyli w filmowych miastach. Motywy stworzenia takiego autarkicznego terytorium wydają się być naturalne dla kogoś, kto przeżył stratę, a tacy byli przecież założyciele osady. Owi "ci, o których się nie mówi" byli tylko zabezpieczeniem dla porządku, jaki stworzony został w osadzie i nie należy skupiać na nich większej uwagi.
Generalnie gorąco polecam ten film nie dla miłośników horrorów, ale ludziom potrafiącym dojrzeć drugie dno filmu, które w konsekwencji jest najważniejsze."
Kasia