-
Ambivalent - 04-09-2006
Moze Ci sie nie podobac np. barwa, bo to kwestia indywidualna. Jestem w stanie to zrozumiec. Niestety, jesli chodzi o technike spiewania to Udo jest gorszy, czy tego chcesz czy nie. A to czy Ci pasuje ,to nie ma znaczenia. Gdyby Adams rzeczywiscie meczyl sie spiewajac wysokie rejestry to by mial problem z dokonczeniem koncertu. Juz o trasie nie mowiac.
Adams jest poprostu lepszym wokalista. Tyle.
-
RamzeS - 04-09-2006
Ambivalent napisał(a):Moze Ci sie nie podobac np. barwa, bo to kwestia indywidualna. Jestem w stanie to zrozumiec.
Jestem pod wrazeniem,fani Manowar potrafią się wypowiadac kulturalnie...
Cytat:Niestety, jesli chodzi o technike spiewania to Udo jest gorszy, czy tego chcesz czy nie.
Sęk w tym ze tu niekoniecznie chodzi o technikę,a o ...jakby to ując...moc,siłę głosu i jego barwę jak najbardziej także.W przypadku Adamsa jest ona irytująca a i sposób w jaki spiewa w wysokich rejestrach jest ....no jakiś taki nienaturalny.Porównaj to z falsetami Halforda na przykład-do niego Adams nie ma startu.
Kiedyś prowadziłem podobną dyskusję z moją byłą juz panną,a chodziło o wokal Hetfielda porównywany do wokalu Axla.Tam padały podobne argumenty,mianowicie że Axl jest lepszy technicznie.Ale cóż z tego ,skoro jego piski i wycia działają mi prostu na nerwy a wokal Hetfielda(a bylo to po czarnej płycie,jeszcze na dlugo przez "Load") moze i jest mniej wyrafinowany ,ale za to miał MOC! W ten sam sposób mozna porównać Adamsa do Udo.Ten drugi spiewa po prostu "mocniej".(wiem to moze nie do konca własciwie slowo,ale nie chce mi się myślec o tej porze)
-
buubi - 04-09-2006
Po raz n-ty stwierdzam ze ten topic obok topicu o Ironach i Warrasze to topowe tematy z tego forum - beka gwarantowana
-
Ambivalent - 04-09-2006
R_amze_S napisał(a):Ambivalent napisał(a):Moze Ci sie nie podobac np. barwa, bo to kwestia indywidualna. Jestem w stanie to zrozumiec.
Jestem pod wrazeniem,fani Manowar potrafią się wypowiadac kulturalnie...
Milo mi, choc juz chyba tu nie raz udowodnilem ,ze potrafie normalnie rozmawiac o Manowar.
Co do reszty:
Starałem sie podejsc bardziej obiektywnie do tematu ale oczywiscie w ostatecznym rozrachunku i tak decyduja indywidualne preferencje. Jak juz napisalem wczesniej: szanuje i rozumiem to ,ze cos Ci sie moze nie podobac w jego glosie, ze cos Cie moze irytowac itp. Ja tez np. nie lubie barwy wokalu Kotipelto ze Stratovariusa czy Cansa z Hammerfall ale nie powiem ,ze fatalnie spiewaja. To by byla bzdura.
Zeby to lepiej zobrazowac o co mi chodzi: to tak jabys zestawil (troche groteska polece ale co tam) Lemmiego i Pavarottiego. Mozesz lubic bardziej tego pierwszego, moze Ci lepiej pasowac do muzyki ale Pavarotti obiektywnie jest po prostu lepszy. Co nie znaczy ,ze od razu musisz go lubic, prawda ?
Co do falsetow - ciezka sprawa bo lubie zarowno ten bardziej klasyczny Halforda jak i ten "Gillanowy" Adamsa.
Z moca i siła jest tak jak z barwa - kwestia indywidualna. No chyba ,ze mierzyles w decybelach he he he.
btw. Pewnie w tej rozmowie ze swoja byla i tak kazde z was zostalo przy swoim, nie ?
-
KelThuz - 04-10-2006
co nie zmienia faktu, ze ManowaR to chodząca definicja Heavy Metalu ®
-
MaFFej - 04-10-2006
Hehe... już myślałem, że zapomnieli o tym topicu...
-
Tuomasss - 04-10-2006
MaFFej napisał(a):Hehe... już myślałem, że zapomnieli o tym topicu... 
A skąd, Manowar jest wieczny więc topici o nim takoż.
-
MaFFej - 04-10-2006
Jak żem mógł w to wątpić... ten topic będzie przeciez trwać o wiele dłużej od samego forum RMS... Forum zniknie a on będzie się dalej ciągnąć
-
Tuomasss - 04-10-2006
Topic bedzie trwał do chwili gdy Wielki Joey DeMaio powstanie ze swego Stalowego Tronu, uniesie swą prawicę (w lewicy dzierżyć będzie Bas) i rzeknie: "DOŚĆ!". Wówacz topic sam siebie zamknie i nie odblokuje go nawet szef wszystkich szefów na tym forum czyli Nosferatu.
-
MaFFej - 04-10-2006
Tuomasss napisał(a):Topic bedzie trwał do chwili gdy Wielki Joey DeMaio powstanie ze swego Stalowego Tronu, uniesie swą prawicę (...
...lewicą będzie podtrzymywać bizonowe gacie żeby nie spadły)...
