"Mniej niż zero" czyli nasze kompleksy :P -
Calmwater - 12-16-2004
Wiem,że temat wysoce "orginalny",ale przeglądając niektóre posty odczułem potrzebę stworzenia czegoś takiego.
Jak widzicie samych siebie?Akceptujecie własne "ja" czy może jest ono dla Was nikim i niczym?Czerpiecie radość z życia,czy każdy dzień jest dla Was męczarnią,od której może wyzwolić tylko śmierć?
Osoby otwarte zachęcam do wypowiadania się.Jednocześnie pragnę zaznaczyć,że nie jest to temat samobójców
-
gabrysia - 12-16-2004
Będę pierwsza odważna

Ogólnie mam dość pesymistyczne podejście do życia. Ale potrafię się cieszyć. Jako tako akceptuję własne "ja", ale często łapię "doły" i nieraz po prostu dobija mnie to, że czegoś nie potrafię i że jestem do dupy. Raczej cieszę się z życia, ale tylko wtedy, kiedy wszystko jest ok. Mam straaaaaaaaaaasznie zmienne nastroje z przewagą na ten kiepski. To tyle
-
LCF - 12-16-2004
Z akceptowanie siebie nie mam problemow, gorzej z akceptowaniem innych.
-
gabrysia - 12-16-2004
LCF napisał(a):Z akceptowanie siebie nie mam problemow, gorzej z akceptowaniem innych.
Heh, ja mam chyba na odwrót
-
Calmwater - 12-16-2004
Dzięki za odwagę

Ja raczej mam nastroje bardziej a la gabrysia.Inni muszą mnie naprawdę mocno wqrzyć,żebym nie był w stanie ich stolerować.Dawniej miałem doła non stop,teraz to raczej pojedyncze dni

Niemniej samoocena nadal nie stoi u mnie na najwyższym poziomie,ale może uda się to zmienić?
-
ReTuRn - 12-16-2004
JA tam nie mam ze soba problemow, jestem jaki jestem (co za cutat) i inny juz nie beda, byle tylko sie pokazywac z dobrej strony i korzystac z zalet...
Za to akceptacja innych przychodzi mi z wieeeelkim trudem, niektorzy sa tacy zalosni...
-
gannon - 12-16-2004
A ja jestem okrutnie brzydki

(już o tym wspominałem), ale to mi nie przeszkadza tak bardzo. Gorzej, że w najważniejszych chwilach mojego życia potrafię wszystko zepsuć
-
Slayerd - 12-16-2004
A ja jestem "niepoprawny optymista"
Jak coś robię to ma wyjść, a jak nie to olać. Try again!
No i łatwo się wkurwiam na niektórych (dresy, debile z radyja MaRyja, stare baby-polotkary).
A ogólnie jestem uroczy i piękny.
-
tix - 12-16-2004
nic nie widze
-
Macias - 12-16-2004
Ludzie jakie wy mozecie miec problemy wiekszosc z was jest pewnie na utrzymaniu starych. A te tak zwane doły to nie wiem skad sie wam biora mozna miec czasem chujowy dzień ale nie codziennie. Do zycia trzeba podchodzic z dystansem bo w wariatkowie skonczycie
-
fireball - 12-16-2004
Macias napisał(a):Ludzie jakie wy mozecie miec problemy wiekszosc z was jest pewnie na utrzymaniu starych. A te tak zwane doły to nie wiem skad sie wam biora
sugerujesz, ze jedyna przyczyna problemow moze byc kasa? Bo jesli tak, to ja rzeczywiscie wole wariatkowo...
-
Macias - 12-16-2004
Nie chodzi tylko o kase ale jak jestes młody to ci się wydaje żę twoje problemy sa takie wielkie i straszne. A tak naprawde wiekszosc jest śmiesznie mało ważna. Dopiero jak zaczynasz zyc na własny rachunek to sie robi chujowo. Wtedy juz nie tak łatwo o dystans ale wszystko jest do zrobienia

8)
-
fireball - 12-16-2004
hmmm...kazdy wiek ma swoje problemy, wiesz? a to, czy sa wazne, czy nie, to sie zobaczy...narazie SA...i prosze mi nie dawac wykladow moralizatorskich, panie przedszkolanek

8) a serio - rozumiem, o co ci chodzi, tylko wyszlo troche glupio... bo jak byles mlodszy, to tez takie "gowno" bylo dla ciebie koncem swiata...kazdy przez to przechodzi i tlumaczenie, ze dolek to nie problem, nic nie da...
-
Macias - 12-16-2004
Właśnie dlatego każdy musi i tak przez to przejsc. Ale doły codziennie to przyznasz juz mocna przesada
-
fireball - 12-16-2004
hmmm...duzo zalezy od nastawienia - "Kto oczekuje bialego rumaka i na mrowce zobaczy podkowy" (skad cytat? no skad?

wie ktos?) - czlowiek nastawiony pesymistycznie zawsze znajdzie sobie powod do lamania sie, chocby nie wiem, jak byl banalny...potrzeba mocnej psychiki i mocnego drinka