04-02-2005, 05:21 AM
Szkoda go jako człowieka,bo w końcu to tylko człowiek.Człowiek,który na tym idiotycznym stanowisku nie do końca bawił się w Boga (zachowywał się normalnie na tyle,na ile mógł),czyli w pewnym sensie był nawet skromny.Piszę był,bo przez ostatnie lata jest zniedołężniałym,cierpiącym starcem...Dziwię się tylko,dlaczego ludzie,którzy podają się za bardzo wierzących i kochających papieża chcą,żeby żył i cierpiał jak najdłużej
W końcu zgodnie z tym,w co wierzą papieża nie czeka nic złego.
I tu pojawia się kolejny problem:Co go tak właściwie czeka?Kościół przez cały czas uczy o tym,że dusza idzie do nieba,a ostatnio jakiś wielki duchowny nadawał coś o nadziei na zmartwychwstanie (coś jak w księdze apokalipsy-przeczytał?
hock:
).Tak czy inaczej na pewno lepsze to niż cierpienia.Pytanie tylko,czy po JP II nie obejmie tego stanowiska jakiś,za przeproszeniem,dupek :?

I tu pojawia się kolejny problem:Co go tak właściwie czeka?Kościół przez cały czas uczy o tym,że dusza idzie do nieba,a ostatnio jakiś wielki duchowny nadawał coś o nadziei na zmartwychwstanie (coś jak w księdze apokalipsy-przeczytał?


I will make it go away
Can`t be here no more
Seems this is the only way
I will soon be gone
Can`t be here no more
Seems this is the only way
I will soon be gone