-
Scully - 07-07-2005
O, ja też próbowałam czytać, strasznie ciężko się brnie, dotarłam może do sceny na plaży, może trochę dalej

To, co przeczytałam, podobało mi się, ale tak wielkim wysiłkiem zostało przeryte, że darowałam sobie.
-
Kamael - 07-07-2005
Scully napisał(a):O, ja też próbowałam czytać, strasznie ciężko się brnie, dotarłam może do sceny na plaży, może trochę dalej
To, co przeczytałam, podobało mi się, ale tak wielkim wysiłkiem zostało przeryte, że darowałam sobie. 
Szczerze podziwiam ;D. Ja tylko pamiętam jakąś scenę chyba w barze, to na tych paru początkowych stronach wyczytałem, a przynajmniej próbowałem wyczytać ;D.
Styl, jak dla mnie, odrzucający na kilometr.
-
Scully - 07-07-2005
Nooo, styl odrzucający, ale było w tym coś inteligentnego
-
Kamael - 07-07-2005
Scully napisał(a):Nooo, styl odrzucający, ale było w tym coś inteligentnego 
Ech, szkoda, że ja tego czegoś nie dostrzegłem... Jestem nastawiony całkowicie na nie jeśli chodzi o tą książkę. Może nie całkiem do samej Masłowskiej, bo czytałem jej artykuły w "Lampie" i tam może też nie jest to powalające, ale mimo wszystko pisze jakoś z sensem (w sumie nie wiem czy teraz jeszcze te artykuły się pojawiają, bo od paru miesięcy "Lampy" w rękach nie miałem).
-
Blood - 07-09-2005
Pamietam, ze ja w podstawowce nie moglam za nic przeczytac 'W pustyni i w puszczy'. Doszlam chyba do trzeciego rozdzialu... Oraz 'Ksiaze i zebrak'. Nie doczytalam takze 'Pana Tadeusza'. Ale ze mna jest tak, ze niezbyt chetnie czytam to co jest mi narzucone, a lektury sie do tego zaliczaja.
-
Mariusz P. - 07-09-2005
Ja nie doczytałem do końca "Stary człowiek i morze" ,
[to bylo w tym roku] bardzo nudna ksiązka jak dla mnie,
bo choć przeczytałem połowę to zrozumiałem że nic
ciekawego tam się nie zdarzy do konca to przeczytałem
od razu koniec i miałem ją z glowy...
-
Blood - 07-09-2005
Tez mi bylo z tym ciezko... za duzo przemyslen staruszka, przynudzalo czasem, ale przeczytalam.
-
Scully - 07-09-2005
Masłowska to swoisty ewenement, miewam czasem przebłyski jej stylu, ale trzeba przyznać że to do grzyba podobne: ani ziębi, ani grzeje, ale przyjemne i ciężkostrawne.
Natomiast o wiele bardziej leży mi na żołądku prostackie fantasy bez polotu. Przez to z klasą jeszcze z trudem przemęczę, ale takie buraczane to omijam z daleka. SF królem gatunków...
-
Kamael - 07-10-2005
Scully napisał(a):Natomiast o wiele bardziej leży mi na żołądku prostackie fantasy bez polotu. Przez to z klasą jeszcze z trudem przemęczę, ale takie buraczane to omijam z daleka. SF królem gatunków...
Co uważasz za prostackie fantasy? Jakie tytuły przykładowo byś wymieniła?
Mówiąc szczerze SF nie lubię, chyba, że w wykonaniu Jacka Dukaja

.
-
Miriam - 07-10-2005
Scully napisał(a):Nooo, styl odrzucający, ale było w tym coś inteligentnego 
Heh, ja przeczytałam całość (to nie żarty ;P), a inteligentna była jedynie końcówka.
-
Kamael - 07-10-2005
Miriam napisał(a):Scully napisał(a):Nooo, styl odrzucający, ale było w tym coś inteligentnego 
Heh, ja przeczytałam całość (to nie żarty ;P), a inteligentna była jedynie końcówka.
Nie wierzę, że to nie żarty ;D. Ja wprost podziwiam ludzi, którzy byli w stanie dotrwać do końca.
Dobra, może już koniec z mojej strony pastwienia się nad "Wojną polsko-ruską...".
-
Scully - 07-10-2005
Kamael napisał(a):Scully napisał(a):Natomiast o wiele bardziej leży mi na żołądku prostackie fantasy bez polotu. Przez to z klasą jeszcze z trudem przemęczę, ale takie buraczane to omijam z daleka. SF królem gatunków...
Co uważasz za prostackie fantasy? Jakie tytuły przykładowo byś wymieniła?
Wszystko niejakiej pani Ursuli LeGuin, Terry`ego Pratchetta {nie bijcie!}, Roberta E. Howarda, Andre Norton.
Po prostu nie znoszę fantasy, i kropka... Kilkakrotne podejścia do tej literatury kończą się w opłakanym stanie - jedyne, co mi się naprawdę podobało to tradycyjnie Tolkien i któraś część Wiedźmina.
-
Kamael - 07-10-2005
Scully napisał(a):Kamael napisał(a):Scully napisał(a):Natomiast o wiele bardziej leży mi na żołądku prostackie fantasy bez polotu. Przez to z klasą jeszcze z trudem przemęczę, ale takie buraczane to omijam z daleka. SF królem gatunków...
Co uważasz za prostackie fantasy? Jakie tytuły przykładowo byś wymieniła?
Wszystko niejakiej pani Ursuli LeGuin, Terry`ego Pratchetta {nie bijcie!}, Roberta E. Howarda, Andre Norton.
Pratchetta też nie lubię, a pozostałych jeszcze niczego nie czytałem.
Cytat:Po prostu nie znoszę fantasy, i kropka... Kilkakrotne podejścia do tej literatury kończą się w opłakanym stanie - jedyne, co mi się naprawdę podobało to tradycyjnie Tolkien i któraś część Wiedźmina.
Więc zabierz się za Dukaja jeśli jeszcze nie znasz... On pisze głównie sf, ale często miesza z fantasy. To mój ulubiony pisarz tego gatunku.
-
Scully - 07-11-2005
Kamael napisał(a):Scully napisał(a):Kamael napisał(a):Scully napisał(a):Natomiast o wiele bardziej leży mi na żołądku prostackie fantasy bez polotu. Przez to z klasą jeszcze z trudem przemęczę, ale takie buraczane to omijam z daleka. SF królem gatunków...
Co uważasz za prostackie fantasy? Jakie tytuły przykładowo byś wymieniła?
Wszystko niejakiej pani Ursuli LeGuin, Terry`ego Pratchetta {nie bijcie!}, Roberta E. Howarda, Andre Norton.
Pratchetta też nie lubię, a pozostałych jeszcze niczego nie czytałem.
Nie masz czego żałować, tylko takie u mnie w biblioteczce, świetnie wychowuje niechęć do gatunku.
Kamael napisał(a):Więc zabierz się za Dukaja jeśli jeszcze nie znasz... On pisze głównie sf, ale często miesza z fantasy. To mój ulubiony pisarz tego gatunku.
Zdam relację
-
Kamael - 07-11-2005
Dla mnie jak narazie dobra fantastyka to ta z pod znaku Tolkiena, Sapkowskiego, Kossakowskiej, Dukaja i paru jeszcze polskich pisarzy... Za Le Guin i Norton chciałem się zabrać, ale narazie nie ma jakoś okazji. Zdania są różne, Twoje niezbyt pochlebne, ale to klasyka i wypadałoby mi poznać.