-
Valhalla - 04-10-2006
MaFFej napisał(a):...lewicą będzie podtrzymywać bizonowe gacie żeby nie spadły)...
A co, kupil za duzy rozmiar?
-
RamzeS - 04-10-2006
Ambivalent napisał(a):Zeby to lepiej zobrazowac o co mi chodzi: to tak jabys zestawil (troche groteska polece ale co tam) Lemmiego i Pavarottiego. Mozesz lubic bardziej tego pierwszego, moze Ci lepiej pasowac do muzyki ale Pavarotti obiektywnie jest po prostu lepszy. Co nie znaczy ,ze od razu musisz go lubic, prawda ?
Wcale nie taka groteska-sam chciałem sprawę zobrazowac w podobny sposób tzn.uciekając się do porównań ze śpiewakami operowymi.Ale uprzedziłeś mnie
Cytat:Co do falsetow - ciezka sprawa bo lubie zarowno ten bardziej klasyczny Halforda jak i ten "Gillanowy" Adamsa.
Nie,wybacz falsety Adamsa mnie po prostu dobijają...Dobra,niech będzie ze jest dobry techicznie (choć co jak co,Halford go bije o parę długości),ale ja nie trawię jego śpiewu...
Cytat:Z moca i siła jest tak jak z barwa - kwestia indywidualna. No chyba ,ze mierzyles w decybelach he he he.
Nie,w decybelach nie,choć jak ACCEPT grał kiedyś w "Spodku" to było ich sporo
Cytat:btw. Pewnie w tej rozmowie ze swoja byla i tak kazde z was zostalo przy swoim, nie ?
To znaczy przyznałem ze Axl ma większą skalę,ale wolę głos Hetfielda.
-
ReTuRn - 04-10-2006
Cytat:Topic bedzie trwał do chwili gdy Wielki Joey DeMaio powstanie ze swego Stalowego Tronu, uniesie swą prawicę (w lewicy dzierżyć będzie Bas) i rzeknie: "DOŚĆ!". Wówacz topic sam siebie zamknie i nie odblokuje go nawet szef wszystkich szefów na tym forum czyli Nosferatu.
Definitywnie, to był zajebisty post.
Co do Adamsa- jak dla mnie jego sposób wyciągania wysokich rejestrów jest o tyle dobry, ze jest specyficzny, na pewno nie zgodzę z tym, ze się 'męczy'- wiadomo, zawsze wyciągajac wyższe dźwięki trza sobie zadać troche trudu, ale jemu to wychodzi naturalnie. Inna psrawa, ze ten jeg krzyk faktycznie bywa czasem irytujacy i męczacy (n.p. "Pleasure slave po prostu tam jest coś zje-ba-ne z wokalem doszczetnie, ale kawałek swoją drogą przeciętny). Za to dajmy na to taki "Crown and the ring- świetnie zaśpiewany wysokie rejestry, albo bardzo dobry wokal na Gates of Vallhala - najpierw łagodnie, potem mocniej, na końcu można rzecz- wokaliza, bardzo udana.
Cała rzecz rozbija się o to, ze muzyka Manowara jest określana jako bardzo prosta. Ależ ona bardzo często taka właśnie jest. Sęk w tym, ze taka ma być, od punka nikt nie wymaga więcej niż 3 akordów na kawałek

, zas od HM w wykonaniu MAnowara wymaga sie dobrych, chwytliwych riffów, od których w sposobie zagrania i aranzacji ma bić Potęga i MAjestat, nie zas połamanych riffów, których oczekuję od Nevermore'a, zadnych nowatorskich pomysłów, na które czekam, gdy wpycham do wiezy dajmy na to Powergod. MA byc mocno, ciekawie (tu jest clue, czy zjadają już własny ogon, czy nie; jak dla mnie zcasem się o to ocierają co najwyzej- kwestia dyskusyjna), do tego przesterowany bas DeMaio, kilka naprawdę niezłych solówek, mocne będbny i ten specyficzny wokal Adamsa.
Nie upieram sie, że to najlepszy zespół na świecie, ale w swojej kategorii ścisła czołówka i daleko z tyłu zostawia nudne Iron MAideny, pedlaskie Homofalle i większośc niemieckiego graia (częśc tylko trochę w tyle- wspomniany Accept na przykład). Zresztą dziwna sprawa jest o tyle, ze wielbię podobne zespoły jak mój rozmówca- Ramzes (Motorhead, Nevermorew, Accept na przykłąd) i o jednbego Manowara jest taki krach.
Sprawę wizerunku wyjaśnił kilka stron temu MaFFej, nie sposób się nie zgodzić.
Dość, bo tekst za długi się robi, może ciut bełkotliwy
-
Necro Desecrator - 04-11-2006
ReTuRn napisał(a):Zresztą dziwna sprawa jest o tyle, ze wielbię podobne zespoły jak mój rozmówca- Ramzes (Motorhead, Nevermorew, Accept na przykłąd) i o jednbego Manowara jest taki krach.
Dokładnie,mam tak samo - zgadzam sie z nim praktycznie we wszystkim oprocz Manowar.Czasem sie zastanawiam czy on po prostu zamiast ich posluchac ,obczaił pół-nagie fotu i uciekł...
-
RamzeS - 04-11-2006
Zejdźcie ze mnie,panowie.