04-03-2005, 06:58 AM
Pewnie, że dobrze, że wspominamy. Każdy ma chyba teraz potrzebę mówienia o Nim, bo każdy tęskni.
Wczoraj akurat wracałam z pubu kiedy zadźwięczały syreny, ale dopiero w domu dowiedziałam się co się stało. Takie uczucie pustki i braku oparcia, dziwne, bo człowieka na żywo na oczy widziałam dosłownie kilka razy kiedy byłam mała... Ale wychowałam się wiedząc, że Ojciec Święty jest Polakiem, był nim przez cały czas, odkąd stąpałam po ziemi. I tak, był jakby ojcem, dziadkiem - naszego narodu. Trwał przy nim w niepewnych i rozchwianych czasach i stanowił punkt stabilizacji, w którym jednoczyli się wszyscy bez względu na poglądy i wiarę. Zawsze kojarzyłam go z wewnętrzną siłą, mądrością, spokojem, ciepłem i niezłomną wiarą, a takich ludzi szanuję niezmiernie. Nie wiem jak, ale udało mu się uniknąć papieskiej wyniosłości i stać się papieżem dla ludzi, będącym nie urzędnikiem, ale mentorem i ojcem.
I mówiąc szczerze - nie sądzę, by ktokolwiek był w stanie go teraz zastąpić.
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie nie umarł papież, lecz człowiek. Człowiek dobry. I sam ten fakt wynosi jego śmierć ponad wszystkie inne.
[*]
Wczoraj akurat wracałam z pubu kiedy zadźwięczały syreny, ale dopiero w domu dowiedziałam się co się stało. Takie uczucie pustki i braku oparcia, dziwne, bo człowieka na żywo na oczy widziałam dosłownie kilka razy kiedy byłam mała... Ale wychowałam się wiedząc, że Ojciec Święty jest Polakiem, był nim przez cały czas, odkąd stąpałam po ziemi. I tak, był jakby ojcem, dziadkiem - naszego narodu. Trwał przy nim w niepewnych i rozchwianych czasach i stanowił punkt stabilizacji, w którym jednoczyli się wszyscy bez względu na poglądy i wiarę. Zawsze kojarzyłam go z wewnętrzną siłą, mądrością, spokojem, ciepłem i niezłomną wiarą, a takich ludzi szanuję niezmiernie. Nie wiem jak, ale udało mu się uniknąć papieskiej wyniosłości i stać się papieżem dla ludzi, będącym nie urzędnikiem, ale mentorem i ojcem.
I mówiąc szczerze - nie sądzę, by ktokolwiek był w stanie go teraz zastąpić.
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie nie umarł papież, lecz człowiek. Człowiek dobry. I sam ten fakt wynosi jego śmierć ponad wszystkie inne.
[*]