06-09-2005, 08:29 PM
Nuillnac napisał(a):Tam był taki fajny fragment o tym, jak Asmodeusz i ktos jeszcze zjawiają się na ziemi w klubie techno. Bardzo mnie rozbawił. Co do książki jako całości - trzyma poziom, nie jest jakaś szczególnie ciekawa, ale i do miernoty jej daleko. Fabułą troche niedomaga, ale dnem totalnym nie jest.
IMO ten fragment z klubem i jeszcze wcześniejszy, lądowanie i scena w gabinecie tego "maga" to najlepszy kawałek tej książki. Wogóle to jedna z lepszych książek, jakie zdarzyło mi się czytać. Fabule nie mam nic do zarzucenia. Klimacik genialny

Sleep all day.
Party all night.
Never grow old.
Never die.
Party all night.
Never grow old.
Never die.