05-09-2005, 11:02 PM
Wiązałem z całą trylogią wielkie nadzieje, ale się zawiodłem. Achaja jako bohaterka ( papierowa) nie przypadła mi do gustu, zbyt wielka z niej heroina ( a już z przenoszeniem osła przez most na plecach to AZ przesadził niemlże groteskowo ) , przez co niewiarygodna, fabuła rodem z amerykańskiego filmu sensacyjnego klasy B i postać Biafry, którą niedoszły następca AS'a, tak wychwalany przez cały fandom, zrypał kompletnie tworząc w trzecim tomie niedołęznego narkomana. Zakończenie całej trylogii, z któej 3 tomu ewidentnie przebija że byłą pisana dla pieniędzy bo fabuła wlokła się jakby "na siłe", melodramatyczne epitafium przywodziło mi na myśl końcówkę "Hamleta" ( oczywiście daleko jej do pierwowzoru ). Owszem, łatwo i przyjemnie się to czyta, ale nie spełniło moich oczekiwań - dlatego zbliżającej się wielkimi krokami opowieści o przygodach dziarskiej księzniczki tysiąc lat po wydarzeniach z tej trylogii już nie kupię. AZ wg. mnie w ogóle nie czuje klimatu fantasy i po przeczytaniu ( też nie najwyższych lotów poza rewelacyjnym "Autobahn nah Poznań ) zbiorku "Zapach Szkła" stwierdzam, że lepiej niech pozostanie w klimatach s-f. Ale "Toy" i tak nie kupię.
"Beyond scorn, lies and calumny, I still stand and watch you rot"
Meychna'ch
Meychna'ch