Przyklejki... -
-lilith- - 09-07-2005
Czy zdarzyło Wam się, że kiedyś ktoś się do Was przyczepił i nie chciał odczepić? Jeśli tak, to wiecie o co mi chodzi. Do mojej klasy doszła nowa dziewczyna, najpierw przyczepiła się do mnie i moich dwóch koleżanek. Wszędzie za nami łaziła, pytała nawet taką Martę, czy może z nią iść na urodziny jej kuzynki(taka impreza jakaś rodzinna

), jechać z nią do miasta itd. Na następny dzień szukała mnie i mojej koleżanki po całym parku i ciągle za nami łaziła, jak nas znalazła. A przezcież głupio powiedzieć jej, żeby spadała. Tak przez cały weekend. A kiedy się umawiałyśmy na następny dzień, że ona po mnie przyjdzie, to ona mówi do mnie, że już będzie u mnie. W poniedziałaek taka Iza się przed nią chowała w szkolnej toalecie, żeby z nią nie wracać

W końcu poprosiła mnie, żebym z nią pogadała. To wczoraj z nią rozmawiałam, pomywyślałam o Izce różne głupoty i się od niej odczepiła. Ale za to kiedy z koleżanką szłam na przerwie w takie nasze miejsce na dworze, polazła za nami. Na następnej przerwie przed nią uciekłyśmy, zgubiłyśmy ją gdzieś na korytarzu chyba. A jak odprowadzałam koleżankę na przystanek polazła za nami i musiałam z nią wracać, wysłuchując ciągle, żebym po nią przyszła itd.
Jestem właśnie ciekawa, czy Wam się tak kiedyś trafiło i jak sobie z takimi przyklejkami radziliście. (Ja nie chce jej urazić).
Aha, zastanawiałam się czy nie umieścić tego w dziale "humor", jeśli jednak bardziej tam pasuje, to zadanie dla modów ;]
-
Nivo - 09-07-2005
Postępujesz nieuczciwe w stosunku do koleżanki. Powinnać prosto z mostu, lecz spokojnie i uprzejmie zwrócić jej uwagę. A tak to ona myśli sobie że jest niewiadomo jaką waszą przyjaciółką i że wogóle wszyscy ją kochają! ;>
-
Lech - 09-07-2005
Zastrzelcie ja- to wydaje mi sie oczywiste
-
-lilith- - 09-07-2005
Nivo- może masz rację, ale chyba każdy kretyn by zrozumiał, że jeśli się ktoś przy nim umawia, a nie zaprasza też jego, że go nikt tu nie chce.
Lech- Twoja propozycja wydaje mi się lepsza

Dzisiaj na wf-ie prawie zabiłyśmy ją piłką do siatki. To znaczy prawie z całej siły w głowę dostała. Ale to było niechcący i to nie ja, tylko koleżanka ;]
-
Nivo - 09-07-2005
-lilith- napisał(a):Nivo- może masz rację, ale chyba każdy kretyn by zrozumiał, że jeśli się ktoś przy nim umawia, a nie zaprasza też jego, że go nikt tu nie chce.
Lech- Twoja propozycja wydaje mi się lepsza
Dzisiaj na wf-ie prawie zabiłyśmy ją piłką do siatki. To znaczy prawie z całej siły w głowę dostała. Ale to było niechcący i to nie ja, tylko koleżanka ;]
Oj nie kązdy kretyn, nie każdy. :>
Dziwni ludzie bowiem chodzą po tym padole :>
-
Beast King - 09-07-2005
Wystarczy powiedziec "odpierdol się" (lub coś w tym stylu) ew. posłac dłuższą wiązankę. Jak to nie pomaga trzeba sprzedać natrętowi kopa w dupsko, w ostateczności zastrzelić bądź udusić. Druga opcja jest dyskretniejsza, ale też wymagająca więcej wysiłku
-
-lilith- - 09-07-2005
Beast King napisał(a):Wystarczy powiedziec "odpierdol się" (lub coś w tym stylu) ew. posłac dłuższą wiązankę. Jak to nie pomaga trzeba sprzedać natrętowi kopa w dupsko, w ostateczności zastrzelić bądź udusić. Druga opcja jest dyskretniejsza, ale też wymagająca więcej wysiłku 
Taa, jasne, ale ja nie chcę jej obrazić

Trochę głupio tak wyzywać innych, zwłaszcza z pozoru bez powodu.
(Kurcze, czy tylko ja mam takie problemy?? Naprawdę nikt się do Was nigdy nie przykleił

??)
-
Beast King - 09-07-2005
Albo rybka albo pipka, jak powiedział Szekspir.

Może po prostu wpadłaś jej w oko...?
-
-lilith- - 09-07-2005
Beast King napisał(a):Może po prostu wpadłaś jej w oko...? 
Ty mnie lepiej nie strasz, jeszcze jakieś koszmary będę miała
-
Goldie - 09-07-2005
ja mam takiego kumpla, z pozoru spoko koleś, ale też taki czepialski, normalnie w chacie go nie można zastań nigdy, bo to z tymi siedzi, to z tymi, a nikt go nie chce... koleś ma beton zamiast mózgu i strasznie plotkuje, tak, że szkoda gadać... jak się mu coś powie ciekawego to po kilku dniach całe miasto wie, i to w 20 wersjach gdzieś

w wakacje to ja go prawie cały czas u mnie widywałem w chacie, bo "kumple powyjeżdżali", no to mu mówiłem, że jestem zajęty strasznie "prywatnymi sprawami" no itp. a nieraz jak go wpuszczałem to olewałem
-
-lilith- - 09-07-2005
Cytat:...no to mu mówiłem, że jestem zajęty strasznie "prywatnymi sprawami" no itp. a nieraz jak go wpuszczałem to olewałem
O to chyba dobry sposób

Jakby co, to nawet wpuścić ją do domu, ale zająć się sobą. Chyba kiedyś wypróbuje, zacznę sobie książkę czytać
-
Szyszak - 09-07-2005
Wypruj jej flaki cyrklem i zloz z nich ofiare Belzebubowi. Nie inaczej! A fe szatan!
BTW. Ile ona ma lat?
-
-lilith- - 09-07-2005
14. Tyle co ja, to z mojej klasy w końcu ;]
-
Nivo - 09-07-2005
-lilith- napisał(a):14. Tyle co ja, to z mojej klasy w końcu ;]
Zeby mnie kastrowali na żywca to nie powiedziałbym że ty masz 14 lat (na podsatwie zdjęć of kozz)
!!!
-
Goldie - 09-07-2005
ehehe myślałem, że więcej, bo ten kumpel ma 17 tyle co ja