02-20-2005, 04:12 PM
No coz w kazdej ze stron (feministki i szowinisci) znajda sie czynnosci, zajecia niewykonalne przez jedna a bedaca obowiazkiem drugiej i chyba nie ma sensu na sile "rownouprawniac". Ja np gotowac nie umiem i jak siedze w domu sam to na ogol gloduje. ostatnio pojawila sie pewna propozycja - starsza oznajmila mi, ze dokona zakupu nowiutkiej czysciutkiej lsniacej, perfekcyjnie wykonanej calutkiej zbroi plytowej pod warunkiem ze bede gotowal obiady dopoki sie nie wyprowadze z domu.... i co zrobic? jam nigdy sobie nie ugotowal obiadu a mam to robic dla innych (potruli by sie). przyznac musze iz propozycja bardziej kuszaca anizeli sex jest... i sie powaznie zastanawiam... a i nowe umiejetnosci bym pozyskal...
