11-04-2005, 04:39 PM
Słyszałem pierwszą płytę Melissy i co tu dużo gadać - jest bardzo dobra. Mieszanka SP, Hole, Lush, L7 i Sonic Youth - w prostej linii psychodeliczno-gitarowe rozwinięcie Smashingów podane na Hole'owską modłę. Każdy kto lubi seattle'owe granie powinien ją choćby przesłuchać.