04-17-2005, 08:54 PM
I to właśnie sprawia, że był wielkim muzykiem? ;D Ciekawe, ciekawe... (do 01Dex'a oczywiście)
Wybitny muzyk dla mnie to na pewno Flea - jego gra na basie, początkowo na trąbce, to naprawdę dla mnie coś wielkiego.
Bob Marley - człowiek, którego legenda jest teraz cholernie nadużywana, a tworzył coś naprawdę magicznego (oczywiście dla ludzi, którzy reggae słuchają).
Jim Morrison - miał facet świetny głos i charyzmę.
Wszyscy muzycy Pink Floyd - za to, że stworzyli muzykę cudowną.
Teraz może już bez uzasadnień.
Steven Wilson - Porcupine Tree
Muzycy Tool'a i Anathemy.
Wojciech Waglewski - Voo Voo.
To tyle jak na razie mi się nasuwa.
Wybitny muzyk dla mnie to na pewno Flea - jego gra na basie, początkowo na trąbce, to naprawdę dla mnie coś wielkiego.
Bob Marley - człowiek, którego legenda jest teraz cholernie nadużywana, a tworzył coś naprawdę magicznego (oczywiście dla ludzi, którzy reggae słuchają).
Jim Morrison - miał facet świetny głos i charyzmę.
Wszyscy muzycy Pink Floyd - za to, że stworzyli muzykę cudowną.
Teraz może już bez uzasadnień.
Steven Wilson - Porcupine Tree
Muzycy Tool'a i Anathemy.
Wojciech Waglewski - Voo Voo.
To tyle jak na razie mi się nasuwa.