06-23-2004, 12:18 PM
Hmm mozlife ze podswiadomie napisalem ten wierszyk
.
Wierszyki sa obecnie poprawiane co do poprawnosci. Ale macie tu jeszcze dwa:
1 uklon w strone pan
Ona
Mroki nocy, cóż to dla mnie, mam wszak kocie oczy
Poszukuje swej ofiary by krwi z niej utoczyć
Cicho! Idzie ta ofiara moja
Tak ja zwykle to kobieta
Czym rzesz jest ONA?
To ja SAMIEC pokażę jej boga!
Cicho! zbliża się już do mnie, zaraz ja zaskoczę
Łom ciąży w dłoniach moich, zabawę czas rozpocząć!
Wychodzę ze swej nory wprost przed jej ogromne oczy
Boi się to widzę, skuliła się w sobie
Nie krzyczy, nie wola, pomocy nie wzywa?
Podchodzę powoli łom ciąży mi w dłoni
Podnoszę go zwinnie i już zamach biorę...
Ból straszny aż wychodzą mi oczy
O kurwa! Nie wierze, kopnęła mnie w krocze!
Łom wypada z ręki po piachu się toczy
Ja leżę na ziemi i zwijam się w sobie
A ona mnie kopie po nerkach, po głowie
I za co? Dlaczego? Nic jej nie zrobiłem!
Leżę teraz na drodze cały zakrwawiony
A ONA odchodzi wyprostowana w mroki ciemnej nocy.
Ocalenie
...Zmierzamy donikąd w wojnie ocalenie
Wyczyści z robactwa cale ludzkie plemię
Zostanie ich garstka na tym marnym świecie
Cofną się o wieki, oczyszcza powieki
Zaczną żyć od nowa i tworzyć kulturę
Oby inną lepszą, nie opartą w wojnie...
PS. ogolnie tez wierszy nie pisze tak jakos mnie wzielo i powstaly w ciagu 2 dni i narazie koniec...

Wierszyki sa obecnie poprawiane co do poprawnosci. Ale macie tu jeszcze dwa:
1 uklon w strone pan

Ona
Mroki nocy, cóż to dla mnie, mam wszak kocie oczy
Poszukuje swej ofiary by krwi z niej utoczyć
Cicho! Idzie ta ofiara moja
Tak ja zwykle to kobieta
Czym rzesz jest ONA?
To ja SAMIEC pokażę jej boga!
Cicho! zbliża się już do mnie, zaraz ja zaskoczę
Łom ciąży w dłoniach moich, zabawę czas rozpocząć!
Wychodzę ze swej nory wprost przed jej ogromne oczy
Boi się to widzę, skuliła się w sobie
Nie krzyczy, nie wola, pomocy nie wzywa?
Podchodzę powoli łom ciąży mi w dłoni
Podnoszę go zwinnie i już zamach biorę...
Ból straszny aż wychodzą mi oczy
O kurwa! Nie wierze, kopnęła mnie w krocze!
Łom wypada z ręki po piachu się toczy
Ja leżę na ziemi i zwijam się w sobie
A ona mnie kopie po nerkach, po głowie
I za co? Dlaczego? Nic jej nie zrobiłem!
Leżę teraz na drodze cały zakrwawiony
A ONA odchodzi wyprostowana w mroki ciemnej nocy.
Ocalenie
...Zmierzamy donikąd w wojnie ocalenie
Wyczyści z robactwa cale ludzkie plemię
Zostanie ich garstka na tym marnym świecie
Cofną się o wieki, oczyszcza powieki
Zaczną żyć od nowa i tworzyć kulturę
Oby inną lepszą, nie opartą w wojnie...
PS. ogolnie tez wierszy nie pisze tak jakos mnie wzielo i powstaly w ciagu 2 dni i narazie koniec...
...